#33

226 15 0
                                    

Z tego z widać kucharzami raczej nie będą więc będę zmuszona gotować całe życie ale nie mam zamiaru zostać kurą domową...

I tak to jest mieszkać z czwórką chłopaków w domu...
Chcę mieć siostrę...
Ale taką młodszą a nie w moim wieku bo zamiast mam Wiktorię...
Właśnie jest już grubo po dwudziestej trzeciej a ja z nią chwilę nawet dziś nie gadałam...
Kurde trzeba by odnowić stosunki bo przez te całe zamieszanie i tak mało spędzam czasu w domu...
Od... Zimy to się zmieni... Przysięgam! Znaczy mam taką nadzieję...
Swoją drogą ciekawe czy da radę sobie wymyśleć całe życie... I potem tak żyć...
Jasne że tak! Przecież ja wymyśliłam sobie przebieg wakacji i to się ziściło...
Dobra mam dziwne i głupie myśli co jest jak zwykle chore ale nikt nigdy nie twierdził że łatwo mnie zrozumieć...

W sumie Idę zobaczyć jak wygląda pokój Marcusa bo szczerze chyba nigdy tam nie byłam, i oto kolejny objaw mojej głupoty... I braku sama nie wiem czego... Kurde mądra ja...
Ale rl to jest dziwne że mieszkam tutaj 4-5 miesięcy a dalej nie widziałam połowy pomieszczeń...
Dobra już nie wnikam i okryję chłopaków jakimś kocem bo zmarzną(mimo że w domu jest ok.27°C).
Tak jak miałam w zamiarze też tak zrobiłam... Poszłam do salonu po koce ale jednak nie był to za dobry pomysł... Co ja wygaduję był to genialny pomysł! Tylko że zobaczyłam jak stary związek się odnawia bo Wiki spała na Martinusa kolanach a on siedział i oglądał film bawiąc się włosami Wiktorii...
Słodkie bo w chwili której weszłam on dał jej buzi w czoło...
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym czegoś nie powiedziała i "zaskoczyła" przy tym Tinusa...

-Noo... Widzę że związek się odnawia... Słodko... Wreszcie nie będę musiała martwić się że zaraz wybuchniecie...-powiedziałam opierając się o ścianę a Tinus aż podskoczył z strachu... A Wiki dalej spała jak kamień...

-CO!? Nie! To nie tak!-Wrzasnoł budząc wszystkich w domu i wstając momętalnie z kanapy zwalając Wiktorię z niej i budząc ją...

-Kurdre Tinus było mnie normalnie obudzić a nie... Weź ty się lepiej lecz!-wrzasła a ja miałam bekę...😂

-Czego się drzesz Martinus!?-Adam wparował do salonu z pretensjami a ja leżałam PRAWIE na podłodze z śmiechu powtarzam PRAWIE!

-Głośniej się nie dało wydrzeć przygłupie!?-Mac podszedł spokojnie do brata i uderzył go w tył głowy...
I kurde po mnie, leżałam na podłodze... Można by w sumie to uznać za obowiązek i już dzięki mnie nie trzeba zmywać podłogi...

-Wszyscy marsz do łóżka! Usłyszę jeszcze jeden wrzask a wszyscy będziecie spać na Dworze!!!-I jeszcze Ciocia😂 gorzej być nie może-O Matko Bosko co się stało z kuchnią!!!? Wszyscy jutro to sprzątacie!-I szara sprawiedliwość nastała...

-Ciociu ale ja z Wiktorią nie możemy! Bo po szkole mamy od razu iść na pruby do...-Teraz wymyślić coś na szybko..-Wiki powiedz na co bo zapomniałam...-I wymyśliłam😂...

-Bo my jutro od razu musimy iść na prubę do...Zespołu chearleader'ek
[czyt. Czyliliderek(nw czy dobrze ale co tam)]-kurdre, nie mogła wymyśleć że idziemy do studio? Czy jak?? Teraz musimy tak zrobić bo będziemy mieć przechlapane...

-Aaa w takim razie życzę powodzenia... I mam nadzieję że was przyjmą...

-Dzięki...-Powiedziałam podnosząc się z ziemi od niechcenia...

-To wy jutro to sprzątacie chłopaki!

-Mam z Tinusem sesję do reklamy...-Wtrącił szybko Marcus ale to była prawda...

-Dokładnie ciociu...-Potwierdził Chłopak stojąc i wpatrując się pewnie w ciocię jakby myślał że mu nie wierzy i na dowód tego że jest pewnego każdego swojego słowa...
Nie wiem czy wspominałam że mój chłopak i jego brat a mój przyjaciel mówią do mojej cioci tak jak my...

-A ja Korki z Matmy a potem z Angielskiego...-I teraz Kuba...

-Phahahahaha nie umiesz Anglielskiego?? Jestem młodsza i płynnie umiem mówić w tym języku...-Wyśmiałam Jakuba a on się obraził...-Mogę cię poduczyć jeśli chcesz...

-NIE potrzebuję twojej łaski...

-Kubaa...-przeciągłam jego imię a on zrezygnowany oznajmił

-Dobra... Ale zjem Ci żelki jak się będziesz ze mnie śmiać...

-Spróbuj tylko- wysyczałam...

-Czyli Adam tylko będzie sprzątać!?-zapytała zdezoriętowana ciocia

-Przecież jutro jadę do dętysty po aparat... Pamiętasz mamo?-Wtrącił zaspany...

-To co z tym zrobimy!?

-Zawołamy perfekcyjną panią domu!-Syrzeliła Wiktoria a ja strzeliłam się z otwartej ręki w czoło...

-Sprząta ten kto pierwszy wróci i już...-powiedział Kuba

-Okej a teraz spać! A nie jest już godzina-spojrzała na zegarek który stał na szawce- 23.54...

I posłusznie wszyscy poszli do swoich pokoi... Znaczy ja poszłam do pokoju Maca bo miałam go zobaczyć a ja sobie nie odpuszczam...
Wchodzę do środka i stoję jak wryta w ziemię...
Jego pokój jest piękny i ma o wiele większe łóżko niż ja...
Nie no super... W moim własnym domu to ja mam mniejszy pokój niż mój chłopak...
A więc przeprowadzka?
Może i tak... Albo i nie...
Jeszcze nie wiem...

No więc poszłam do łazienki i się ogarnęłam jeszcze do swojej a po wykonaniu tej całej wieczornej a teraz już nocnej rutyny poszłam to niby jego pokoju i zatopiłam swoje ciało w miękkiej i pachnącej pościeli... I odpłynęłam do krainy Morfeusza...

*Rano 6.00*

Wstałam i podziwiałam pokój był śliczny a wyglądał on tak...

Pokój Marcusa był w kolorach granatu, czerni, bieli i szarości...
Dwie ściany od drzwi na prawo były granatowe, na przeciwko ściana za łóżkiem była biała a ta gdzie znajdowało się biórko i dość duży regał była szara...
Łóżko dwuosobowe z szarą pościelą i z masą poduszek...
Na przeciwko łóżka wisiał telewizor z konsolą do gry a przed nim dwie wielkie pufy które wyglądały jak piłki do gry w nogę...
Po prawej stronie drzwi do łazienki... A obok nich czarna szafa z niewielkimi zdjęciami moimi i Marcusa na drzwiach... A zaraz obok szafy było biórko... Nad nim czarna tablica korkowa i kolejne zdjęcia i małe notatki...
W całym pokoju było pełno zdjęć na ścianach z Emmą z państwem Gunnarsen z Tinusem... Oczywiście masa ze mną, parę z Wiki, Kubą, Adamem z Julką i Stasiem i parę z Jacobem i Niną...
Z jego paczką z Trofors i z ludźmi z branży...

Zawsze podziwiałam to jak szybko się zaprzyjaźnia z praktycznie każdym i to jak z największym nudziarzem umie się świetnie bawić... To było coś czego ja nie potrafiłam... Zawsze stawiam na swoim i mam pełno chwytów które mogę używać za albo przeciw danej osobie...
Ja po prostu nie byłam tak miła i dobra jak Marcus...
I tak cud że wszyscy w tym domu nie uciekli gdzie pieprz rośnie...
A może po prostu nie jestem aż taka straszna...

M&M Forever. ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz