DODATEK: Ostatnie chwile oczami Eve

5.5K 283 57
                                    

Siedziałam z kolanami pod brodą, moje nadgarstki związane były mocnymi, szorstkimi sznurami, co spowodowało, że na rękach widniała zaschnięta krew. Patrzyłam w czarną przestrzeń przede mną. Nie wiem nawet kiedy, ale po moim policzku spłyneła pojedyńcza, ciepła łza. Mocno przegryzłam wargi, nie mogłam płakać, przecież kiedyś obiecałam sobie, że zawsze będe silna i twarda, nie mogłam pozwolić bym przez ból złamała moją obietnicę. Ktoś inny mógłby się poddać, ale nie ja, w każdej chwili będe w stanie sobie poradzić. 

Aby nie myśleć już dłużej o bólu i innych złych rzeczach, które pewnie jeszcze mnie spotkają, zaczęłam rozpamiętywać wszystkie wspaniałe chwile z Jev'em, zawsze chciałam być tak odważna i niezwyciężona jak on, a teraz mogłam się wykazać... Uśmiechnęłam się na samą myśl o naszym pierwszym pocałunku, jego wargi na moich, jego dłonie krążące po moim ciele, tak bardzo pragnęłam by to wszystko choć na chwile, na jeden krótki moment wróciło, bym mogła znów poczuć jego oddech, bijące serce. Byłam pewna, że to ten jedyny, nie mogłabym być już z innym mężczyzną. I teraz w tym ciemnym, brudnym pomieszczeniu, cała okaleczona i posiniaczona, przyżekam sobie, że jeśli wyjdę z tego cało to będe z nim na zawsze, na całą wieczność. Wyobraziłam sobie dziewczyne w białej sukni, idącą do ołtarza, gdzie czeka na nią przystojny młodzieniec, uśmiechając się promiennie. Jego oczy błądziły po pięknym, białym materiale rozkloszowanej suknkni,który przypominał te wszystkie stroje, które nosiły księżniczki z bajek. Delikanie musnął ustami jej dłoń. Potem już tylko przyżekali sobie miłość, wierność i że będą ze sobą do końca swoich dni.  

W moich myślach to ja byłam tą dziewczyną, a Jev moim przyszłym mężem. Mimo, że wiedziałam, że jestem jak osoba, która czeka w więziennej komórce na karę śmierci, byłam przepełniona radością, bo miałam w swoim życiu osobę, dla której mogłabym zrobić absolutnie wszystko. To właśnie było piękne, mimo iż miałam zaledwie osiemnaście lat wiedziałam, z kim chcę spędzić resztę życia.  

Siedziałam tak z szerokim uśmiechem na twarzy, kiedy to nagle usłyszałam dźwięk przekręcającego się zamka w drzwiach, które w mgnieniu oka otworzyły się na całą szerokość. Cała moja pewność siebie zniknęła, jak zgaszony płomień świeczki, kiedy zobaczyłam w drzwiach wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę. Byłam pewna, że to on katował mnie parę godzin wcześniej. Jego twarz zdradzała lekkie podniecenie oraz żądze krwi.  

- Wstawaj lalunia, twój kochaś przyszedł! 

Krzyknął, jak dla mnie, obleśnym tonem. Próbowałam wstać, ale nie miałam już żadnych resztek sił. Widząc to, mężczyzna boleśnie szarpnął mnie za ramię i zaczął prowadzić do drzwi. Na początku krzyczałam z bólu aby mnie puścił, ale to nic nie pomagało, wręcz przeciwnie, jego ręce coraz bardziej zaciskały się na moich ramionach. Szliśmy ciemnym i wąskim korytarzem, nie wiedziałam co teraz ze mną zrobią, czy zobaczę choć na chwilę Jev'a? Bardzo bym tego chciała.  

Zatrzymaliśmy się przy kolejnych drzwiach, kiedy weszliśmy do środka ujrzałam kilku mężczyzn w czarnych skórach, kazali usiąść mi na wąskim krześle, wiedziałam, że jakiekolwiek sprzeciwianie się nic mi nie pomoże, więc wykonałam posłusznie ich rozkaz. Jeden z nich podszedł do mnie i zaczął obwiązywać moje nogi szeroką taśmą klejącą, z dłońmi zrobił to samo. Popatrzyłam na nich z nieukrywaną pogardą, byli okropni, jak można być aż tak okrutnym i wykonywać polecenia swojego "szefa". Zawsze wydawało mi się, że żaden człowiek, nie ważne czy kobieta czy mężczyzna, nie chce być zależny od drugiej osoby, jak widać bardzo się myliłam.  

Nagle jeden z nich, ten wyższa wymierzył mi cios w twarz. Z moich ust wydobył się cichutki pisk, nie miałam już nawet wystarczająco sił aby trzymać głowę, po prostu spuściłam ją na dół. Widziałam jak stróżka krwi z nosa, powoli kapie na podłogę. Byłam taka senna, marzyłam aby sen uśmierzył mój ból. Oczy same mi się zamykały. Powoli dawałam za wygraną mojego wycięczeniu, kiedy usłyszałam lekkie skrzypnięcie drzwi. Byłam ciekawa, ale nie podniosłam głowy, było mi już wszystko jedno.. 

Dotyk niebezpieczeństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz