rozdział 2: Koszulka

8.8K 335 9
                                    

Obudził mnie dźwięk budzika. Spojrzałam na zegarek, który wybijał szóstą rano. Odczuwałam straszliwy ból głowy, było pewne, że to kac. Bardzo cżesto budziłam się z podobnymi objawami po różnych imprezach. Przeszła mnie nawet myśl, żeby dzisiaj zrobić sobie wolne od szkoły, ale po szybkim zastanowieniu zrezygnowałam z tego pomysłu. 

Wziełam szybki, zimny prysznic i zaczęłam szykować się do szkoły. Ponieważ nie było dzisiaj zbyt ciepło, postanowiłam ubrać jasne rurki, cienki sweterek zakładany przez głowe, w kolorze kawy z mlekiem. Włosy, jab zwykle rozpuszczone, a makijaż podkeślający niebieskie oczy. Zeszłam na dół i jedyne na co miałam ochote to woda. Wypiłam z 3 szklanki, kiedy usłyszałam dźwięk widomości w mojej komórce.  

"I JAK TAM POWRÓT DO DOMU?" napisała Liz. 

po co pyta skoro mnie odwoziła,  

"PRZECIEŻ MNIE ODWOZIŁAŚ, TO PO CO PYTASZ?" 

"EVE, JA NIE ODSTAWIAŁAM CIĘ DO DOMU

skoro, nie ona to kto? pomyślałam z narastającym zdenerwowaniem.  

"SŁUCHAM, SKORO NIE TY TO KTO?" 

"PRZYJEDŹ TROCHĘ WCZEŚNIEJ DO SZKOŁY, TO POGADAMY. JA WŁAŚNIE WYJEŻDŻAM ZDOMU"

W takim wypadku, ja też postanowiłam, już wyjechać. Jedyne o czym teraz myślałam to mocny bólgłowy i przypomnienie sobie jak dotarłam do domu. Mam nadzieję, po powrocie poszłam spać i nicinnego nie robiłam....  

Spotkałyśmy się z Lizzie w stołówkowej kawiarnim, ponieważ była jeszcze dość wczesna godzina, nie narzekałyśmy na tłum osób. Usiadłyśmy w jednym ze stolików. 

- Kto zawiózł mnie do domu i dlaczego nie byłaś to ty ? 

Powiedziałam z wściekłością w głosie.  

- Uspokój się. Nie pamiętam za wiele, na pewno odjechałaś z jakimś chłopakiem. 

- Lizzie, weź się troche bardziej postaraj, to dla mnie ważne. 

- A ty nic nie pamiętasz? 

- Tylko tyle, że jechałam samochodem.... ale co było potem jak dotarłam do domu to już nie. 

Żałowałam, że aż tyle wypiłam i nic nie pamiętam  

- Jev 

Powiedziała z uśmiechem na twarzy.  

- Jev ? To on mnie odwoził? 

- Tak, to on zawoził cię do domu jestem pewna. Dokładnie widziałam jak wchodzisz z nim do auta, zataczając się.  

- Muszę z nim dzisiaj pilnie porozmawiać!  

Stwierdziłam wychodząc z Liz ze stołówki. Zaczynałyśmy matematyką. Totalnie nie mogłam się skupić, moją głowe prześladowała myśl " ja i Jev" 

Po kilku następnych zajęciach przyszedł czas na angielski. Weszłam do sali tuż za nim. Na sobie miał czarne rurki i ciemną koszule. Postanowiłam jak najszybciej z nim szczerze porozmawiać, odziwo to on zaczął rozmowe.  

- Jak się czujesz po zeszłej nocy? 

Wyczułam nutke ironi w jego głosie.  

- Poza bólem głowy, brakiem pamięci z minionych wydarzeń i z mega kacem to dobrze,a ty? 

- Czyli nic nie pamiętasz .... jaka szkoda. 

- Czyżby wydarzyło się coś ciekawego? 

Te pytanie miało mi wszystko wyjaśnić. 

Dotyk niebezpieczeństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz