16. Champagne and strawberries.

880 46 0
                                    

 Bratnia duża to ktoś, kto rozumie Cię lepiej niż ktokolwiek inny, kocha Cię bardziej niż ktokolwiek inny, będzie przy Tobie zawsze, bez względu na wszystko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Bratnia duża to ktoś, kto rozumie Cię lepiej niż ktokolwiek inny, kocha Cię bardziej niż ktokolwiek inny, będzie przy Tobie zawsze, bez względu na wszystko.

„P.S. Kocham Cię" C. Ahern


Sky wybiegła za brunetem tak szybko, jak tylko potrafiła. Złapała mężczyznę w ostatniej chwili, bo już jedną nogą był w pokoju Biebera. Z trudem udało się jej go wyciągnąć z pomieszczenia i po cichu zamknąć drzwi, tak żeby Justin się nie zorientował, że coś się dzieje.  Swoją drogą, czemu nie zamknął drzwi? To mogło uratować mu życie w tej chwili.

- Puszczaj mnie, S. Zabiję go.

- Nigdzie cię nie puszczę, dopóki na spokojnie nie porozmawiamy. - szepnęła drżącym z emocji głosem i wykorzystała swoją ostatnią deskę ratunku. Zen zawsze miał słabość do jej czułości, więc musiała użyć ich przeciwko niemu. Objęła go szybko za szyję i przyciągnęła mocno do siebie, tak żeby chłopak się pochylił i w końcu byli mniej więcej na jednej wysokości. Czule musnęła jego usta, przez co z ust Malika wydobył się zadowolony pomruk. 

- Nawet nie próbuj... Nie zadziała to teraz na mnie. 

- Zadziała, zadziała. - trąciła lekko swoim nosem jego nos i znów złożyła czuły całus na jego gorących wargach. - Chodźmy do pokoju... Pewnie jesteś zmęczony po podróży. 

- Mamy oddzielnie pokój, jakbyś nie wiedziała.

- Jeśli to naprawdę sprawka Justina, to poszedł nam na rękę. - blondynka uśmiechnęła się słodko i długimi palcami zmierzwiła kruczoczarne, lekko za długie już włosy swojego ukochanego. - Łóżko jest mniejsze i będziemy jeszcze bliżej siebie. - jej słowa wywołały szeroki uśmiech na twarzy Malika. 

- Z tym się zgodzę. 

- Więc nie masz co się złościć, słonko. Kocham tylko ciebie i za chwilę ci to udowodnię w baaardzo przyjemny sposób. - tym razem lekko przygryzła jego wargę.

Nie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony chłopaka, pociągnęła go szybko do swojego pokoju i jak najszybciej zamknęła drzwi na klucz, żeby go nie korciło, żeby znów iść do Biebera. Swoją drogą Sky już wiedziała, że będzie musiała z nim poważnie porozmawiać. Prawda była taka, że faktycznie zaczynała sądzić, że Zen może mieć rację. Justin zdecydowanie za bardzo ją polubił i powinna go trzymać na dystans, żeby nie narobić kłopotów i jemu i sobie.

- Seks to naprawdę kusząca opcja, ale może najpierw zamówimy sobie coś dobrego? Obsługa tu działa dwadzieścia cztery godziny na dobę. - brunet pociągnął dziewczynę na swoje kolana i objął ją szczelnie w pasie, wtulając twarz w jej cycki, które cholernie seksownie prezentowały się pod obcisłym, białym T-shirtem na ramiączka. Nie były ani za duże, ani za małe. Po prostu doskonałe. Ale wracając do tematu... Prawda była taka, że przy niej nie bardzo potrafił się na kogokolwiek złościć. Sky miała zbyt dobre serce i jakimś dziwnym, magicznym sposobem, potrafiła ukoić i jego rozdygotane nerwy. Działało za każdym razem i nawet nie musiała się wysilać, żeby go przekonać do spokoju.

I'm in love with a criminal.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz