15. The trouble with room.

862 44 0
                                    

  Kiedy naprawdę zapragniesz miłości, będzie ona czekać na Ciebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Kiedy naprawdę zapragniesz miłości, będzie ona czekać na Ciebie.

Oskar Wilde


- Justin! - w głosie Sky wyraźnie było słychać panikę. Nie wiedziała, co ma robić, a ludzie wokół wydawali się nie dostrzegać tego, co właśnie się wydarzyło. Jak gdyby nigdy nic chodzili po molo i zajmowali się swoimi sprawami, czyli po prostu, mówiąc kolokwialnie, opierdalali się. Jak to ludzie na wakacjach. Tylko jakiś starszy dziadek, który przechodził akurat obok nich, zapytał czy czasem nie wezwać karetki. Blondynka jednak była tak oszołomiona, że nawet na niego nie zerknęła. Chwyciła w dłonie ciepłe policzki Biebera i nie wiedząc czemu, lekko potrząsnęła jego głową. No tak. Bardzo mądrze, Sky. A jak ma wstrząs mózgu? Skarciła się w myślach. Czasami uważała się za okropną idiotkę. - Jus... Otwórz oczy, słyszysz? Otwórz! - pochyliła się nad nim, żeby sprawdzić czy oddycha. - Boże... Zabiłam go! Obudź się, a nigdy więcej nie będę kazała ci wsiąść na rower. No proszę cię! - teraz potrząsnęła jego ramionami. Jej głos był już prawie płaczliwy, a Jus dosłownie nie wytrzymał. Parsknął niekontrolowanym śmiechem, a ludzie nagle się nim zainteresowali i też zaczęli chichotać, jakby to był najlepszy kawał na świecie.

- No tak! Boki zrywać! - Sky czuła, że na jej policzki wkradają się szkarłatne rumieńce. Co prawda odetchnęła z ulgą, ale na pewno nie chciała mu tego pokazać. - I pomyśleć, że się tobą przejęłam! - pisnęła urażona i gwałtownie poderwała się z drewnianego deptaka. Już dawno nie czuła się tak zażenowana jak w tej chwili. I jeszcze ci wszyscy ludzie! Gapili się na nią jak na jakąś paranoiczkę, przez co miała ochotę zapaść się pod ziemię. Tym razem to Bieber przesadził. 

- No Sky! Zaczekaj! To był tylko żart! - rozbawiony do granic możliwości Justin wstał szybko z ziemi i podniósł rower. W przelocie sprawdził tylko czy nic mu nie jest, a gdy nie dostrzegł żadnych szkód, wsiadł na niego i sprawnie ruszył za blondynką. 

- Nie odzywaj się do mnie... 

- Wybacz mi. - wydął dolną wargę. - Myślałem, że będzie śmiesznie... 

- Ty nic nie miałeś w głowie! Sądziłam, że cię zabiłam! Wiesz jak się przestraszyłam? Już układałam w głowie scenariusz jak powiem twojej rodzinie o tym, co zaszło. - chciała to powiedzieć groźnym tonem, ale blondyn stwierdził, że było to bardziej cholernie urocze niż straszne. Cała Sky była urocza. Nawet jak się złościła. 

- Wiesz, że jesteś słodka, jak się wkurzasz? - zachichotał i z dumą stwierdził, że na jej policzki wskoczyły po raz kolejny rumieńce, a złość z jej twarzy zaczęła powoli znikać. Ooo, jest progres. Teraz wydawała mu się jeszcze piękniejsza. Rozwichrzone wiatrem włosy, zaróżowiona od emocji twarz, iskrzące, błękitne oczy... Najcudowniejsza istota na świecie. 

- Nie słodź mi. Nadal jestem zła.

- Jakoś cię jeszcze udobrucham. Może kolejna porcja lodów? - zapytał z wyraźną nadzieją w głosie i zrobił wokół niej kółeczko na rowerze.

I'm in love with a criminal.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz