32. I love you too, Zen.

1K 54 0
                                    

  W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.

Carlos Ruiz Zafón 

Sky wjechała swoim czerwonym BMW na plac przed domem Malika z taką szybkością, że miała wrażenie, że zerwała pod sobą szarą kostką, którą był wyłożony cały podjazd. To niby nierealne, ale w bajkach na sto procent wyglądałoby to w ten sposób. Przecież w kreskówkach wszystko jest takie proste... Nie to co w jej życiu, ale prawda jest taka, że sama na siebie ściągnęła to wszystko. Gdyby kilka lat temu poszła do prywatnej szkoły tak jak chciał jej ojciec, a nie do zwykłej, może nie poznałaby Zayna i nie mieszkałaby teraz w tym miejscu. A gdyby kilka miesięcy temu odepchnęła od siebie Justina... Wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Tak jak miało wyglądać. Jednak w tej chwili było to już tylko nic niewarte gdybanie. Za późno na to. Dobrze wiedziała, że musi chwycić byka za rogi i uporać się z tym wszystkim, co ją jeszcze czeka na drodze. 

Sama nie wiedziała dlaczego, ale miała jakieś złe przeczucie na temat bruneta. Może nawet nie powinna tutaj tak szybko przyjeżdżać, ale to było silniejsze ode niej. Podświadomość kazała jej zawrócić i w spokoju wrócić do domu Hailey, żeby odpocząć od ostatnich wydarzeń i na spokojnie przemyśleć każdy detal jej życia. Niestety coś jej na to nie pozwoliło. Po prostu chciała się przekonać jakie są tak naprawdę uczucia Zayna względem niej. Nigdy przecież nie powiedział, że ją kocha... Nigdy nie mówił nic o ich wspólnej przyszłości, a ona miała tego dosyć. Chciała prawdziwego, stabilnego związku, ale przy Maliku było z tym ciężko. Miał zbyt wybuchowy charakter, jednak... Przecież właśnie takiego go pokochała. Wybuchowego, impulsywnego, namiętnego, dającemu porwać się chwili... Kochała w nim to wszystko. 

Jeśli teraz wejdzie do środka i zobaczy go z inną dziewczyną, albo chociaż szczęśliwego, zrelaksowanego i wyciągniętego jak zwykle na fotelu, to będzie znaczyło, że z nimi naprawdę, definitywnie koniec. Że te wszystkie lata nic dla niego nie znaczyły i wtedy, tam przed magazynem, wcale nie widziała na jego twarzy bólu, tylko jej się wydawało. Po prostu chciała zobaczyć, że pęka mu serce, gdy myślał, że wybrała Justina i wymyśliła sobie to wszystko. Czemu aż tak boleśnie pragnęła, żeby ją kochał? Nikogo do miłości zmusić nie można, bo ona rządzi się swoimi prawami... Nawet jeśli jej serce miało rozpaść się na miliony kawałeczków, nie mogła go nakłonić, żeby obdarzył ją jakimkolwiek uczuciem. To niestety tak nie działało... 

Mogła przecież zacząć życie od nowa... U boku jakiegokolwiek innego faceta na tym świecie, ale ona chciała tylko Zayna. Jego wybuchów, kłótni, pocałunków, przytulanek... Wszystkiego, co się wiąże ze związkiem z nim. Czy pragnęła tak wiele? 

Niepewnym krokiem podeszła do antywłamaniowych drzwi i nacisnęła klamkę. Na szczęście były otwarte, więc na paluszkach weszła do środka i rozejrzała się po korytarzu. Aż zakryła usta, widząc, co się tutaj stało. Wszędzie walały się rozpite wazony, drewniane stoliki były poprzewracane i połamane. Na ścianach nie było żadnych obrazów, ani zdjęć. Korytarz wyglądał tragicznie, ale dobrze wiedziała, że kuchnia i schody nie wyglądają lepiej. Zdemolował cały dom. Serce podeszło jej do gardła, a nogi zaczęły odmawiać jej posłuszeństwa. Miała ochotę się popłakać, ale sama nawet nie wiedziała dlaczego. Przecież bałagan nic nie znaczył... Po prostu się zdenerwował tym, że wybrała Biebera i tyle. Tak... Na pewno. Nic sobie nie zrobił, bo... Przecież nigdy jej nie kochał. Starała się trzymać tych myśli, ale było to cholernie trudne. Nie kochał jej... Przekroczyła prób salonu i wciągnęła głośno powietrze, widząc, co robi Zayn. 

I'm in love with a criminal.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz