14. Cycling

919 44 2
                                    

Pierwsze westchnienie miłości, to ostatnie westchnienie rozumu!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pierwsze westchnienie miłości, to ostatnie westchnienie rozumu!

Kornel Makuszyński


Ogromna taksówka, którą zamówili zaraz po przylocie na miejsce, bezpiecznie dowiozła ich do hotelu. Pokoje zarezerwowali już poprzedniego dnia, więc nie musieli się martwić, że wszystkie będą zajęte. Wszystko mogli na spokojnie obejrzeć. O tej porze roku w Cancun było cholernie dużo ludzi, którzy przyjeżdżali tu, żeby odpocząć i nacieszyć wzrok cudownymi widokami.

- Czy jest na ziemi piękniejsze miejsce? - Sky wciągnęła w płuca świeży zapach i rozejrzała się wokół. - Tu jest niesamowicie. 

- Na pewno są lepsze miejsca, nie przesadzaj. - Liam, popchnął ją lekko, żeby nie tarasowała drzwi od taksówki, bo w końcu wszyscy chcieli wysiąść i sprawdzić czym dziewczyna się tak zachwyca. 

- Musisz być taki gderliwy? 

- Oj, wybacz. - prychnął. - Wasza wysokość. 

- Dupek. 

- Idiotka. 

- Nie kłóćcie się teraz. - ich uroczą wyminę zdań przerwał Justin, który również wysiadł z taksówki i rozejrzał się wokół. - No faktycznie jest na czym oko zawiesić. 

- Najchętniej to od razu poszłabym zwiedzać. Niech Zayn żałuje, że go tu nie ma. - wsunęła na nos przeciwsłoneczne okulary i przeciągnęła się mocno, jęcząc przy tym cicho. - Już się nie mogę doczekać wylegiwania na plaży.

- Na razie idziemy do hotelu, żeby załatwić formalności. Nie możesz nigdzie iść sama, bo Malik by mi urwał łeb. Mam cię pilnować. - szatyn nie dawał za wygraną. Wyjął z bagażnika walizki i podawał po kolei chłopakom, żeby zanieśli je do środka. 

- Ja z nią mogę iść. 

- Lepiej się zamknij. - Li posłał Bieberowi kolejne ostrzegawcze spojrzenie, jednak ten je zignorował. Blondyn coraz bardziej go denerwował. Czy nie mógłby zająć się jakąś inną panną? Na przykład Madison? Ona jest na każdego chętna! Szczególnie na Zayna, ale innym też daje bez oporów. Sam przecież korzystał już nie raz, gdy miał potworną chcicę. Liam był pewien, że gdy tylko Malik się dowie, że blondasa i Sky ku sobie ciągnie, zabije Justina. Bez mrugnięcia okiem.

- Dajcie już spokój. Przyjechaliśmy tu odpoczywać, a nie się kłócić. Jak Justin nie ma nic przeciwko, to niech ze mną idzie. Ty przecież masz tak dużo na głowie. - Sky wywróciła oczami i podała szatynowi swoją podręczną torbę. - Zanieś i to do mojego pokoju. Dzięki. 

- Nie wyobrażaj sobie... 

- Załatwiliście pokoje, nie? - przerwała mu szybko.

- Justin załatwiał. - mruknął Logan, jeden z ludzi Malika, i minął ich, idąc do hotelu.

I'm in love with a criminal.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz