- W końcu! 36.8! Jesteś zdrowa! - ucieszyła się Mia.
- No to zajebiaście! Dom kiedy grill?
- Może dzisiaj jak skończę altankę.
- No to ci pomogę.
- Dopiero co byłaś chora. - powiedział.
- Ale teraz jestem zdrowa.
- Twoja decyzja.
Poszłam się przebrać na górę w spodenki i bokserkę. Poszłam na dwór i wzięłam się do pracy, dyskretnie patrząc na Dom'a. Przyłapał mnie na tym i uśmiechnął się. Po dwóch godzinach pracy altanka stała już gotowa w ogrodzie. Zaczęliśmy rozmawiać o samochodach.
- Jakie lubisz samochody? - spytałam.
- No, najbardziej to muscle car'y, a Ty?
- To tak jak ja... skoro już wiem jakie lubisz samochody to powiedz mi coś więcej o dziewczynach.
- Wszystko musi być w oczach. Muszą przejżeć cię na wylot i powiedzieć co czujesz. Mocno stąpająca po ziemi. Nie może bać się pobrudzić smarem.
Zapadła cisza, którą przerwał Brain:
- No siemaaa kociaki! Tęskniliście?
- Ja nie za bardzo, a ty Dom?
- Ani trochę... - powiedział podpierając głowę dwoma rękami z zażenowania.
- No co wy ziomki? Aaaaaaaaa, widzę, że coś przerwałem. Dom, jakby co to wpadaj do mnie douczę cię czegoś może... hehe
- Ciebie to w szkole nie douczyli. - powiedział Dom goniąc Brain'a.
- To ja skoczę z Mi'ą do sklepu po mięso i po Coronę.
- Nie sprzedadzą ci małolacie! - krzyknął Brain unikając lecącej doniczki... też zaczęłam go gonić.
***
Kiełbaski się piekły, Corona była... brakuje tylko ekipy.
"Wracajcie do domu, kiełbaski są już na grillu."- napisałam do Han'a.
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź:
"Już jedziemy... a będzie pokaz? 😜"
"Niestety, ale nasza modelka Roman jest zmęczona 😂"
Po 10 minutach wszyscy siedzieliśmy przy stole. Tej złapał już za chleb na co odezwał się Roman:
- Pierwszy dotknął, zmawia modlitwę.
- Ja? No dobra. Dziękujemy Ci Panie za spotkanie całej rodziny, za świeży sernik w cukierniach, za doniczki, które trzeba cały czas kupować, bo marnujemy je na Brain'a (czytaj Dom je marnuje) i przede wszystkim dzięki za szybkie wozy.
- Czuj się winny Dominic'u. - powiedział Brain tonem sfochowanej księżniczki.
- Tylko się nie popłacz. - powiedziałam z uśmiechem.
- Możemy już zacząć jeść? - niecierpliwił się Vinc.
- Chyba możemy. - powiedział Dom.
***
Z czasem pustych butelek przybywało. Zauważyłam, że za każdym razem upija się i zaczyna mu odbijać. Tym razem zaczął tańczyć... po prostu zaczął tańczyć. Tylko, że na stole. Nikt nic nie komentował... Gisele i Tej zaprowadzili go do pokoju. Gdy tylko położył się na łóżku od razu zasnął.
- Słuchajcie, było super, ale jestem zmęczona i chyba idę się już położyć.
- Okej, dobranoc. - powiedzieli wszyscy.
- Dobranoc. - odpowiedziałam idąc do domu.
- Może Dom cię odprowadzi? - krzyknął Brain.
- Chyba sama trafię, ale dzięki Brain, że się o mnie troszczysz... kochany jesteś. - zaczęłam się śmiać.Hej❤
Ten rozdział jest bardzo specjalny, ponieważ pisałam go razem z moją najlepszą przyjaciółką.😜
JULIA - Dzięki za wszystko❤❤❤
Miłego wieczoru...
~Zandra🍉
CZYTASZ
Fast and Furious ❤
FanfictionJak bardzo zmieni się życie niezwykłej 18-latki? Może znajdzie pierwszą i bezgraniczną miłość?