- Pa tato! - powiedziałam przytulając się do taty. - Dziękuję że przyleciałeś.
- Pa kochanie... nie musisz dziękować, przecież to były Twoje urodziny. Musiałem tu być.
***
Pomachałam jeszcze ostatni raz do taty i wsiadłam do auta.
***
Obudziłam się z głową na klatce piersiowej Dom'a. Złożyłam czuły pocałunek na jego ustach przez co otworzył oczy.
- Dzień dobry - powiedział.
- Dzień dobry - odpowiedziałam.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Gołąbki pośpieszcie się! - powiedział... A właśnie kto? Oczywiście Brain! Wszedł do nas do pokoju i stanął na środku.
- Po co mamy się spieszyć? - zapytałam.
- ■"Poco to się nogi noco" - powiedział sarkastycznie.
- Ogarnij downa - powiedziałam.
- Dobra już spokojnie... widzę że nasza kochana księżniczka wstała lewą nogą. - zaczął się śmiać.
- Do kurw... dobra... jeden, dwa, trzy, cztery... - wyszepatalam.
Dom uśmiechnął się widząc moją reakcję.
- Dobra, Brain o co chodzi? - spytał.
- Kuba i Ola przyjeżdżają za pół godziny.
- Coo?! - krzyknęłam.
- No za pół godziny przyjeżdża Kuba i Ola. - odpowiedział Brain.
- Słyszałam
- To po co się pytasz? - jak on lubi mnie wnerwiać!
- Bo nie zdążymy tu ogarnąć! Wszędzie bałagan.
- Trzeba było dłużej ze mną gadać. - uśmiechnął się szyderczo.
- Jak ja Cię...
- Dobra, dobra dzieci... spokój. Damy radę. - powiedział Dom. - Poza tym wcale nie musimy siedzieć w domu.
***
- Heey! - powiedziała Ola przytulając się do mnie na powitanie.
- Hey! - odpowiedziałam.
- Siema - powiedział Kuba
- Siema - odpowiedziałam.
- Chodźcie, wejdźcie do środka.
- Cześć wszystkim! - powiedzieli.
- Siemka
- Co tam u was? Opowiadajcie. - powiedział Roman.
- Nic nowego... za niedługo kolejny mecz. A co u was?
- Mhhh... - u nas nie najlepiej. - zaczął Dom.
- Co się stało? - spytała Ola.
- Splajtowaliśmy... - powiedziałam krótko.
- Nie można już nic zrobić? Wiesz... zawsze możecie na nas liczyć. - powiedział Kuba.
- Raczej już nic... dzięki stary. - odezwał się Dom klepiąc Kubę po ramieniu.
- A macie jakieś plany? Co dalej? - spytała Ola.
- Mamy plan żeby zorganizować własne "Race Wars". Muzyka na żywo, więcej torów, więcej ludzi, częstsze wyścigi, licencja, większa ochrona no i przede wszystkim... kasa. Poza tym wykonywać zawód, który się kocha i zgarniać za to duży hajs to bajka. - powiedział Dom. - Tylko żeby rozruszyć ten interes trzeba jakiegoś dobrego startu... A start kosztuje.
- Możesz na nas liczyć... jak narazie kasy na koncie nie brakuje. - powiedział Kuba.
- Stary, dzięki za dobre chęci ale...
- Nie ma żadnego ale... jesteście w potrzebie... a kasą się nie martw.
- Naprawdę dzięki.
- Nie masz za co. Macie już jakieś upatrzone miejsce na Race Wars?
- Tak, mamy już jako takie upatrzone miejsce.
- To co? Nie zostaje nic innego tylko jechać i zobaczyć.
- Teraz?
- A czemu nie?
- No spoko... jedźmy.
***
Wszyscy wsiedli do samochodów i pojechali.
- A kto będzie to ogarniał razem z wami? Wiesz... uczestnicy, rozgłos, reklama i tak dalej.
- Myśleliśmy nad Hektorem. To nasz stary dobry przyjaciel.
- No to chociaż tyle - uśmiechnęła się Ola.
***
- To tutaj - powiedziałam stając obok Kuby i Oli. - Będziemy musieli zacząć od samego zera. Nic tu nie ma.
- Dacie radę... uda się wam. - powiedział Kuba.
- Miejmy nadzieję - westchnął Dom.
***
- To jak? - zapytał Roman. - Po Coronie?
- Chętnie - odpowiedział Kuba.*godzinę później*
- To jak? Jak myślicie, ile będziecie mniej więcej potrzebować kasy? - zapytała Ola.
- Bo ja wiem? Może gdzieś z... 300 tysięcy.
- Dużo, ale od czegoś trzeba zacząć. - odpowiedziała uśmiechając się.
***
Zwykłe siedzenie z przyjaciółmi zmieniło się w małą imprezę, która skończyła się dość późno. Z tej racji Kuba i Ola zostali u nas na noc w pokoju gościnnym, w którym ja kiedyś spałam.
***
Wszycy już spali, Dom leżał w łóżku i oglądał telewizję. Ja natomiast poszłam wziąć prysznic.
Wyszłam z kabiny prysznicowej, wytarłam ciało suchym ręcznikiem. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach... przez co aż podskoczyłam.
- Dom?! Skąd ty się tu wziąłeś? Przecież zamykałam drzwi na klucz. Nie rób tak więcej bo na zawał zejdę!
On natomiast uśmiechnął się i pokazał nóż.
- Stare dobre sztuczki. - zaśmiał się.
Ubrałam piżamę i odwiesiłam ręcznik.
- Eemm, idziemy spać? - spytałam.
- Ja idę, ty nie. - powiedział szybko wybiegając z łazienki i zamykając mnie od zewnątrz.
- Dom!? Wypuść mnie! Jakkolwiek to brzmi!
- Oczy dookoła głowy - powiedział.
- O co ci chodzi?! Wypuść mnie do cholery!
- Oczy dookoła głowy - powtórzył i... i poszedł.
Jak stąd wyjdę to go normalnie zabiję! Zachciało mu się bawić. Jak on to powiedział? "Oczy dookoła głowy". Okey, to nie takie trudne... rozejrzałam się dookoła.
- Aaaa... to miał na myśli! - pomyślałam.
Zobaczyłam nóż na umywalce. Chwyciłam go i przekręciłam zamek w drzwiach.
- Teraz to ci się dostanie Toretto! - wymamrotałam.
Weszłam do pokoju a on... a on tak poprostu siedział sobie na łóżku i jadł chipsy.
- Zajęło ci to dłużej niż myślałem. - powiedział spokojnie.
- Weź się już zamknij! Rzuciłam go poduszką leżącą na fotelu obok mnie.
On tylko się uśmiechnął przez co ja również się uśmiechnęłam.
Usiadłam obok niego i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Dlaczego coraz częściej zachowujemy się jak dzieci? - zaśmiałam się.
- Bo taa- aak - odpowiedział. A tak serio to nie wiem... możeeee... zamiast starzeć się zamieniamy się w dzieci? - zaśmiał się.
***
Zaczęliśmy oglądać jakiś film, ale tradycyjnie na reklamach odpłynęłam.■ specjalnie napisane xd
Hey❤
Na wstępie chciałam przeprosić, że aż tak długo nie było nowego rozdziału... znowu.😑 Postanowiłam wziąć się w garść, ale znowu było dużo sprzecznych czynników, ale i jeden dobry: szkoła, sprawdziany, lektura, poznałam wspaniałą osobę moją internetową siostrzyczkę natalia_toretto❤, praca nad kolejnymi dwoma książkami (tak, tak nowe książki). Aaa, i dziękuję DortmundAnn za motywację i ogólnie, że jesteś❤Dobranoc! ❤💜❤
CZYTASZ
Fast and Furious ❤
FanfikceJak bardzo zmieni się życie niezwykłej 18-latki? Może znajdzie pierwszą i bezgraniczną miłość?