Mecz

428 23 6
                                    

- Letty, wstawaj bo się spóźnimy! Budzik nie zadzwonił. - powiedziała Mia.
- Co? Jak to!? Dobra już wstaje.
Wszystko działo się naprawdę bardzo szybko. Mieliśmy tylko 20 minut. Z pięcio minutowym opóźnieniem wyszliśmy z domu. Ja pojechałam z Dom'em, Mi'ą i Brain'em, a Gisele, Vinc, Tej i Roman pojechali razem. Jechaliśmy bardzo szybko. Chyba za szybko... policja zaczęła za nami jechać i wymachiwać tym swoim lizaczkiem.
- Emmm, Dom? Nie zatrzymasz się? - spytałam.
- Nasze stare przysłowie mówi: "Ride or die". - i dodał gazu zostawiając policyjny samochód daleko w tyle.
***
Przed wejściem była ogromna kolejka. Miała z pół kilometra długości. No i oczywiście Roman i Brain zaczęli już marudzić i niecierpliwić się. Na szczęście wszystko poszło sprawnie i szybko. Byliśmy już na stadionie... masa ludzi. Gdy zajęliśmy miejsca Mia pomalowała nam twarze na biało-czerwono. Roman podrywał jakąś laskę.
- Roman, ona jest Niemką. - powiedział Tej.
- No i co z tego? - zapytał zdziwiony.
- To z tego, że kibicuje Niemcom. - powiedział Vinc.
- POLAND FOREVER! - krzyknął Roman, na co Niemka zmarszczyła brwi.
***
Na środek właśnie wchodzą piłkarze... podają sobie ręce, nastawiają się psychicznie na wygraną, lub przegraną, wzajemnie motywują.
Mecz się zaczął... w 13 minucie bramkę strzelił Kuba Błaszczykowski, na co niewiele później odpowiedział niemiecki piłkarz, który trafił w bramkę przy samej poprzeczce, czego Fabiański nie zdołał obronić. Lewy się wnerwił i zaczął biec do przodu z piłką jak strzała. Podał do Kuby, który był na drugim końcu, Kuba mu oddał i Lewy strzelił perfidnego gola w sam środek bramki.
- 2:1!!! - krzyknął Brain.
***
Niestety pod koniec meczu wynik był równy 4:4, więc zarządzono dogrywkę. Błaszczykowski zabrał piłkę Neuer'owi i liczyło się tylko jedno... on i bramka. Opracował taktykę i ruszył. Kilka metrów przed bramką, gdy brał już zamach nogą, niemiecki piłkarz podciął mu nogi. Względem czego Kuba trochę pokoziołkował, ale wstał i pokazał, że jest wstanie oddać strzał. Najgorsza rzecz... karne... loteria...
Wszyscy zamarli... zupełna cisza... Kuba stał już naprzeciwko bramki i spojrzał w górę błagając Boga. Polscy kibice wstali i zaczęli śpiewać nasz hymn:
- Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy...
- Dasz radę Kuba! - pomyślałam.
- GOOOOOL!!!!!!!! - wydarł się Brain.
Wszyscy zaczęli się cieszyć... publiczność, my, piłkarze, Nawałka.
***
Wszyscy piłkarze nie mogli odpędzić się od dziennikarzy.
***
Gdy wychodziliśmy natknęłam się na jakąś blondynkę. Porozmawiałam z nią chwilę i okazała się naprawdę miła. Nazywa się Ola i co najlepsze jest dziewczyną Błaszczykowskiego.
Przedstawiłam ją wszystkim, a ona przedstawiła nas wszytskim piłkarzom i zapowiadało się owocnie. Przeszliśmy na "ty". Ola zaprosiła nas na prywatną imprezę z wszystkimi piłkarzami.
- Daleko stąd ta impreza? - spytałam.
- Nie, niedaleko. Właściwe to przecznicę stąd.
***
Weszliśmy do clubu i zaczęliśmy robić sobie zdjęcia i prosić o autografy.
Dopiero potem zaczęła się gruba impreza.

HEJKA! ❤
Powoli kończę lekturę, więc rozdziały powinny pojawiać się systematycznie. 😃
Ten rozdział jest specjalnie napisany dla DORTMUNDANN! ❤❤
Miłego wieczoru 😘
~Zandra❤🍸❤

Fast and Furious ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz