Bitwa wodna

462 28 6
                                    

Dzień jak codzień... wstałam około 9:30, ubrałam się, umyłam zęby, zeszłam na śniadanko, śmialiśmy się, gadaliśmy.
- Mia, robisz świetne śniadania. Jesteś najlepszą kucharką. - powiedziałam serdecznie.
- Dziękuję. - odpowiedziała skromnie.
- Gdyby nie ty, to byśmy z głodu umarli. - zaśmiał się Tej.
- Przepraszam was na chwilę. - powiedziała Mia wybiegając z kuchni.
- Mia - krzyknął Brain biegnąc za nią.
- Co się stało? - zapytał zdenerwowany Dom.
- Spokojnie, pewnie wczoraj na grillu zjadła coś nieświeżego. - uspokoiłam go.
- Wszystko dobrze? - spytała Gisele, gdy wrócili.
- Tak, wszystko jest dobrze. Musiałam wczoraj coś zjeść.- powiedziała Mia.
- Może zostaniesz dzisiaj w domu? - spytał Dom.
- Nie, naprawdę, dobrze się czuję. - zaprzeczała.
- Jeśli chcesz... nie będę zabraniał. - powiedział.
Wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy do warsztatu. Dzisiaj na głowie miałam tylko trzy samochody. W jednym półoś, w drugim wał korbowy, a trzeci musiałam zezłomować. Od razu wzięłam się do roboty. Półoś poszła szybko, za to z wałem trudziłam się niezmiernie.
- Letty, zrób sobie przerwę. - zaproponował Dom.
- Za chwilkę kończę. - odpowiedziałam. - Możesz podać mi klucz francuski? - spytałam.
- Tak, jasne. - powiedział podając mi.
- Jeszcze mam do ciebie pytanie. - zaczęłam.
- Tylko tam grzecznie dziubaski. - zaśmiał się Brain.
- Przyjaciół szukasz? - zapytał Dom uszczypliwie.
- Luzuj majty... już idę. - powiedział Brain.
- Dobra, jak już poszedł to słucham. - rzekł Dom.
- Wcale nie poszedłem. - wyjrzał zza ściany Brain.
Dom wstał i zamknął mu drzwi przed nosem.
- Ejjjjj... - słychać było jak zajęczał Brain.
- Dobra, słucham.
- Nie chciałabym się narzucać, ale jestem u was już dość długo i... czy ja wam nie przeszkadzam?
- To żeś teraz odpaliła. Słuchaj... - powiedział patrząc mi w oczy. - Nikomu nie przeszkadzasz. Każdy cię lubi... jesteś jedną z nas i zawsze już będziesz. Możesz zostać na ile chcesz. Niech więcej nie przychodzą ci takie pomysły do głowy. - zaśmiał się.
- Dzięki... cieszę się. - uśmiechnęłam się. - Idę teraz zezłomować tego Nissan'a co zalega już kilka dni.
- Tylko uważaj. - zażartował.
- Spokojnie, nie pracuje w tym warsztacie od dzisiaj. - zaśmiałam się.
Zezłomowałam go i po sprawie... mam wolne do 15.00.
- Pół godziny... nie jest źle. - pomyślałam.
Poszłam do Mi'i i Gisele. Gadały o pomadce.
- Co tam? - spytałam.
- A nic, nudzi się nam.
- Ja właśnie zaczęłam przerwę. - powiedziałam.
- Na dworze jest starsznie gorąco. - powiedziała Mia.
- Z tego co słyszałam to do umycia czekają samochody... Charger, Skyline i Mazda. Może my się tym zajmiemy? Ochłodzimy się przy okazji. - powiedziała Gisele.
- Czemu nie? - zaśmiałam się
- To chodźmy! - poganiała Mia.
Podjechałyśmy na tyły warsztatu, do wiader z wodą nalałyśmy płynu, puściłyśmy jakiś kawałek w radiu i zabrałyśmy się do mycia. Na początku było normalnie, ale potem rozpoczęła się wojna. Byłyśmy dosłownie całe mokre i całe w pianie.
*W WARSZTACIE*
- Hey Dom, widziałeś gdzieś Gisele? - spytał Han.
- Nie, nie widziałem. Letty też nie ma. - powiedział.
- I Mi'i też nie ma. - wszedł do biura Brain.
- Poszukajmy ich. - powiedział Han.
Błądzili po całym warsztacie aż otworzyli drzwi na końcu warsztatu, które prowadziły na podwórze.
- Woooooooow... - powiedział Han.
- Noo, woooow. - powtórzył Brain.
Dom stał nieruchomo. Ubrania lekko prześwitywały, woda tryskała, piana spływała po ciele, a słońce grzało.
***
Gdy byliśmy w domu Brain zapytał:
- Chyba nieźle się bawiłyście?
- Widzieliście to? - zaśmiałam się.
- Taaak... ale to co zobaczyłem to moje. - zaśmiał się również Han.

HEJKA! ❤❤❤
Oto nowy rozdział... mam nadzieję, że jest git. 😂😂😂
Dobrej nocy 😍
~Zandra

Fast and Furious ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz