- No to działamy. - powiedział Brain.
- Gdzie macie komórkę Letty? - spytał Dom.
- Tutaj. - powiedział Tej trzymając ją w ręku.
- Była tak zmęczona, że nawet nie zorientowała się, że jej nie ma. - zaśmiała się Gisele.
- O to chodziło. - uśmiechnął się Roman.
- Dobra, chyba nie muszę tłumaczyć, że musimy robić wszystko bardzooo cicho? - spytał Dom.
- Jasne, że nie. - odpowiedzieli chórem.
- Przez tą noc musimy nadmuchać 1500 balonów, przenieść je wszystkie do sypialni nie budząc jej... miejmy nadzieję, że jest na tyle zmęczona, że się nie obudzi. Około 06:00 na lotnisku ma być jej tata. Pojadę ja i Tej. Oprócz tego musimy umyć nasz prezent (Charger'a) i ozdobić go ogromną czerwoną kokardą jak w filmach. Dziewczyny wysypią płatki róż przez cały korytarz, schody, kuchnię i ogród. - skończył Dom.
- Trochę funduszy poszło. - zaśmiał się Vinc.
- Ważne żeby miała najlepsze urodziny w życiu. - powiedziała Mia.
- Kasa się nie liczy. - powiedziała Gisele.
- Liczy się to co do siebie czują. - powiedziała Mia pokazując na Dom'a siedzącego i przejmującego się całą tą sprawą.
Wszyscy złapali za pompki i męczyli się z tymi balonami, ale było warto. Około godziny 4 zostało im 60 balonów.
- Dmuchaj, dmuchaj. - popędzał Tej.
- Łatwo ci mówić, ty masz pompkę... moja zepsuła się jakieś 2 godziny temu i czuje, że płuca zaraz mi tyłkiem wyjdą.
- Oj, nie marudź. - zaśmiał się Vinc.
***
Później powieszali jeszcze jakieś wstążki i inne pierdołki, Mia i Giesle wysypały płatki i wszyscy położyli się spać na zasłóżoną godzinę snu, lecz z godziny zrobiły się trzy, bo lot został opóźniony.
***
Dzwoni telefon:
" I'm in love with the shape of you,
We push and pull like a magnet do..." - TATA
Nikt nie odebrał.
SMS OD: Tata
Jestem już na lotnisku 😉
SMS DO: Tata
Już jadą 😉
- Tej, jedziemy. - powiedział Dom.
- Dobra, weź klucze.
***
- Dzień dobry, nazywam się Dominic, ale wszyscy mówią do mnie Dom.
- Dzień dobry - odpowiedział. Ja nazywam się Max. A ty jak się nazywasz? - skierował pytanie do Tej'a.
- Nazywam się Tej. - uśmiechnął się lekko.
- Miło poznać
- Rownież
- Opowiemy panu wszystko w samochodzie. - powiedział Dom.
- Dobrze... tylko co? - spytał Max.
- Zaraz się pan dowie. - roześmiał się Tej.
Chłopcy wszystko wytłumaczyli Max'owi po drodze do domu.
Gdy wrócili była godzina 08:02... zaraz Letty powinna się obudzić.
<krótki opis Max'a>
- nazywa się Max Ortiz
- ma 38 lat
- jest spoko
- urodził się w Irlandii
- w wieku 16 lat przeprowadził się do Londynu
- jest lekarzem
- ma problemy z mafią
***
Wszyscy się przywitali i usiedli w salonie włączając telewizor. Opowiadali Max'owi o tym jak Letty się u nas znalazła. Narazie nic nie mówiłem o mnie i o niej... sama to zrobi, jeśli będzie chciała.
***
- O mój Boże! - usłyszeliśmy okrzyk radości dobiegający z sypialni.
<Letty>
Nie wierzyłam własnym oczom! Pełno balonów! Sama zapomniałam o swoich urodzinach, ale oni pamiętali! Tak bardzo ich kocham! To moja druga rodzina! Przez chwilę pomyślałam o tacie, którego tu nie ma (w tedy nie wiedziała, że jest). W tamtej chwili miałam ogromną ochotę kogoś mocno przytulić. Ubrałam szlafrok i zbiegłam po schodach krzycząc:
- Bardzo wam wszystkim dzięku... - przerwałam i już drugi raz nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Zatrzymałam się i wzięłam głęboki wdech. - O mój Boże! - wyszepatałam dość głośno i rzuciłam się na tatę. Przytuliłam go mocno i nie chciałam puścić przez dobre kilka minut. Z moich oczu popłynęły łzy radości. Tata też się wzruszył, dziewczyny powiedziały:
- Oooo
A chłopcy się uśmiechali.
- Kompletnie inna Letty co? - zaśmiał się Brain.
- Taa - powiedział Roman.
- Lepiej się napatrz, bo drugi raz już nie zobaczysz. - powiedziałam z uśmiechem.
- O, widzisz? Już wróciła. - zaśmiał się znowu.
- Dziękuję wam... to najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam! - przytuliliśmy się grupowo i nagle Dom powiedział rzucając mi klucze:
- Letty, łap!
- Co to? - spytałam.
- Sprawdź przed domem.
Wybiegłam przed dom nie rozumiejąc o co chodzi. Zobaczyłam pięknego czerwonego Charger'a! CHARGER'A!
- Nie! Nie! Nie! Nie wierzę! - powiedziałam rzucając się na szyję Roman'owi. Nie robiłam tego nigdy wcześniej, ale stał najbliżej.
- Podoba ci się? - spytał Dom.
- Jest cudowny! - powiedziałam całując go w policzek.
- Gdzie tata?
- W środku, szuka czegoś. - powiedział Brain.
- Kolejny prezent? - spytałam z niedowierzaniem.
- Córciu... - przerwał rozmowę - Jeszcze coś ode mnie... wiem, że zawsze chciałaś pojechać na koncert Linkin Park. Kupiłem bilety dla całej twojej paczki w pierwszym rzędzie, bo samej cię nie puszczę. - zaśmiał się. Oraz... chyba najważniejsze... masz już 19 lat i w końcu zrozumiałem, że nie jesteś już małą dziewczynką i nie będę mógł troszczyć się o ciebie każdego dnia, bo masz prawo robić co chcesz. Chce powiedzieć przez to... że... wyścigi, których tak ci zabraniałem teraz stoją dla ciebie otworem.
- Dziękuję jeszcze raz! - przytuliłam go mocno.
Wszyscy patrzyli na nas znowu z wielkim wzruszeniem.
- A, i jeszcze jedno... wiem, że nie mówiłem tego często, ale możesz mówić mi o wszystkim. - powiedział.
- Rozumiem tato... - powiedziałam wstając z trawy.
- Naprawdę
- Dobrze tato... - powiedziałam łapiąc Dom'a za rękę i przytulając się do niego.
- O, proszę. - uśmiechnął się szeroko patrząc na mnie i Dom'a.HEJ, HEJ, HEJ! ❤
W końcu jest nowy rozdział! 💪💪💪
Dobrej nocki😙
~Zandra❤

CZYTASZ
Fast and Furious ❤
FanficJak bardzo zmieni się życie niezwykłej 18-latki? Może znajdzie pierwszą i bezgraniczną miłość?