Rozdział 9 "Gazi i dzień mamy "

435 28 4
                                    

- Naprawdę nie wiem co mam zrobić aby w końcu mi uwierzył...- powiedziałam i ponownie kopnęłam pudła
Rahim położył mi rękę na ramieniu
- Spokojnie Mary, ja też się często kłócę z Jade, więc wiem co czujesz... Wkrótce ci uwierzy.- powiedział dość spokojnie
- A jak nie uwierzy to co?
- Nie bój się kiedyś na pewno to zrobi.
- Dzięki Rahim- trochę się uspokoiłam
Właśnie za to lubię Rahima, nie tylko za to, po prostu za wszystko.
- Mary spójrz tam- Rahim wskazał na jakiś budynek - Jest tam gniazdo. O to właśnie najczęściej kłócę się z Jade...
- Ale czemu?
- No, bo ona kur... Ciągle uważa że to jest niebezpieczne i, że nie możemy tego wykonać...
- Rahim jeżeli będziemy mieli ładunki wybuchowe to załatwię abyś poszedł ze mną.
Skończyłam gadać z Rahimem i wyszłam poszukać sobie ciekawego zajęcia.

Poszłam do Leny zapytać czy nie ma dla mnie zadania. Powiedziała abym poszła do mężczyzny imieniem Gazi, bo on jako jedyny może mieć leki których Brecken potrzebuje. I nie mogę mu wspominać o śmierci matki, bo tego nie zrozumie. Ciekawe kto to jest?
Wybiegłam z wieży aby pobiec do domu Gaziego. Kiedy biegłam uliczką zdałam sobie sprawę, że jest na niej bardzo mało zarażonych.  Aż dziwne. Spojrzałam na mapę i wyglądało na to, że Gazi mieszka pod mostem.
Spojrzałam w dół i zobaczyłam śmieci wstrzymałam oddech i skoczyłam. Nagle zobaczyłam jak zbliża się do mnie wielki nadęty zarażony... zaczęłam uciekać serce mi waliło jak szalone... on wygładza strasznie.

Nagle przed sobą ścianę... Lecz na przeciwko mnie zobaczyłam słup... wlazłam szybko na niego i zobaczyłam jak zarażony samoistnie eksploduje na około było pełno krwi, ale siła wybuchu była wielka ,bo słup na którym wisiałam aż się zatrząsł. Zeszłam na dół i zapukałam do domu Gaziego.

- Jak mama nie zadowolona, to nikt nie zadowolony- powiedział brodaty mężczyzna o brązowych włosach
- To ty jesteś Gazi- zapytałam
- Tak.- powiedział z wielkim uśmiechem
- Jestem Mary mogę wejść?
- Nie! Nie możesz dziś jest dzień mamy czy jesteś z wypożyczalni filmów?
- Czemu o to pytasz?
- Miałaś przynieść film o tytule "Charle"... o i jeszcze czekoladki mama lubi czekoladki!
- Jak ci to przyniosę to mnie wpuścisz?- w odpowiedzi zamknął mi drzwi przed nosem
Dziwne, ale czułam się jak bym rozmawiała z dzieckiem... Wiem, że jest chory, ale mógł by mnie chociaż wpuścić...
Pobiegłam w kierunku wypożyczalni filmów. Drzwi i były zamknięte. Musiałam rzucić gdzieś petardę aby zombiaki odsunęły się od drzwi.
Rzuciłam kilka jak najdalej mogłam. Następnie rozpoczęłam otwieranie drzwi. Na plecach czułam ciągle czyjś oddech . Szybko otworzyłam drzwi niestety w środku był alarm. Zamknęłam drzwi aby żaden zarażony nie wszedł za mną. Nie musiałam na szczęście szukać długo wyłącznika alarmu. Włączyłam go szybko. Wyjrzałam za okno było tam pełno zarażonych .
- No zajebiście- pomyślałam
Zaczęłam szukać filmu po który przyszłam. Znalazłam go naprawdę bardzo szybko. Zaglądnęłam na tył opakowania aby zobaczyć o czym jest.
Był to dokument o Gazim nagrano go 5 lat temu. Wtedy był jeszcze młod . Zobaczyłam, że są jeszcze drzwi na tyły budynku.
Nerwowo otworzyłam drzwi i wybiegłam jak bym biegła w olimpiadzie serce waliło mi jak szalone słyszałam za sobą wrzaski virali. Na szczęście ich zgubiłam... Doszłam do kawiarenki gdzie powinnam znaleźć czekoladę. Znowu na około niej było pełno zombiaków. Wyjęłam petardy z kieszeni i rzuciłam je.
Jak truposze się rozeszły, weszłam do środka. Nagle...

- Faaaak odejdź ty potworze!- wrzasnęłam
Jakiś zombiak próbował ugryść mnie w nogę ledwo się wyrwałam... rozgniotłam mu głowę. Wzięłam szybko pudełko czekoladek i w pod skokach uciekłam do Gaziego. Po raz drugi zapukałam do małego domku pod mostem. Gazi otworzył drzwi ja mu dałam film i czekoladki a on się tylko ucieszył i zamknął drzwi. Byłam załamana już chciałam się poddać, ale postanowiłam wejść dachem. Wspięłam się na górę i weszłam przez właz w nim. Zeszłam po schodach do salonu. Na fotelu siedział Gazi a na kanapie... jego mama... Przynajmniej można było... to coś tak nazwać.
Koniec 9 rozdziału

Dying light : SiostraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz