Rozdział 25 "Poważna rozmowa z Brecenem"

345 24 4
                                    

Postanowiliśmy z Rahimem skontaktować się z Brecenem.

-Brecen słyszysz mnie ? Tu Mary. -Rahim oczywiście postanowił , że ja mam mówić

-Słyszę cię . Co jest? - w jego słowach było słychać zaskoczenie

-Gdzie jesteś ?

-Niedaleko. A o co chodzi.

-Musimy pogadać , ale to nie jest rozmowa na radio.

-Dobra idź poczekaj w pokoju 190. Zaraz będę.

Brecen się rozłączył. Rahim patrzył się na mnie zdziwiony:

-Czemu nie powiedziałaś mu o co chodzi ?

-Rahim lepiej powiedzieć mu to w wieży niż przez radio. Wiesz jakby usłyszał o tym, że chcemy się przenieść do sektora 0 najpewniej by się wściekł i rozłączył. -mało  znałam Brecena, ale ma on tak samo gówniany charakter jak Kyle, więc wiem co robić

-Dobrze kombinujesz.- Rahim poklepał mnie z uśmiechem po ramieniu

Poszliśmy do pokoju 190. Usiedliśmy na kanapę i wpatrywaliśmy się w ciszy miejsce gdzie niegdyś stał telewizor. Nagle z ciszy wyrwał nas Brecen , który wbiegł do pokoju niczym formuła 1.

-Więc co to za sprawa ?-powiedział zadyszany

-Najpierw mi powiedz co z Kylem ? - diabelnie się o niego martwiłam wkrótce to mój brat mimo, że mega się często się sprzeczamy

-Dobrze. Dostał dawkę antyzyny a teraz wybawcy pomagają mu się dostać do sektora 0.- na te słowa Rahim zrobił się cały czerwony ja też wiedziałam, że Kyle ma przerombanę

-Ty chyba se kpisz co? Pozwoliłeś aby te dupki pomogli mu się dostać do sektora 0?-Rahim ostro się wnerwił

-Ale o co ci do cholery chodzi Rahim ? Przecież Jade normalnie przeszła to on też przejdzie.-Brecen trzymał się swojego

-Ty dalej nie wierzysz dla Ulki?

-Nie i nie mam zamiaru wierzyć tej smarkuli...

Nagle z radia Brecena doszedł głos Kyle :

-Brecen słyszysz mnie? Tu Crane.-gdy usłyszałam jego słowa kamień spadł mi z serca

-Co jest grane, stary?-odpowiedział mu Brecen

-Powiedz wszystkim aby trzymali się z dala od wybawców. Te dupki sprzedali mnie Raisowi. Ledwo uszedłem z życiem.

-O kurde. Mam nadzieję, że z tobą wszystko w porządku ? Gdy tylko dotrzesz do sektora 0, koniecznie skontaktuj się z Troy. Tylko ona może ci tam pomóc.

-Jasne, tak właśnie planowałem zrobić. A co z Mary obudziła się już?

Brecen uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i podał radio.

-Kyle...-odezwałam się cichutko mimo to po moich policzkach zaczęły spływać łzy byłam szczęśliwa,że mój brat żyje
-Mary? Cholera. Jak się czujesz? -było w jego głosie słychć jednocześnie zaskoczenie i radość

-Dobrze praktycznie poza rozbitą głową, brakiem palca i innymi kontuzjami wszystko ze mna okej.

-Mary nie żartuj sobie. Ale ciesze się, że żyjesz. A Rahim?

-Ma się dobrze.-powiedziałam uśmiechając się do Reszka.

-Dobra ja muszę lecieć trzymajcie za mnie kciuki.

Gdy Kyle się rozłączył spojrzałam krzywo na Brecena i oddałam mu radio.

-No to teraz wiesz jacy hujowi są wybawcy.-może teraz się uspokoi

-Tak. Tylko chciałaś zapytać o Kyle?

-Nie. Brecen najpewniej się wściekniesz, ale...-dałam znak Rahimowi aby dokończył

-Musimy dostać się do sektora 0!-powiedział stanowaczo Rahim

-O nie, nie, nie. Niema mowy!

-Brecen cholera . Zrozum, że jeśli ścigają Kyle my też będziemy celem Raisa.

-Ta on odciął Raisowi łapę i palec drugiej ręki! 

-Chwila palec drugiej ręki?

-To ja odciąłem ten palec.-odezwał się znienacka Rahim, ale czemu odciął palec Raisowi-Nie mogłem patrzeć jak przez niego cierpisz...Ja...musiałem.

Podeszłam do Rahima i mocno go przytuliłam. Ryzykował swoje życie aby mnie ocalić i jeszcze chciał pomścić moje rany. Ja go chyba kocham. Nie nie mogłabym się zakochać w Rahimie.

-Nie musiłeś.-powiedziałam i go puściłam-Ja też nie jestem bez winy. Kiedy Rais chciał mnie zastrzelić obronił mnie jeden z jego żołnierzy.Jacob. Ale to nie był zwykły żołnierz po śmierci Hassana Rais traktował go jak brata. Przez to w zemście zastrzelił później doktora.-chciałam się rozpłakać , ale się powstrzymałam.

-Dobra, ale jak niby chcecie się tam dostać skoro nie możemy już zaufać wybawcom?-Brecen wzruszył ramionami

-Pomoże nam w tym Ulka. Zna inną drogę niż tą co stosują wybawcy.-odezwał się Rahim

-Dobra no to wyruszajcie.-Brecen przytulił naszą dwójkę do siebie

Wyszliśmy a za drzwiami czekała na nas już Ulka. Zastanawiam się kiedy zdążył się z nią skontaktować, ale mniejsza.

Koniec 25 rozdziału

Hejka. Mam do was takie pytanie jak wam się udało wbić 651 odsłon i powyżej 120 gwiazdek? Naprawdę jesteście niesamowici z całego serca dziękuję i naprawdę jak to się widzi ma się taką energrię wielką do pisania, że nawet nie zdajcie sobie z tego sprawy. Bardzo dziękuje. Kolejny rozdział już w poniedziałek. Mam nadzieję,że rozdział się podobał i do następnego.

Dying light : SiostraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz