Byłam strasznie zmęczona chciałam się położyć już spać:
- Rahim tak ogólnie to wiesz gdzie mogłabym się przespać ?- zapytałam wykończona
- Tak, tak wiem.- wziął mnie za rękę i zaczął ciągnąć za sobą
Idąc za nim spojrzałam na zegarek była 1.00 nad ranem. Jakim cudem? Rahim zaprowadził mnie do pokoju gdzie było łóżko. Wykończona padłam na nie. Mój towarzysz widząc moje zmęczenie wyszedł bez słowa. A ja zaczęłam zasypiać.
***
Od razu po przebudzeniu odkryłam, że nie boli mnie głowa. Pełna energii postanowiłam się przejść do Rahima i sprawdzić czy nie ma dla mnie żadnego zadania.
Po krótkim marszu po korytarzu weszłam do pokoju 190, na razie nie było Brecena, ale tylko Rahim który stał na balkonie i patrzył przez lornetkę na zniszczone miasto.
- Jak spałaś? -zapytał odwracając się do mnie
- Bardzo dobrze. Czego wypatrujesz?- zapytałam i zaczęłam patrzeć w tym kierunku co on
- Wypatruje zrzutów i rzeczy które mogły by się wydawać nieciekawe
Nagle odczułam suchość w gardle i przypomniała mi się kola, którą lubiłam pić podczas gorących dni.
- Rahim masz może coś do picia?- zapytałam
- Tak, idź na koniec balkonu tam powinny być puszki z kolą weź sobie i mi też przynieś.- powiedział z niesamowitym uśmieszkiem
Idąc po napoje usłyszałam jak ktoś wchodzi na balkon. I pyta się Rahima czy on jest szefem. On oczywiście chciał po śmieszkować i powiedział, że to on jest szefem. I te jego słynne:
- Że co ja za młody masz problem z moim wiekiem?- myślałam, że za chwilę uwolnię fontannę śmiechu.
W między czasie znalazłam 2 puszki z kolą. Wzięłam napoje i poszłam do Rahima. Osoba która przyszła stała tyłem w moją stronę, więc nie widziałam kto to jest. Rahim wychylił głowę i dał znak abym rzuciła mu napój .
- Łap ! -krzyknęłam
Rzuciłam puszką, Rahim ją złapał, ale... niechcący lecąca puszka... uderzyła w ucho osoby stojącej przede mną. Ten ktoś odwróciła się do mnie. Nagle moje przerażenie (spowodowane tym kim jest ta osoba) zmieniło się w szok, bo przede mną stał... Kyle. Byłam w duszy szczęśliwa, że się wybudził, ale nie chciałam tego okazywać. Na jego twarzy malowało się zdziwienie.
- Mary???... Co ty tutaj robisz ?-zapytał
- Co ty taki zdziwiony? Jestem tutaj, bo wyjechałeś bez słowa nawet nic mi nie mówiąc! -powiedziałam stanowczo
- Aaaaale co? Co tu do cholery? Czemu ja nic nie wiem?- powiedział spanikowany
- Bo jak ja tu przyszłam to ty leżałeś jak trup wiesz jak się ja czułam? Myślałam że cię stracę!-otworzyłam puszkę i napiłam się koli- Rahim co on ma zrobić ?
- Niech idzie na 13 piętro i niech zabiera te swoje radio.- Rahim rzucił w niego krótkofalówką
Kyle ledwo ją złapał.- I lepiej już idź, bo leniów tu nie tolerujemy, i nie jestem szefem za młody pamiętasz? Ja jestem Rahim, Brecen tu zawiaduje.- po tym zdaniu Rahim wziął wielkiego łyka koli
Kyle wyszedł z pomieszczenia zostałam sama z Rahimem.
- On na pewno nie jest adoptowany?- zaskoczył mnie tym pytaniem jak nigdy
- To było pytanie retoryczne?- zapytałam, bo nie za bardzo wiedziałam co mu powiedzieć
-Nie po prostu... jak to możliwe, że taka super dziewczyna jak ty ma takiego beznadziejnego brata?- chwile staliśmy w ciszy nagle się odezwał- Dobra zapomnij o czym mówiłem idź zanieś proszę połowę antyzyny do doktora Zera jest w ciężarówce.
Wyszłam z pomieszczenia i pomyślałam, że to była dziwna rozmowa.Poszłam do Leny, wzięłam połowę ilości antyzyny i zaniosłam Zera. Weszłam do ciężarówki w środku przywitał mnie mężczyzna o siwych włosach i czarnej skórze. Miał tak pewnie 60 lat. Był bardzo miły opowiedział mi o wirusie i jak chce go leczyć. Ale też taki trochę rozrzepany. Mówił , że trudno mu się skontaktować z doktorem Camdenem (kolega doktora z tak zwanego sektora 0 o tym miejscu też mi opowiedział) przez zagłuszanie. Pożegnałam się z doktorem i wyszłam . Wtedy do głowy wpadł mi doskonały pomysł .
- Rahim gdzie jesteś?- zapytałam podekscytowana niczym krzycząc do radia
- Na dachu a co?- powiedział zdziwiony
- Zobaczysz, zaraz do ciebie przyjdę- po tej wypowiedzi wyłączyłam radio
Omijając zarażonych doszłam do wieży. Nagle usłyszałam obok siebie handlarza, który sprzedawał różne rzeczy m. in. łuk. postanowiłam go zakupić na szczęście wystarczyło mi pieniędzy. Wjechałam na górę i szybko pobiegłam na dach. Rahim czekał przy otwartych drzwiach, więc nie trudno było go znaleźć.
- No Mary jaką ty masz sprawę- powiedział trochę zniesmaczony
- Rahim mam pomysł jak pomóc dla Zera i Camdena w komunikowaniu się.- odparłam podekscytowana- tylko powiedz mi ile jest anten w slumsach
Koniec 5 rozdziału
CZYTASZ
Dying light : Siostra
FanficDying light jest nam znany tylko z perspektywy Kyle Crane a co by było gdyby miał on siostrę ? Jak zmieniło by się życie ludzi z wieży a może nawet w całym mieście gdyby zaraz po nim ona trafiła do haranu ? Czy postacie które zginęły by dalej żyły...