Dodaję trochę szybciej. Jak wam mija tydzień?
-Przepraszam-
Najdalej i najszybciej.
Wyszło, że poleciałam samolotem, za który zapłacił facet bez możliwości posiadania dzieci.
A to wszystko dzięki mnie.
Uśmiechnęłam się i wyszłam z lotniska. Znajdowałam się właśnie w nowym mieście, a nawet państwie!
Senes [Wielka Brytania].
Wszystko tu było inne i takie nowe! Powietrze pachniało świeżością, a do tego wokół mnie chodzili mężczyźni ubrani w wyprasowane garnitury i kobiety w ołówkowych lub czarnych spódnicach przed kolanko. Czułam się zupełnie inaczej. To miejsce było zupełnie inne od Alii [USA]. Od lotniska szłam pieszo przez park, w którym pobrzmiewał śmiech dzieci, a do tego szczekanie psów. Wszystko było kolorowe pomimo ciemnych chmur nad miastem. Jakim cudem ci ludzie byli tacy szczęśliwi?
~Są wolni od zmartwień, gdyż jest tutaj bardzo mało istot nie z tego świata~
Poważnie? Nie ma tu wilków? Ani wilkołaków? Gdy otrzymałam potwierdzenie, chciałam skakać z radości. Tutaj Szefowa ani jej kiełki mnie nie znajdą!
Ruszyłam do centrum miasta, całą swą osobą chłonąc atmosferę tego miejsca. Piękne kamienice, ozdabiane w bardzo bogaty sposób, kolumny przy wejściach budynków, a na rogach ulic stały czerwone budki telefoniczne!
Ludzie też nie byli normalni, przynajmniej nie przypominali tych z Alii. Odnosili się do siebie strasznie uprzejmie, nawet kiedy ktoś na kogoś wpadł, nie posypały się żadne groźby.
-Ym... Przepraszam, ale gdzie mogę spędzić noc? - Zapytałam kobietę w blond włosach zebranych w koka.
Miała bladą cerę, delikatny, niewyzywający, nienaganny makijaż, który podkreślał jej nieskazitelne niebieskie oczy. Na sobie miała sukienkę przed kolanko w białym kolorze, a na to narzucone czarne bolerko. W uszach kołysały się jej przezroczyste łezki.
-Och! Jak chcesz mogę Cię zaprowadzić!
Rany. Ta laska jest strasznie miła. To...
~Straszne?
Viv miała rację. Pokręciłam głową, a moje blond włosy uderzyły mnie w twarz. Jej uśmiech trochę zbladł.
-Oh... Cóż. Jeżeli masz dużo pieniędzy to zarejestruj się w centrum, a jeżeli nie-to jedź autobusem do dzielnicy Etialskiej.
Podziękowałam i odeszłam od kobiety w stronę przystanku autobusowego. Skąd wiedziałam gdzie iść? Ciężko byłoby przeoczyć wysoki znaczek z czerwonym, dwupiętrowym autobusem.
Ci ludzie lubią czerwień.
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Zameldowałam się w pokoju.
Pokój miał dwuosobowe łóżko z kremowo-żółtą pościelą. Na przeciwko znajdował się stolik, na którym stał telewizor, ale nie zajmował całego miejsca. Na ścianach miał jasną tapetę w róże.
Dzielnica Etialska była podobna do miast w Alii. Tylko była czyściejsza, ani nie miała narkomanów i prostytutek. Jednak znajdowała się w dużym oddaleniu od centrum, na tyle sporym, że długo czekałam na autobus i jechałam przez ponad godzinę.
Do państwa Senes przyleciałam rano, a w moteliku znalazłam się blisko zmroku. Ledwo zdążyłam zbadać teren, ale tak jak mówiła Viv- nie było tu za wiele wilkołaków czy wampirów. Nie wyczułam żadnego z nich w promieniu dwóch kilometrów.

CZYTASZ
Ścigana przez turkus
WerewolfKolor ich oczu 2 -Camille nie jest przecież jedyna. Ma jeszcze siostry. Poznajcie jedną z nich. *fragment* Szybciej! Biegłam slalomem omijając wystające z ziemi drzewa, a także, aby zdezorientować przeciwnika. Niemal c...