--------Nowe znajomości i stare "przyjaźnie"--------
Nie obudził mnie promień słońca idealnie padający na twarz. Obudziło mnie za to coś cudownego.
Poderwałam się z łóżka i poszłam na dół. Czułam zapach szczęścia i jak każdy narkoman pożądałam kolejnej trawki. Lub dawki, kto woli.
Weszłam do kuchni i zastałam tam w mojego mężczyznę, nagiego, przykrytego jedynie fartuchem zakładanym przez głowę. W sumie fartuch w serduszka miał ładny fason, ale nie był nawet w połowie tak ładny jak mój nagi mężczyzna.
Rany powtarzam się, ale wiedza, że należy tylko do mnie podnieca mnie jeszcze bardziej.
-Podniecasz się mną czy naleśnikami? - Spytał Alex stawiając na stole pełny talerz pyszności.
-Naleśniki.
Alex zaśmiał się. Już miałam usiąść, ale pomyślałam, że to niemądre. Co będzie jeżeli z drewnianego krzesła złapię drzazgę? A drzazga na goły tyłek musi naprawdę boleć. Zrobiłam więc w tył zwrot po jakieś ciuchy, ale zatrzymały mnie ręce Alexa.
-A ty dokąd? - Szepnął mi do ucha tym niskim, seksownym głosem.
Niczym za pierwszym razem.
-Na górę, ubrać się.
Nie ma to jak szybkość wilkołaków. Lub szybkość Alexa. W końcu to piesek z rodowodem, a to oznacza... że w jednej chwili stoisz, a w drugiej siedzisz na jego kolanach. W sumie, nie było mi niewygodnie, a jego ramiona ogrzewały mnie. W dodatku lubiłam zapach jego skóry, prawie na równi z naleśnikami. Był tylko trochę niżej. Miło było także czuć wokół siebie jego ramiona.
Więc zjadłam na jego kolanach, a na dodatek byłam przez niego karmiona. Następnie poszłam z nim na górę się ubrać, żeby iść do Cam pogadać o Szefowej. Jednak jak zawsze on musiał mi wszystko pokrzyżować. Ubrać się mogłam w pięć minut. I rzeczywiście.
Poza seksem, prysznicem i kolejnym seksem, ubrałam się w pięć minut.
-Mam nadzieję, że nie będziesz taki niewyżyty przez cały czas - Mruknęłam, wychodząc z domu.
W końcu!
Alex się zaśmiał i otoczył mnie ramieniem.
-Wiesz ile Aiden ma lat? - Spytał nieoczekiwanie.
-Nie, ale co to ma do rzeczy?
-Ma 21 lat. Ja 22. Wiesz kiedy zazwyczaj odnajduje się mate? - Pokręciłam głową. - W moich stronach to chyba... Między siedemnastym a dwudziestym.
-To co? - Wzruszyłam ramionami. - Dwa lata nie robi przecież różnicy.
Nagle zostałam przyciągnięta do jego ust.
-Te dwa lata nie były dla mnie łatwe - Powiedział ze smutkiem, a jego kciuk pieścił moją twarz. - Dlatego przez dwa lata - Tutaj już uśmiechnął się przebiegle. - Możesz być często obolała.
Obolała. Już ja mu dam.
A raczej nie dam.
Rany, szantaż własnym ciałem, daleko zajdę.
Weszłam do domku głównego i skierowałam się do gabinetu. Alex cały czas trzymał ramię na moich barkach.
Weszłam do środka i przywitał mnie osobliwy widok. Camille siedziała za biurkiem ponownie bawiąc się kostką Rubika. Tym razem został jej tylko jeden kwadracik. Aiden siedział za to na sofie, udając bardziej zadowolonego niż w rzeczywistości.

CZYTASZ
Ścigana przez turkus
WerewolfKolor ich oczu 2 -Camille nie jest przecież jedyna. Ma jeszcze siostry. Poznajcie jedną z nich. *fragment* Szybciej! Biegłam slalomem omijając wystające z ziemi drzewa, a także, aby zdezorientować przeciwnika. Niemal c...