-27-

4K 249 76
                                        

--------Nowe znajomości i stare "przyjaźnie"--------

Nie obudził mnie promień słońca idealnie padający na twarz. Obudziło mnie za to coś cudownego. 

Poderwałam się z łóżka i poszłam na dół. Czułam zapach szczęścia i jak każdy narkoman pożądałam kolejnej trawki. Lub dawki, kto woli. 

Weszłam do kuchni i zastałam tam w mojego mężczyznę, nagiego, przykrytego jedynie fartuchem zakładanym przez głowę. W sumie fartuch w serduszka miał ładny fason, ale nie był nawet w połowie tak ładny jak mój nagi mężczyzna.

Rany powtarzam się, ale wiedza, że należy tylko do mnie podnieca mnie jeszcze bardziej.

-Podniecasz się mną czy naleśnikami? - Spytał Alex stawiając na stole pełny talerz pyszności. 

-Naleśniki.

Alex zaśmiał się. Już miałam usiąść, ale pomyślałam, że to niemądre. Co będzie jeżeli z drewnianego krzesła złapię drzazgę? A drzazga na goły tyłek musi naprawdę boleć. Zrobiłam więc w tył zwrot po jakieś ciuchy, ale zatrzymały mnie ręce Alexa. 

-A ty dokąd? - Szepnął mi do ucha tym niskim, seksownym głosem.

Niczym za pierwszym razem.

-Na górę, ubrać się. 

Nie ma to jak szybkość wilkołaków. Lub szybkość Alexa. W końcu to piesek z rodowodem, a to oznacza... że w jednej chwili stoisz, a w drugiej siedzisz na jego kolanach. W sumie, nie było mi niewygodnie, a jego ramiona ogrzewały mnie. W dodatku lubiłam zapach jego skóry, prawie na równi z naleśnikami. Był tylko trochę niżej. Miło było także czuć wokół siebie jego ramiona.

Więc zjadłam na jego kolanach, a na dodatek byłam przez niego karmiona. Następnie poszłam z nim na górę się ubrać, żeby iść do Cam pogadać o Szefowej. Jednak jak zawsze on musiał mi wszystko pokrzyżować. Ubrać się mogłam w pięć minut. I rzeczywiście. 

Poza seksem, prysznicem i kolejnym seksem, ubrałam się w pięć minut. 

-Mam nadzieję, że nie będziesz taki niewyżyty przez cały czas - Mruknęłam, wychodząc z domu. 

W końcu! 

Alex się zaśmiał i otoczył mnie ramieniem. 

-Wiesz ile Aiden ma lat? - Spytał nieoczekiwanie. 

-Nie, ale co to ma do rzeczy?

-Ma 21 lat. Ja 22. Wiesz kiedy zazwyczaj odnajduje się mate? - Pokręciłam głową. - W moich stronach to chyba... Między siedemnastym a dwudziestym. 

-To co? - Wzruszyłam ramionami. - Dwa lata nie robi przecież różnicy. 

Nagle zostałam przyciągnięta do jego ust. 

-Te dwa lata nie były dla mnie łatwe - Powiedział ze smutkiem, a jego kciuk pieścił moją twarz. - Dlatego przez dwa lata - Tutaj już uśmiechnął się przebiegle. - Możesz być często obolała. 

Obolała. Już ja mu dam. 

A raczej nie dam. 

Rany, szantaż własnym ciałem, daleko zajdę. 

Weszłam do domku głównego i skierowałam się do gabinetu. Alex cały czas trzymał ramię na moich barkach. 

Weszłam do środka i przywitał mnie osobliwy widok. Camille siedziała za biurkiem ponownie bawiąc się kostką Rubika. Tym razem został jej tylko jeden kwadracik. Aiden siedział za to na sofie, udając bardziej zadowolonego niż w rzeczywistości. 

Ścigana przez turkusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz