--------Odpędź mój lęk ustami--------
Jedna chwila potrafi zmienić wszystko. Zakończyć czyjeś istnienie, zacząć nowe pokolenie. Lub być początkiem miłości. Miłości, która kiełkowała w tobie zainspirowana mężczyzną, owianym tajemnicą i niebezpieczeństwem. Choć teraz wiem, że ten mężczyzna prędzej pozwoli siebie zabić niż mnie wystawić nos poza bezpieczne schronienie.
Spojrzałam na Krzaczka z miłością, postanowiłam ulepszyć jego przezwisko zdrobnieniem, w końcu nie jestem przecież zła. Jego hebanowe oczy spojrzały na mnie podobnie, ale wewnątrz nich czaiła się także obietnica rozkoszy.
Nie oglądałam się na innych. Na Camille, siedzącą za biurkiem i bawiącą się kostką Rubika z dziwną miną. Na Cassandrę i Kaspera. Wyszłam, a w drzwiach uśmiechnęłam się do Alexa. Czas zacząć polowanie.
A może dokończyć?
Odpowiedział warknięciem. Uciekłam przed moim łowcą. Przemieniłam się w wilka, kiedy tylko przekroczyłam próg głównego domu. Wiedziałam, że on zrobi to samo.
Biegłam w kierunku naszej chatki, chcąc być w pobliżu niej, kiedy się przemienię. Nie pozwolę nikomu oglądać mojego nagiego mężczyzny. Powinny się cieszyć, że mają możliwość ujrzenia go w zwykłym ubraniu, które powinno być workowate.
Kto niby powiedział, że to samce są zaborcze?
Warknęłam, kiedy jakaś małolata spojrzała na alfę z zachwytem.
~Mój...
~Twój na zawsze - Odpowiedział Alex i rzucił się na mnie.
Przygniótł mnie do ziemi. Po raz pierwszy cieszyłam się leżąc brzuchem do góry. Przytuliłam do niego pysk, a on co zadziwiające, wydał z siebie mruczenie. Podobało mi się, że jego ciało wibrowało od tego dźwięku. Polizałam go po pysku i nagle ugryzłam w ucho. Skorzystałam z jego rozkojarzenia i wymknęłam mu się.
Wbiegłam do mieszkania i tam przemieniłam się w holu. Skóra była ciepła i lekko wilgotna. Odwróciłam się do wilka stojącego w progu. Nie zasłaniałam się. Wręcz przeciwnie. Wyciągnęłam szeroko ramiona i okręciłam się wokół.
-I jak prezentacja? - Spytałam ze śmiechem. Kręcąc tyłkiem ruszyłam do schodów.
Nigdy nie czułam się tak wolna i żywa jak w tej chwili. Owszem, mam kilka ważniejszych spraw na głowie, ale...
Spojrzałam na zmieniające się ciało Alexa i niemal jęknęłam.
Niby jak kocha to poczeka, ale ja nie chciałam czekać. Chciałam go czuć na sobie i w sobie. Pod różnymi kątami i w różnorodnych pozycjach. Kto wie może przeczytam "Kamasutrę"?
Gdy postawiłam stopę na pierwszym stopniu jego ramiona oplotły mnie i odwróciły w swoją stronę. Na chwilę zderzyłam się z jego klatką, ale zaraz moja głowa była uniesiona i gotowa do pocałunku. Jego usta miękko opadły na moje. Jego język i wargi poruszały się wolno i delikatnie podczas, gdy jego ciało, przyciskało mnie niemal brutalnie do schodów. Pewien uroczy przyjaciel przytulał się także do mojego biodra.
Trzeba go koniecznie pozdrowić.
Odsunęłam się lekko, ale po chwili zostałam podniesiona. Instynktownie oplotłam nogami jego biodra, a wtedy jego męskość otarła się o moje wejście, na co zgodnie jęknęliśmy. O matko, jak cudownie.
Zakołysałam biodrami, chcąc to poczuć jeszcze raz, i jeszcze. Za trzecim razem zostałam powstrzymana. Alex położył dłonie na moich biodrach unieruchamiając mnie. Podniosłam na niego twarz i wtedy jego usta opadły na moje w napastliwym pocałunku. Czułam jak się przemieszczamy. Na szczycie schodów to on otarł się o mnie i jęknęłam w jego usta, opadając ciałem niżej.
![](https://img.wattpad.com/cover/90203476-288-k830240.jpg)
CZYTASZ
Ścigana przez turkus
Kurt AdamKolor ich oczu 2 -Camille nie jest przecież jedyna. Ma jeszcze siostry. Poznajcie jedną z nich. *fragment* Szybciej! Biegłam slalomem omijając wystające z ziemi drzewa, a także, aby zdezorientować przeciwnika. Niemal c...