Chcę przeprosić za nieporozumienie. To nie jest tak, że ja nie lubię ludzi, którzy chcą maratonu, ale nie lubię samych maratonów. A to, że tak napisałam to jest tylko i wyłącznie wina telewizji, więc przepraszam!
A teraz początek maratonu! Start 8!
A teraz nasz tajemniczy punkt widzenia...
--------Oczami wilka--------
------Alex POV-----
Fascynowała mnie.
Otrzymałem zwyczajne zlecenie. Miałem złapać uciekającą wilczycę i zaprowadzić pod podany adres w ciągu miesiąca. Jeżeli przyprowadziłbym ją po tygodniu miałbym o wiele wyższą stawkę. Premię za starania. To miało być moje ostatnie zlecenie i tak byłem bogaty, ale to miała być ostatnia prosta akacja przed "emeryturką". Nie, żebym był stary, ale miałem już swoje dwadzieścia-dwa lata.
Żyłem po swojemu, nie przejmując się rodzicami i zmieniając nazwisko. Nie chciałem zrobić tego, czego oczekiwali, więc wypiąłem się zanim oni zdążyli to zrobić. Jako łowca głów bawiłem się świetnie, wykorzystywałem swój talent do czegoś więcej niż siedzenia przy biurku.
Moje ostatnie zlecenie nazywało się Charlotte Sarascu - przynajmniej tak głosiła karteczka, na której był opis wyglądu dziewczyny, jej wiek i inne tego typu rzeczy. Widziałem też nieduże stare zdjęcie z czasów, kiedy miała pięć lat. Podążyłem za śladem jej zapachu, ale doprowadził mnie jedynie do sadzawki. Dziewczyna wiedziała, co robi, ale ja także znałem się na swojej robocie. Przemieniłem się w wilka i podążałem za słuchem i wzorkiem. Dziewczyna uciekła niedawno, więc zwierzęta odsuwałyby się od niej w naturalnej próbie ucieczki. Poszedłem więc tam, gdzie zapach zwierzyny był najsłabiej wyczuwalny. Doszedłem do miasta.
Tam już było ciekawiej. Nie wiem jak się jej udało przybyć do Senes, ale już nie zawracałem sobie tym głowy. Liczyło się to, żeby ją odnaleźć. Wciąż śmierdziała sadzawką, co teraz w mieście ułatwiło zabawę. Szedłem jej tropem, aż dopadłem hotelu. Miałem tam wejść, ale wyczułem wampira.
A dokładniej jego krew. Po minucie dziewczyna znalazła się blisko mnie, skrytego wśród drzew. Uciekła, a ja podążyłem za nią. Od tamtego momentu ją śledziłem. Czekałem na odpowiednią okazję i pewnie porwałbym ją, kiedy była w parku, ale akurat wtedy natrafiłem na starego "przyjaciela". Zajęcie się nim zajęło mi na tyle długo, że dziewczyna znalazła się już w lesie.
Byłem na siebie wściekły, że zwierzyna dała radę mi uciec, ale zorientowałem się, że tak jest lepiej. W lesie łatwo ją zaskoczę i dopadnę, bez ludzkich świadków. Jednak znów mi przeszkodzono. Odczuwałem z tego powodu furię.
Dlaczego nagle wszystko idzie pod górkę? To tylko jedna mała wilczyca! Czemu nie mogę jej dorwać w spokoju?
Na dodatek musiałem walczyć z Sebastianem, który kiedyś był moim przyjacielem.
Zanim zabiłem jego siostrę.
Dlatego właśnie nie siedzę za biurkiem. Jestem łowcą i nie umiem powstrzymywać swoich instynktów. Są one silniejsze niż u innych wilków czy stworzeń nocy. Jednak nie zabiłem Sebastiana. Nie mogłem. Nie, żebym nie potrafił, ale wiedziałem, że jak Lottie teraz zniknie mi z oczu to więcej mogę jej już nie zobaczyć.
Uśpiłem go więc i pobiegłem za nią.
Tak naprawdę dopiero, kiedy przyszpiliłem ją do drzewa, zdołałem się jej przyjrzeć.
Piękna. Ma Belle.
Wysoka dziewczyna z niewyparzoną gębą. Nie bała się powiedzieć mi tego co myśli. Raczej z nikim nie miała takich problemów. Miała iście ognisty temperament.

CZYTASZ
Ścigana przez turkus
Loup-garouKolor ich oczu 2 -Camille nie jest przecież jedyna. Ma jeszcze siostry. Poznajcie jedną z nich. *fragment* Szybciej! Biegłam slalomem omijając wystające z ziemi drzewa, a także, aby zdezorientować przeciwnika. Niemal c...