-7-

4.5K 318 70
                                    

Trochę spóźniony, ale serio wattpad mi nic nie pokazał. Chyba będę musiała z nim zerwać xD A teraz ....

--------Pościg czas zacząć--------

Świat na dobre się obudził. Zewsząd słyszałam głośne trąbienie samochodów, albo krótkie piski radości. Słyszałam ludzi niedaleko mnie, ich stukot stóp w nierówny chodnik czy w betonową ulicę. Jednak wszystkie te dźwięki bladły w tym miejscu.

Stałam właśnie przed lasem. Byłam już za miastem i tylko czasem mijały mnie samochody. Przede mną rozciągał się las, a jego zapach upajał i relaksował mnie jednocześnie. Czułam się dobrze w otoczeniu, choćby kilku drzew.

~Jesteś pewna, że to dobry pomysł? Nie czuję wilków, ale jeżeli wejdziesz na ich teren to nie będzie odwrotu.

~Wiem - Odpowiedziałam z westchnieniem.

Wiedziałam też, że nie każda wataha wita nowe wilki z otwartymi ramionami. A raczej byłam pewna, że żadna tego nie robi. Na świecie jest tak dużo stad, że często zdarzają się walki o terytorium. Wiele alf posiada szpiegów, których wysyła z jakąś ciekawą historyjką. Ta. Mogłam mieć przesrane jak tam wejdę.

Ale cóż... Raz kozie śmierć nie? Raczej wszystko jest lepsze od szefowej. 

Viv nie była tego pewna, ale wiele do gadania w tej sprawie nie miała.

Weszłam do lasu.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Jak na razie było całkiem nieźle. Żaden wilkołak nie pojawił się, żeby mnie zabić. Nigdzie ni widu ni słychu wampira, choć cholerstwa są strasznie ciche. Wokół panowała cisza i niezmącony niczym spokój. Zaczęłam już myśleć, że ten las może być niezamieszkany przez mój gatunek. W końcu mało tu wilkołaków, nie wszędzie mogło być stado.

Jednak kiedy już miałam się zdołować usłyszałam dziwny szelest. Tuż za mną.

Nie byłoby nic w tym dziwnego w lesie zazwyczaj są zwierzęta i hałasują, ale to był nietypowy dźwięk. Każde zwierzę bało się wilka, a choć miałam go w sobie mniejszą cząstkę niż inni to wciąż był wyczuwalny. Poza tym zwierzę uciekałoby mało myśląc o zachowaniu ciszy. Ten szelest był jednak pojedynczy. Więc albo ktoś mnie śledzi i przez przypadek naznaczył swą obecność, albo... Ta myśl była straszna - albo wie kim jestem i bawi się mną jak ofiarą.

Przełknęłam ślinę, czując suchość w gardle. Pomimo wielkiej odwagi jaką dysponowałam - i pomimo olbrzymiej ilości skromności - wiedziałam kiedy to ja jestem ofiarą.

Więc jak każda zwierzyna zaczęłam uciekać, a jedyną moją myślą było przetrwanie.

Biegłam, wyczulając wszystkie zmysły. Ścigał mnie?

Szybko zrobiłam ślizg i padłam bokiem na ziemię. Takie wyczyny nie byłyby możliwe gdyby nie to, że ziemia była jeszcze mokra od śniegu. Przyłożyłam do niej ucho i wyczułam drżenie podłoża. Biegł za mną.

Wstałam szybko i kalkulowałam w głowie. Czy mam uwolnić Viv?

Wprawdzie nie byłoby to takie złe, ale zniszczyłabym ubrania. Nie mogłam się znowu pojawić naga w mieście. Trzeba było jednak zostać w centrum tutaj mnie nikt nie ocali. Przyśpieszyłam, gdy usłyszałam sapnięcie, a po chwili usłyszałam wycie.

Włoski na karku stanęły mi dęba.

Zatrzymałam się.

On też.

Ścigana przez turkusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz