--------Złap mnie, jeśli potrafisz--------
On myśli, że JA nie potrafię mu uciec, tak? Jeszcze zobaczymy!
Warknęłam i wbiłam mu łokieć między żebra. Nie celuje się w brzuch, który składa się z samych mięśni. Odsunął się i puścił moje nadgarstki. Obróciłam się błyskawicznie i kopnęłam go z półobrotu. Teraz dzielił nas niecały metr. Usłyszałam jak wziął głębszy oddech. Do tego usłyszałam krótki warkot spomiędzy warg. Jednak zanim zdążył mi cokolwiek zrobić zjawił się wilczek i jatka między nimi zaczęła się na nowy.
Z uśmiechem pobiegłam najszybciej jak umiałam nie szczędząc sił. Viv w mojej głowie krzyczała, żebym się przemieniła, ale bałam się. Cholernie bałam się, ponieważ nie pamiętałam nic z czasu bycia wilkiem. Zawsze kiedy to robiłam byłam na łasce szefowej. Nigdy nie pozwoliła mi robić tego po mojemu. Zawsze też dostałam jakieś leki. Pamiętam, że w pierwszą pełnię przemiany pozwolono mi wyjść. Pamiętam jak przez chwilę czułam mech i liście pod łapami, a później był tylko ból. Od tamtej pory każda pełnia była torturą- w srebrnej klatce, ze srebrną obrożą i srebrnym łańcuchem. Jednak najgorszym bólem było płynne srebro w mojej krwi...
Odetchnęłam głęboko i to był błąd.
Wyczułam krew.
Dochodziła z miejsca ich bijatyki. I to nie tak, że bałam się o tego dupka, który dostałby za mnie niezłą kasę, ale... To szaleństwo! Czy oni się pozabijają? Cóż jak mam być szczera to pomysł, żeby wykończyli się na zawsze bardzo mi się podobał, ale jeżeli wygra Krzak? Wtedy ruszy za mną w pościg! Cholera muszę mieć plan!
~Przemień się! Błagam! Będziemy szybsze!
~Ale.... - Zaczęłam, ale Viv nie dała mi dokończyć.
~Musimy uciekać. Jesteśmy w miejscu gdzie niedaleko jest woda. - Pociągnęłam nosem, próbując coś wyczuć, ale czułam tylko las i krew. Jednak ufałam Viv, bardziej niż sobie w tej chwili.
~ Wymyjesz się tam i wytarzasz. Musisz mieć zapach lasu. Wtedy przemienisz się w człowieka i znów zaczniesz biec, a ja odpocznę. Myślę, że wystarczy nam te piętnaście kilometrów. Oczywiście na razie. Później się zdrzemniesz i zapolujemy.
Plan był prosty. Bardzo prosty. Co mogło pójść nie tak?
Jak na moje szczęście - pewnie wszystko.
Z westchnieniem zaczęłam się rozbierać. Właściwie ze złością. Moja bluza... Ale zaraz...
~Viv? Czy mogę w pysku nieść ciuchy?
Wyczułam jej zawahanie, ale zgodziła się. Teraz już szybko i bez wyrzutów ściągnęłam z siebie materiał, a później przygotowałam się. Zdawałam sobie sprawę, że mogę nic nie pamiętać, że zawsze tak będzie. Wiedziałam, że mogę w ogóle nad sobą nie panować. Viv w mojej głowie, a wilczyca, którą się stanie to troszkę inne osoby. Mają tą samą osobowość, ale w swojej skórze jest groźniejsza i bardziej zajadła. Mam nadzieję, że będzie nad sobą panować.
Odetchnęłam głęboko i pomyślałam o przemianie. O uczuciu chodzenia na czterech łapach, o sierści na skórze, którą muskał wiatr, o księżycu, który oświetlał moją drogę. Odetchnęłam głęboko i wtedy... Drgnęłam.
Nie tylko ja, ale całe moje wnętrze. Wyczuwałam słodką wibrację, czającą się pod powierzchnią. Była trzęsieniem, którego nikt się nie spodziewał. Trzasnęło mi w nogach i biodrze, a ja opadłam na ziemię, wyginając się. Czułam okropny ból. Nie taki jak przy każdej pełni, ale podobny. Intensywny. Powietrze z trudem wchodziło do moich płuc. Kształt mojego ciała się zmieniał. Dostałam gęsiej skórki, a następnie wszystkie włoski stanęły na baczność. Po chwili trzask w szczęce sprawił, że wykrzywiłam się groźnie. Wtedy kształt szczęki mi się zmienił. Miałam pysk, łapy, sierść i kły.

CZYTASZ
Ścigana przez turkus
Hombres LoboKolor ich oczu 2 -Camille nie jest przecież jedyna. Ma jeszcze siostry. Poznajcie jedną z nich. *fragment* Szybciej! Biegłam slalomem omijając wystające z ziemi drzewa, a także, aby zdezorientować przeciwnika. Niemal c...