-17-

3.8K 286 22
                                        

--------Zbyt blisko Szefowej--------

Obudziło mnie dziwne... kołysanie? Zmęczona podniosłam się w fotelu i przetarłam zaspane oczy. Znajdowałam się w samochodzie. Ciekawe jak się tu znalazłam? Spojrzałam na miejsce kierowcy i w ogóle nie byłam zdziwiona, widząc na nim Alexa.

-Cześć.

-Hej - Czy mi się wydaje czy przez chwilę na twarzy miał uśmiech? - Jak się czujesz?

-Normalnie?

Na moją odpowiedź pokiwał głową z wyraźną ulgą. Nawet odetchnął głęboko. O co mu chodzi?

Spróbowałam sobie przypomnieć, co się wczoraj działo, ale ostatnie dwa dni były dla mnie mgłą. Nieustającą ciemnością. Dlaczego nic nie pamiętam?

-Co się wczoraj działo? - Spytałam, czując jak przechodzi mnie dreszcz.

Nie odpowiedział, ale atmosfera w samochodzie jakby zgęstniała.

Nie cierpiałam niewiedzy. Zwłaszcza, że nie wiedziałam, co mogłam komuś zrobić.

-Gdzie jedziemy? - Spytałam lekko podenerwowana, nie rozpoznając zapachów, ani widoków.

Same drzewa.

-Tam skąd pochodzisz.

Zaraz, co? Trybiki chyba zbyt wolno, obracały się w moim mózgu.

-O czym ty mówisz?

Alex westchnął, a jego dłonie zacisnęły się na kierownicy.

-Wiesz dobrze o czym mówię. Twoja rodzina wysłała mnie po ciebie w dniu, w którym od nich uciekłaś?

Chyba rozmawiamy w innym języku, bo po mnie rodzina nikogo by nie wysłała, a już na pewno nie w dniu ucieczki z laboratorium. To smutne, że tak łatwo dał się nabrać jednej kobiecie. W ogóle ona mu przypominała matkę?

~Nieważne, co on myśli. Musimy się wydostać, teraz! -Warknęła Viv.

~Ej, niby czemu teraz? 

Właśnie. Przecież, co dziwne, Viv mu troszeńkę zaufała. Nie podobało mi się to, ale ja też nie umiem mu się oprzeć. Więc dlaczego chce uciekać teraz? Nie wiem gdzie jestem, a ona chce, żeby wypadła z samochodu, który jedzie dobrą setkę. Nie uśmiechało mi się otarte do krwi ciało, choć może to tylko moje domysły.

~Ponieważ wróciłyśmy! Czuję zapach Szefowej!

Co do cholery?!

Mowy nie ma.

W sekundę otworzyłam drzwi i wypadłam przez nie. Bogu dzięki, że nie miałam zapiętych pasów! Przeturlałam się trochę po ziemi i chyba zjadłam mrówkę, ale poza tym nic mi nie było. Usłyszałam jak dał po hamulcach, ale miałam go głęboko w dupie! Wstałam i ruszyłam biegiem. Nie ma sensu próbować zatrzeć zapachu czy śladów. On i tak mnie w końcu dopadnie, a na razie liczyła się ucieczka od Szefowej.

Jej zapach był słaby, ale wyczuwalny, była niedaleko, a ja nie chciałam jej spotkać.

-Zatrzymaj się! Zatrzymaj się, kurwa! - Krzyknął Alex.

-Spadaj! Jesteś obrzydliwą gnidą! I głupcem! - Warknęłam mijając drzewa slalomem. - Jak mogłeś się nabrać na jej gadkę?! Ona nie jest moją rodziną!

Poślizgnęłam się.

Myślę, że to mi właśnie uratowało życie, bo Alex skoczył na mnie. Ja leżałam na ziemi, więc mnie nie dopadł, ale nie chciałam więcej marnować mojego szczęścia.

Musiałam się przemienić.

Nie przemieniam się z dwóch powodów.

1. Nie pamiętam, co się dzieje podczas przemiany, a nienawidzę niewiedzy.

2. To właśnie Szefowa.

Tak naprawdę to nie jest jej prawdziwe imię, ale na sam jego dźwięk mam wrażenie, że ona może się pojawić. Była moim osobistym koszmarem, potworem spod łóżka czy z szafy. Jednak była jak najbardziej rzeczywista. Odkąd pamiętam bawiła się mną. Moim DNA, moim życiem czy moją krwią. Nie umiem zliczyć jak często próbowała złączyć moją krew z ludzką, czy wszczepić mi ich DNA. Wszystkie jej nadzieję nikły w dniu pełni księżyca. To ją irytowało jeszcze bardziej. Próbowała z innym materiałem genetycznym. Czarownice, wampiry, chochliki i co tylko wpadło w jej szpony.

Jednak najgorszy był moment, kiedy jej się udało.

Zaszczepiła we mnie kod demona.

Był istotą, która żyła we mnie, tuż pod powierzchnią skóry, w mojej krwi. Powstrzymać ją mogłam tylko wtedy, kiedy byłam człowiekiem. Jako wilk nie miałam żadnej władzy nad swoim ciałem czy czynami. A on był rządnym krwi mordercą.

Nie czas na myślenie! Muszę działać!

Trzask kości, krew szumiąca w uszach i już. Jesteś wilkiem zdanym na łaskę własnych instynktów.

A także na demona, który chce zniszczyć ludzkość.


Kilka osób pytało, o to dlaczego Charlotte nie chce się przemieniać. Macie odpowiedź i jestem pewna, że takiej się nie spodziewaliście :)

Wiem, że krótki ale rak wyszło. Wybaczcie! Z tego rozdziału nie jestem zbyt dumna :(

Ścigana przez turkusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz