27.Nie zostawię cię.

6.9K 507 132
                                    

- Mam do ciebie małe pytanko. - wyszeptał mi Newtie do ucha, gdy siedzieliśmy przytuleni na kanapie w salonie.

W telewizji leciał jakiś teleturniej. Starałem skupić się na odpowiedziach mężczyzny, który był o krok do wygrania miliona.

- Jakie? - spytałem, nie odrywając wzroku od ekranu.

- Co powiesz na to aby jutro się gdzieś przejść? - zaproponował Newtie.

- Pewnie. - odparłem szybko.

Prowadzący zadawał właśnie ostatnie pytanie. Tak bardzo ciekawiło mnie czy koleś grający o milion wygra.

- Czyli zgadzasz się iść na imprezę do Angeli? - mówił dalej Newtie.

- Pewnie. - powtórzyłem swoją wcześniejszą odpowiedź, nie bardzo skupiając się na tym co mówi mój chłopak.

- Serio? - zdziwił się.

- Ciiicho...- skarciłem go.

Koleś właśnie postawił na odpowiedź i nadal nie było wiadomo czy jest dobra.

- Zaraz cię rozbiorę i zgwałcę. - wymruczał Newtie.

To natychmiast mnie oderwało od telewizora.

- C-co? - spojrzałem w jego czekoladowe oczy.

- O! A to usłyszałeś. Brawo, słodziaku! - pogratulował mi z szerokim uśmiechem.

- Przepraszam. Zapatrzyłem się. - wyjaśniłem, wskazując na telewizor i jednocześnie zauważając, że koleś przegrał i wyszedł z niczym ze studia.

- Rozmawiałem dziś z Angelą. - zaczął jeszcze raz Newtie.

Na dźwięk jej imienia od razu po moim ciele rozszedł się zimny dreszcz, a chwilę później wszystko zamieniło się w czystą złość.

- I co gadała? - spytałem ponuro.

- Jest jej przykro. Chce cię przeprosić za swoje zachowanie i zaprosiła nas jutro na imprezę. - odpowiedział, a ja spiąłem się cały.

Ona chce mnie przeprosić?

- Mam lepszy pomysł. Olejmy ją i przeleżmy cały dzień w łóżku. - zaproponowałem.

- Tommy...- westchnął Newt z uśmiechem - Też bym z chęcią tak zrobił, ale jej naprawdę jest przykro. Musimy iść. Pogodzicie się i pogadacie. Ona nie chciała tak na ciebie naskoczyć. Wszystko mi wyjaśniła. - przekonywał mnie.

- Nie wiem sam. - wymamrotałem, bawiąc się rękawem jego bluzki.

- To nasza koleżanka. Nie jest zła. Lubiłeś ją przed wypadkiem. Dogadywaliście się ze sobą. Po prostu wkurzyła się na ciebie za pocałunek z Jacksonem. Myślała, że mnie zdradzasz czy coś. Martwi się, to wszystko. - stwierdził.

Przetworzyłem powoli jego słowa.

A co jeśli ma rację? Może rzeczywiście Angela tylko się martwiła, a jej groźby były tylko skutkiem wybuchu i szoku? Może nie chciała powiedzieć mi tych wszystkich rzeczy?

- Okej. Pójdziemy tam, ale nie będziemy długo siedzieć. - zgodziłem się po chwili.

Twarz Newtiego rozjaśnił szczery uśmiech. Lubiłem go widzieć takiego. Pochyliłem się do przodu i pocałowałem go krótko w usta.

- Ale mam jeszcze jedną sprawę. - wyszeptał Newtie, pocierając mój nos swoim.

- Tak, zgadzam się abyśmy poszli na górę. - wypaliłem szybko.

Amnesia (Newtmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz