02. Kopulacja i kotki w piwnicy

13.1K 1.2K 2K
                                    

Nawet nie wiem jak bardzo bym chciał, nie mogę wybić sobie z głowy Jeongguka. Minęły już dwa dni odkąd go ostatni raz widziałem, a wciąż odtwarzam w głowie jego przepiękny uśmiech. Równiutkie i białe zęby, różowe, idealnie skrojone, mięsiste wargi, ładne dziąsła. Wszystko było po prostu perfekcją.

- I wtedy przyjechał na swoim rumaku, z rozwianymi włosami na wietrze, powiedział do mnie: Tak mnie dzisiaj będziesz ujeżdżał...

- Wujku Tae, siku - mały chłopiec pociągnął mnie za rękaw bluzy. Jisung był tym typem dzieci, których nienawidzę. Wiedział wszystko najlepiej i ciągle zmieniał swoje zachcianki. W dodatku za każdym przerywał mi fantazje o Jeongguku. No cóż, przynajmniej za wytresowanie---opiekę nad nim dostanę należyte pieniądze. - Wujku Tae!

- Mówiłem ci, żebyś to zrobił w domu, teraz jedz swojego loda.

Naburmuszony dzieciak zajął się lizaniem waniliowej słodyczy, a ja wróciłem do rozmyśleń o moim Jeongguku. Jeszcze nie moim, ale Jimin ma już w głowie kilka pomysłów jak go mogę zdobyć. Narazie odrzuciłem propozycję włamania mu się do domu przez komin i wskoczenia pod koła jego samochodu, więc Park obiecał coś bezpieczniejszego, bez zbędnego narażania mojego cennego życia.

Niechętnie realizujemy plany Jimina, ponieważ już raz zostaliśmy przez niego ścigani przez policję za włamanie do sklepu zoologicznego. Otóż, pomagaliśmy Shinowi zdobyć serce niejakiego Minhyuna, idola. Przeczytaliśmy w jednym z wywiadów, że uwielbia swoją świnkę morską, więc Jimin uznał, że chłopak na pewno się zakocha gdy Wonho ofiaruje mu całą ciężarówkę karmy.

Ciężarówki co prawda nie mieliśmy, ale wujek Jimina jest rolnikiem, więc pożyczył nam swój traktor.

Jaki był efekt naszej ciężkiej pracy? Alarm, który Jimin rozbrajał zestawem małego włamywacza i tak zadzwonił, więc jedyne, co zdążyliśmy ukraść przed przyjazdem policji to dwa cukierki z miseczki przy kasie, które i tak były za darmo.

Od tamtej pory zapewniał nas, że będzie inaczej i dopracuje swoje akcje w każdym najmniejszym szczególe, ale ja mu i tak nie wierzę. Jeszcze nigdy żaden z jego planów nie wypalił, ale cóż, i tak nie mamy lepszej możliwości. Pomysły Hoseoka są zbyt obrzydliwe, by móc wcielać je w życie, a ja nie jestem ani trochę kreatywny.

- Wujku Tae, masz lody na spodniach! - pisnął roześmiany siedmiolatek.

Spojrzałem na swoje krocze. Kurwa, nowe dżinsy, które wysłali mi rodzice były teraz całe w lodach śmietankowych.

- Ja wytrę. - Męski głos zmusił mnie do podniesienia głowy do góry. Sehun, mój były chłopak i jednocześnie największy fanboy wyjął z kieszeni chusteczki i pochylił się nad moimi spodniami, wycierając białą maź. Wyglądaliśmy dość dziwnie, gdy Oh dotykał moje krocze przy innych ludziach, a zwłaszcza przy dziecku. Nie żeby Jisungowi to przeszkadzało, bo dzieciak bawił się w najlepsze robiąc nam zdjęcia moim telefonem.

Nie wiem czy blondyn zrobił to specjalnie, czy dostał jakiegoś tiku nerwowego, ale naliczyłem, że dwa razy jego ręka zacisnęła się lekko na moim penisie.

- No, prawie nie widać - powiedział, patrząc na moje spodnie, które były teraz całe w ciemnych plamach. - Ciesz się, że nie były jagodowe.

- Co tutaj robisz? - sprawnie wyminąłem temat, a następnie przesunąłem się do Jisunga, który nabijał mi poziomy w candy crush, tak, by Sehun mógł usiąść. Oczywiście w odpowiedniej odległości ode mnie.

I'm a virgin➶taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz