04. Pierwsza i ostatnia randka

9.3K 1.1K 1.6K
                                    

Uczucie, które mi towarzyszyło kiedy zobaczyłem siedzącego przy stoliku Jeongguka w koszuli, mogłem porównać do tego, jakie odczuwałem kiedy widziałem go po raz pierwszy, czyli skręt żołądka połączony z odruchami wymiotnymi. Zawsze kiedy go widzę, w moich spodniach robi się ciasno, ale Jeongguk w koszuli to już przesada.

Wcześniej spędziłem dwie godziny w domu Jimina, wylewając na siebie flakon jego najdroższych perfum oraz ukrywając moje okropne przebarwienia za pomocą szpachli i tych wszystkich kosmetyków Seulgi, które wcześniej jej ukradłem. Dobrze, że Park obejrzał przedtem kilka poradników dla mężczyzn i względnie opanował technikę nakładania makijażu, i nie wyglądałem jak klaun czy skończony pajac, tak jak niektóre dziewczyny (Seulgi!).

Nie wiem, dlaczego Jeongguk zaproponował akurat najdroższy bar z sushi, ale skoro on stawia, to nie widzę przeszkód. Mam taką nadzieję, że zapłaci, bo w ostatnich dniach jestem biedny jak mysz kościelna. Co prawda wpadło mi trochę pieniędzy na tresowaniu Jisunga, ale Wonho zabrał wszystkie oszczędności żeby kupić roczny pakiet na Netflixie.

- Ładna koszula - powiedział. - Czy to...banany?

- To penisy chińczyków. Żółte, rozumiesz?

Jeongguk trochę dziwnie na mnie spojrzał, ale zaraz pokiwał głową. Jak teraz o tym myślę, to sądzę, że nie powinienem był tego mówić. Mogłem też założyć trochę bardziej normalną koszulę, ale Hoseok kupił ją dziś w sexshopie i uparł się, że będąc w niej wyślę Jeonowi sygnały, że interesuje mnie jego kutas.

- Dlaczego penisy?

- Prezent od przyjaciela - ostatnie słowo ledwo przeszło mi przez gardło. - Obiecałem ją nosić.

Dostaliśmy menu, a ja zupełnie nie rozumiałem co tam jest napisane, bo skąd mam do cholery wiedzieć co to jest teriyaki ibudai, więc po prostu grzecznie wszystko kartkowałem, czekając aż Jeon zamówi, by wziąć to samo. On wyglądał na dość zorientowanego w tej dziedzinie, ponieważ już po chwili wybrał swoje danie i zamówił na elektronicznym kelnerze.

- Znów ukradłem Hyunie pieniądze - powiedział, wykładając odkładając odpowiednią sumę pieniędzy, która była kosmiczna. - Nawet nie zauważy różnicy. To okrutne, że na byciu prostytutką zarabia tyle pieniędzy. Ja będę ciężko harować w sądzie, a ona za godzinę w łóżku zarobi tyle co ja w dwa miesiące. Poza tym, Hyunseung, ten jej sponsor, przy każdym spotkaniu kupuje jej drogie prezenty: telefon, laptop, biżuteria. Nie do wiary.

- Zawsze możesz zostać męską prostytutką - odparłem żartobliwie, ale Jeongguk ma chyba wygórowane poczucie humoru, bo popatrzył na mnie z lekkim obrzydzeniem.

Tae, chyba nie chcesz zjebać tej...randki? Nie ważne, dobrze ci idzie.

- Przepraszam za to pod uniwersytetem - powiedział w końcu po dłuższej chwili milczenia. - Zamyśliłem się, bo reklamowali w radiu innowacyjny płyn do mycia naczyń, a ty wybiegłeś tak nagle---

- To nie twoja wina! To ten debil, znaczy... Hoseok pchnął mnie na ulicę.

- Tak czy inaczej, przepraszam. Dobrze, że ci się nic nie stało.

Znów zapanowała między nami niezręczna cisza. Pewnie wyszedłem na nudnego i nie ma o czym ze mną rozmawiać. Nie jestem jak Wonho, który rozmawia o zabawkach erotycznych ani jak Jimin, który gada o swoim Instagramie czy poradnikach modowych. Temat na który ja chętnie rozmawiam to...

I'm a virgin➶taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz