07. Sprzedajdziewictwo.com

8.7K 1K 1.2K
                                    

- Wonho, skup się, to poważna akcja - skarciłem niepoważnego przyjaciela, który jak zwykle odstawiał cyrki przy ludziach.

- Od kiedy kupowanie tamponów dla Seulgi jest poważną akcją? - odpowiedział, wyjmując jednego z opakowania. - O, te fajne.

- Od wtedy, kiedy zapomniałem ich nazwy. Skąd mam wiedzieć, które to te właściwe?

Staliśmy przed tą półką od dobrych piętnastu minut i czuliśmy się jak w jakiejś dziczy. Jimin mógłby się na tym znać, w końcu to on jest największym mięczakiem z naszej trójki, który orientuje się w babskich sprawach, ale był na uczelni (pieprzył się ze swoim doktorantem w toalecie).

Mogło być dawno po sprawie, ale nie wziąłem telefonu z domu, a Shinowi się rozładował. Tak moglibyśmy zadzwonić do mojej siostry i po prostu zapytać o ten cholerny rozmiar tamponów.

Sam nie wiem dlaczego jej pomagam, może dlatego, że obiecała mi za to zapłacić, a może dlatego, że nie chcę mieć jej tipsów w tchawicy.

Zdecydowaliśmy się na jakieś super ultra duże, bo Seulgi jest już tak rozepchana, że mniejsze z pewnością się nie sprawdzą.

Jak na złość, Jeongguk musiał być w tym samym sklepie co my. O tej samej godzinie. W kolejce do tej samej, kurwa, kasy.

Wciąż miał niewielkie ślady po ostatniej walce z Hanbinem, przez co wyglądał jeszcze bardziej męsko niż zwykle.

- Dla dziewczyny? - zapytał, unosząc brwi.

- Dla Jimina - zaświergotał Wonho, za co po chwili oberwał w tylną część swojej pustej głowy.

- Dla siostry. Najgorszy tydzień w całym miesiącu.

- Racja, Hyuna w tych dniach zarabia znacznie mniej.

No cóż, w końcu nie każdy milioner lubi prostytutki z okresem.

Zaczął wykładać zakupy na pas. Tak jak się spodziewałem - płyny do mycia okien, ścierki, proszki do prania, mop i wegańskie ciasteczka, zapewne dla Hyuny.

- Marzycielka z Ostendy? - zapytałem, przyglądając się książce, którą trzymał w rękach. - Jesteś marzycielką?

- Marzycielem owszem, marzycielką raczej nie. - Uśmiechnął się, szczerząc swoje białe, królicze zęby. - Zaciekawiony? Jak ją przeczytam, mogę ci pożyczyć. Jest naprawdę bardzo interesująca, a mi zostało zaledwie pięćdziesiąt stron do końca.

Pokiwałem głową, choć tak naprawdę zamierzam ją pożyczyć tylko dlatego, że mam nadzieję iż zachowa na okładce zapach Jeongguka. Nie lubię książek, są nudne. Ale skoro Jeon je lubi, może też powinienem? W końcu musimy mieć jakieś tematy do rozmów, ale serio, książki?

Jeongguk jak zwykle zaoferował, że nas podwiezie, lecz ja po ostatnim incydencie miałem obawy, czy to aby na pewno dobry pomysł. Niby Hoseok i Jimin nie dosypali mi niczego do śniadania, jednak wciąż coś mnie blokowało.

Na szczęście jak zwykle mogłem liczyć na swojego drogiego przyjaciela, który wsiadł do samochodu i odjechał beze mnie, a ponieważ mogłem albo pojechać z Jeonggukiem, albo iść samemu dziesięć kilometrów i zdać się na moją rozgniewaną siostrę, która zbyt długo czekała wiadomym jest, co wybrałem.

- Przejdę się.

- Nie opowiadaj głupstw, Tae. - Zabrał mi opakowanie tamponów z rąk i wrzucił je do bagażnika. - Wsiadaj.

I'm a virgin➶taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz