12. Nocne życie

7.3K 912 1K
                                    

Moja relacja z Jeonggukiem jest dziwna. Nie, na następny dzień nie zepchnął mojej głowy ze swoich ud tłumacząc, że to wszystko było zainicjowane dzięki wypiciu zbyt dużej ilości soku marchewkowego i najlepiej by było, żebym zapomniał o całym zdarzeniu. Wręcz przeciwnie, po przebudzeniu zaczął głaskać mnie bo farbowanych na jasny brąz włosach, a na jego twarz wstąpił jeden z moich ulubionych uśmiechów, czyli taki, w którym jego policzki tak słodko się nadymają. Wygląda wtedy jak naprawdę rozkoszny królik.

I niby to on jest tym bardziej męskim, lecz to ja w takich właśnie momentach rozczulam się na jego widok.

Nasza relacja jest dziwna pod zupełnie innym względem. Nie potrafię nadać określenia Jeonowi; Kochanek? Chłopak? Crush?

Teoretycznie tylko się całowaliśmy, a Jeongguk mógł to uznać jako niewielki skok w bok lub po prostu pomyłkę.

Moje rozmyślenia przerwał rudowłosy, który od razu po otworzeniu oczu zrzucił z kanapy przytulającego go Jisunga, a gdy jego wzrok spoczął na naszej dwójce, wydał z siebie donośny pisk, który nie tylko wystraszył dotychczas spokojnie głaskającego moje włosy Jeongguka, ale także spowodował trwałe uszkodzenie naszych bębenków.

- Jisung, biegnij po wino! Taehyung! Nie ruszaj się! - skarcił mnie, gdy wstawałem z umięśnionych ud bruneta, by uniknąć dalszych jazgotów przyjaciela poprzedzających kolejne w tym tygodniu wezwanie przez moich sąsiadów policji. - Powiedziałem, żebyś się nie ruszał!

Wyjął z kieszeni telefon i zrobił nam całą serię zdjęć.

- Wyślę twojej mamie, bo od miesiąca zaczęła tracić nadzieję.

- Nie mieszaj w to mojej matki - syknąłem, gdy Jeongguk odebrał uprzednio dzwoniący telefon.

- Słucham. - Przeczesał swoje lekko roztrzepane, ciemne włosy. - Jak to zacięła się pralka?! Zaraz będę.

Patrzyłem zmartwiony jak Jeongguk w biegu zbiera swoje rzeczy ze stolika do kawy. Zdecydowanie nigdy nie polubię jego pedantycznej strony.

Zanim wyszedł, wrócił jeszcze na chwilę do nas, a konkretniej do mnie i przycisnął swoje miękkie usta do mojego czoła. Jimin o mało co nie zszedł na zawał, ja także.

- Hyuna zaraz wysadzi mój dom, więc muszę iść. Zobaczymy się wieczorem, okej? Tylko nie przebieraj się za dziewczynę.

Pokiwałem głową a on poszedł do drzwi. Kiedy zaproponował mi wieczorne spotkanie poczułem rozlewające się ciepło po moim ciele. Uwielbiam, kiedy Jeon zaprasza mnie na randki. Może jednak mogę go nazwać swoim chłopakiem?

Zaledwie dziesięć minut po jego wyjściu w moim mieszkaniu pojawił się Wonho. Niestety, wciąż nie wymieniłem zamków.

- Mam dla was świetną robotę! - wykrzyknął radośnie, nie trudząc się nawet by zdjąć buty.

- Nie - odpowiedzieliśmy z Jiminem chórem.

- Nawet mnie nie wysłuchaliście - obruszył się najstarszy. - A więc, Hoshi i Joshua odbyli wczoraj tak upojną noc z dwoma mężczyznami z naszego klubu, że nie mogą chodzić, a co dopiero robić dzisiaj jakiś striptiz. Więęęęc---

- Mówiłem już wcześniej - nie.

- No proszę! - Hoseok upadł na kolana i ścisnął moje nogi. - Musimy dzisiaj dać pokaz, bo jeśli nie, to uznają, że klub jest beznadziejny i z Chanem zbankrutujemy, rozumiesz to, Taehyung?! Wiesz, gdzie wtedy skończę?! W McDonaldzie!

I'm a virgin➶taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz