19. Kawa i zwłoki

6.8K 867 844
                                    

Od zawsze wiadomym było, że kebab łączy ludzi nie tylko trwale z toaletą, ale także ze sobą. Na szczęście lub i nieszczęście, połączył z powrotem Yoongiego i Jimina. Od pamiętnego dnia, kiedy Park odrzucił jego desperackie oświadczyny (tłumacząc się, że po tym wszystkim nie jest jeszcze gotowy na taki etap ich relacji) i wybaczył mu zdradę, para przesiaduje całymi dniami w knajpie Shownu.

Jimin jako ogromna przylepa i profesjonalny przytulacz nawet nie myśli o tym, by choć na chwilę zejść z jego kolan, nawet gdy blady doktorant ma potrzebę skorzystania z toalety.

Oczywiście, jako dobry przyjaciel nie mogłem pozwolić, by otulone cienką, brokatową powłoką serduszko Jimina ponownie zostało zranione, dlatego co jakiś czas wymieniałem z blondynem porozumiewawcze spojrzenia. Dawałem mu tym do zrozumienia, że jeśli taka sytuacja, jaka miała miejsce z Kihyunem się powtórzy, wypcham go watą i postawię w muzeum, tytułując jako "dupek pospolity".

Wyszło na to, że praca nie okazała się być taka zła, jak sądziłem od samego początku. Dzięki niej zarobiłem sporo kasy (zasługa Jeongguka i jego hojnych, codziennych napiwków) i co najważniejsze, pokazałem moim rodzicom, że nie jestem życiową spierdoliną. Wonho także zdążył już przywyknąć do mojego upokarzającego uniformu i teraz śmieje się jedynie do zdjęć, które zrobił mi pierwszego dnia. A Jeongguk.

Jeongguk jest cudowny. Bardzo dobrze skończył swoje prawnicze studia i w przerwach między uczeniem się do aplikacji przyjeżdża do mnie, porozmawiać na zapleczu czy złożyć kilka pocałunków na moich spierzchniętych ustach.

Czy to przyjemne mrowienie w podbrzuszu, które pojawia się za każdym razem, gdy dotyka mojej opalonej skóry i szybsze bicie serca gdy widzę jego szczery, króliczy uśmiech, to oznaki zakochania? Zauroczenia? A może po prostu jestem chory?

Bar z kebabami z pewnością nie jest szczytem marzeń i aspiracji, jednak okazał się być wystarczający dla mojego ojca, któremu nawet posmakował drobiowy w bułce.

"Od dzisiaj na świątecznym stole zamiast tych twoich wywołujących biegunkę pierogów z kapustą i grzybami, chcę widzieć to cudeńko".

Mamie smakował nieco mniej, zwłaszcza dlatego, że świąteczne pierogi to jej popisowe danie.

- Widzisz, synu, praca nie jest taka straszna - powiedział mężczyzna, płacąc za już trzeciego dzisiaj kebaba. Biedny, nie wie, co będzie go czekało wieczorem.

- Mhm, tato, ale jesteś pewny, że chcesz z ostrym sosem? - dopytywałem, chcąc delikatnie zasugerować, że to nie jest najlepszy pomysł.

- Ten Jeongguk powiedział, że mężczyźni nie biorą łagodnego, a że niezłe z niego ciacho, to musi mieć rację - zaśmiał się, a ja byłem prawie pewny, że się zarumieniłem. Lubię, gdy ludzie doceniają mojego chłopaka, nawet jeśli nie wiedzą, że nim jest.

- Kook nie zawsze ma dobre pomysły - odpowiedziałem.

Mój ojciec nie wydawał się skory do zmienienia swojego zdania, więc kiwnąłem jedynie głową i zabrałem się za obsługiwanie. Ściąłem mięso jak należy, podgrzałem bułkę, nałożyłem zestaw surówek. Przez te wszystkie dni nabrałem w tym wszystkim wprawy i czekałem jedynie aż zmienią nazwę identyfikatora z Nie PoSiadam na Kebab MaSter.

- Gdzie mama? - zapytałem.

- Wyhaczyła super promocję na bazarze nieopodal. Dwa worki pomidorów w cenie jednego, ma kobieta dryg do interesów - odpowiedział dumnie.

I'm a virgin➶taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz