18. Döner kebab

7.3K 904 1.1K
                                    

!Ponad 10k wyświetleń, kocham was ;-;!
!Przeczytaj notatkę pod rozdziałem!

- W każdym bądź razie, przyjechaliśmy tutaj w pewnym celu - powiedział. - Jeśli nie zauważymy u ciebie jakiejkolwiek chęci do najbanalniejszej pracy, odcinamy cię od pieniędzy i jedziesz z nami do Polski, zrozumiano?

No chyba sobie, kurwa, żartujesz.

Bo jeśli serio żartował, to dowcip wyszedł mu naprawdę zajebisty. Mój spazmatyczny śmiech był głośniejszy nawet od jęków dochodzącego Jimina. Jeszcze chwila a wyplułbym własne płuca.

Praca. Pra-ca. P-r-a-c-a.

Cóż, gdybym nie wyrwał strony z tym zagadnieniem ze słownika zapewne nie miałbym problemów z tą definicją. Jednak w obecnej sytuacji owe słowo było dla mnie tak obce i nieznane, że nie potrafiłem go nawet wymówić.

Lecz gdy zobaczyłem poważną minę mojego ojca, która nijak mogłaby wskazywać, że sobie ze mnie żartuje, mój śmiech zaczął słabnąć.

- Czyli nie żartujesz?

Pokręcił głową, a ja żałowałem, że nie zatrzymałem przy sobie Jeona, ponieważ jego silne ramiona na pewno nie pozwoliłyby osunąć mi się na ziemię. Wizja jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego czy fizycznego przerażała mnie bardziej niż seks z Hoseokiem, czy tygodniowy pobyt all inclusive w obozie koncentracyjnym.

Jednak zamiast łapania mnie przez niego w pasie, słyszałem jedynie krzyk: "ale jaja, faktycznie jest gigantyczna!" dochodzący z pokoju obok.

Każdy ma swoje ukryte zboczenia.

- Byliśmy pewni, że studiujesz astronomię, tak jak zawsze nam to wmawiałeś, ale Seulgi powiedziała nam, jaka jest prawda.

- Co za dziwka - mruknąłem pod nosem.

No dobra, podanie jej numeru do Wonho może nie było dobrym posunięciem, mogłem załatwić jej kogoś bardziej normalnego, ale tylko do niego znam numer na pamięć.

- Przecież opiekuję się czasami Jisungiem! Chenle też przychodzi, jak---

- Nie chcemy z matką, żebyś opiekował się dzieckiem powiązanym z chińską mafią. A co, jak im się coś nie podoba, będą się chcieli zemścić i na drugi dzień przylecą na naszą plantację i wpuszczą do niej robaki?!

Chińska mafia na pewno nie będzie chciała nas zgwałcić, połamać nam wszystkich kości, zabić, uśpić i wywieźć do innego kraju, jej najbardziej upojną zemstą będzie zniszczenie pieprzonej plantacji cebuli moich rodziców.

- A Jisung - kontynuował - przychodzi do ciebie tylko kilka razy w miesiącu, chcesz na tym wyżyć? To gorsze, Taehyung.

- Jak mu daję jedzenie to dostaję więcej - odparłem. W końcu zupki z paczki też mają swoją cenę.

- Taehyung, masz dwadzieścia jeden lat i musisz zacząć zachowywać się jak dorosły. Wiesz, co ja robiłem w wieku dwudziestu jeden lat? - zapytał.

- Rozstawiałeś parawan na kamienistej plaży i rozkręcałeś pierogowy biznes na środku rynku w Daegu?

- Nie, to robiłem w wieku dwudziestu - zaśmiał się, przypominając sobie stare czasy. - Jako dwudziestojednolatek zacząłem rolnicze studia i tępiłem wszystkie kobiety stąpające po ziemi, na czele z twoją matką. Dorywczo pracowałem w kawiarni swojego wujka i kiedy nie patrzył, podjadałem czekoladowe muffiny.

I'm a virgin➶taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz