12

5.5K 264 7
                                    

# Crystal

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Chciałam podnieść się do pozycji siedzącej, ale utrudniały mi to czyjeś ramiona na mojej talii. Rozejrzałam się po sypialni, już w niej byłam podczas snu. Nie chciałam budzić Rhysa, więc powoli uwolniłam się z jego ramion, wkładając w nie poduszkę. którą natychmiast przytulił do siebie.

Zeszłam z łóżka, stanęłam na miękkim dywanie. Do wyboru miałam trzy drzwi, podeszłam do pierwszych. Za nimi była duża, przestronna garderoba, jej lewa strona była pusta, lecz po prawej było mnóstwo ubrań. W większości były czarne, chodź zobaczyłam też kilka kolorowych. Podeszłam do drugich, była to łazienka, w lustrze, które znajdował się naprzeciwko drzwi zobaczyłam, że byłam ubrana tylko w ciemnozieloną koszulkę i bieliznę.

~ Widzisz troszczy się o nas~ powiedziała szczęśliwa moja wilczyca.

~ To nie daje mu prawa przebierać mnie w jego ciuchy~ odwarknęłam~ Jak stąd wyjdę zapytam się go, dlaczego to zrobił?

Wzięłam jakąś koszulkę i dresy chłopaka, poszłam się umyć. Nalałam ciepłej wody, rozebrałam się i weszłam do niej. Spędziłam tak jakieś pół godziny, po tym czasie stwierdziłem, że pora już wyjść. Owinęłam się ręcznikiem, który zostawiłam obok wanny. Mokre włosy rozczesałam i zaplotłam z nich warkocz, ubrałam bieliznę, założyłam ubrania. Znalazłam czystą szczoteczkę i pastę do zębów. Po porannej toalecie miałam zamiar zjeść śniadania, już miałam wyjść z łazienki, ale drzwi wyleciały z zawiasów, a w nich stał wściekły Rhys. 

Jego oczy przybrały najbardziej intensywny czarny kolor jaki kiedykolwiek widziałam. Wzrokiem przeszukał pomieszczenie, a kiedy jego wzrok padł na mnie, szybko podbiegł do mnie i zamknął w mocnym uścisku.

-Nigdy więcej mi tego nie rób- powiedział cicho, ale stanowczo.


# Rhys

Siedziałem z moją kruszynką w salonie, ona rozmawiała z Viktorią i moją matką. Ja w tym czasie trzymałem ją na kolanach i nie pozwoliłem zejść, na początku się wyrwała, ale chyba doszła do wniosku, że nie uda jej się wydostać.

-Powinnam już jechać -powiedziała- Dexter zacznie się niepotrzebnie martwić.

Chciałem się jej zapytać kto to jest Dexter, ale przypomniałem sobie, że to jest alfa jej Blasku Gwiazd, więc byłem spokojny.

-Ale nie chcę żebyś jechała- mój wilk zaczął skomleć, że będzie nam jej brakowało- A poza tym nie pozwolę ci jechać o tak późnej porze.

-Muszę jechać, nie zabronisz mi tego.

Po tym chciała wstać, ale przycisnąłem ją bardziej do siebie, szarpała się przez chwilę, po czym odpuściła. Wróciła do rozmowy, wtuliła się bardziej we mnie.

Po jakimś czasie zasnęła. Zaniosłem ją do mojej sypialni, położyłem na łóżku i miałem kłopot. Nie może spać w tych ubraniach, bo będzie jej niewygodnie, ale jak ją przebiorę będzie na mnie zła.

~ I co z tego, że będzie na nas zła, przecież to nasza mate~ odezwał się mój wilk~ Wybaczy nam.

~ A pomyślałeś, że może się do nas nie odzywać przez kilka dni~ odpowiadam~ A jak nie będzie chciała mnie już widzieć i jej więcej nie zobaczę.

~ W sumie masz trochę racji. Wystarczyły mi te trzy dni bez niej.

Postanowiłem, że przebiorę ją w jedną z moich koszulek. Oczywiście nie obyło się bez żałosnego jęczenia mojego wilka, robił się wkurzający. Po wszystkim przykryłem ją kołdrą, rozebrałem się do bokserek, położyłem się obok Crystal. Zasnąłem wpatrzony w jej spokojną twarz.

Nareszcie czułem się wyspany, chciałem się jeszcze poprzytulać do mojej kruszynki. Nie czułem jej ciała przy sobie, więc pomyślałem, że jest na drugiej stronie łóżka. Gdy nie znalazłem jej pierwszą myślą jaka pojawiła się w mojej głowie było to, że uciekła.

Nie mogła od nas uciec. To nie możliwe.

Jak oparzony wyskoczyłem z łóżka, podszedłem do szafy, gdzie wyczułem jej zapach. Musiała tu wejść, jest jedno miejsce, gdzie mogłaby być. Najszybciej jak mogłem znalazłem się przy drzwiach do łazienki. Nacisnąłem na klamkę, lecz drzwi była zakluczone, stamtąd jej zapach był silniejszy. Nie przejmując się niczym wyważyłem je, rozejrzałem się po pomieszczeniu. Napotkałem spojrzeniem jej sylwetkę, nie zastanawiając się długo podbiegłem do niej i przycisnąłem do siebie.

-Nigdy więcej mi tego nie rób- powiedziałem stanowczo, wdychając zapach czekolady i migdałów.

Nie chciałem jej puścić, staliśmy tak przytuleni, gdy przerwało nam pukanie do drzwi. Warknąłem, miałem nadzieję, że to nic ważnego.

-Czego?- powiedziałem oschle do wilkołaka na korytarzu.

-Alfa cię wzywa do siebie.- powiedział jakiś omega- Mówił, że to pilne.

Nie chętnie odsunąłem się od mojej Crystal, patrząc na nią przepraszająco.

- Idź, ja tu poczekam.

Pocałowałem ją w czoło, wyszedłem z łazienki, ubrałem się. Skierowałem się do gabinetu alfy. Ciekawe czego chce? Po co wzywałby mnie przed..., popatrzyłem na zegar, który wisiał ja jednej ze ścian. Jest trochę po siódmej rano.



Moja I Tylko MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz