# Crystal
Nie rozumiem, dlaczego Rhys nie może odpuścić i pójść sprzed głównego wejścia. Przez niego wszyscy muszą korzystać z awaryjnych wejść. A to może okazać się ryzykowne, bo ktoś może zobaczyć jak wilkołak, czy wampir wychodzą z jednego z nich. Wtedy powie przywódcy i zaatakuje. A nie mogę sobie na to pozwolić. Nie teraz, gdy w stadzie są młode wilczątka, wampirki. Najgorsze jest jednak to, że niedługo na świat przyjdą jeszcze małe elfy. Biorąc pod uwagę fakt, że elfom trudno jest zajść w ciążę, to dzieci bardzo rzadko się rodzą i są otoczone, przez swoich rodziców, szczególną opieką w pierwszych latach życia. Na mnie, jako przywódcy stada będzie skupiała się odpowiedzialności za ich przyszłe życie.
Nie mogę dopuścić do tego, by jakiś wilkołak, a zwłaszcza ktoś kto uważa sie za mojego mate, przeszkodził mi w ich ochronie.
- Pójdę i porozmawiam z nim.- ogłaszam to zgramadzonym przedstawicielom każdej rasy z mojego stada.- Przekonam go by opuścił nasze terytorium.
- Nie możemy tego zrobić, jeśli...
- On wie, że tu jestem, inaczej poszedłby stąd już dawno. Musi czuć mój zapach.-wchodzę w słowo Mary, która jest przedstawicielką elfów.
- Mamy nad nim przewagę- zauważa spokojnie Simon- Nie wie o kamerach.
- To absurdalne!- wtrącił się Nicolas- Nie możemy dopuścić do tego, aby jakiś wilkokrwisty spoza watahy powodował taki niepokój.
- Wiem, dlatego chce tam wyjść ...
- Na to ci nie pozwolę. Co by się stało gdyby cię zaatakował!?
- Nie zaatakuje mnie.- oznajmiłam.
Popatrzyłam przelotnie po twarzach przedstawicieli, rozumiałam dlaczego nie chcieli mnie puścić, ale nikt inny nie może tego za mnie zrobić.
Tylko ja mogę przekonać go o tym żeby poszedł i nie powodował, by członkowie watahy denerwowali się.
- Pójdę do niego i żadne z was mi tego nie zabroni, rozumiecie?- spytałam.
Popatrzył na mnie z niepewnym minami, ale nie sprzeciwiali się. To jedna sprawa z głowy, teraz druga.
-Crystal, poczekaj chwilę- zatrzymał mnie Simon- Może najpierw pójdzie ktoś z nas- tu wskazał na przedstawicieli- jeśli to nie poskutkuje, ty do niego pójdziesz.
- To dobry pomysł Cry- powiedziała Mary- Teraz tylko musimy wybrać kogoś.
- Ja pójdę- powiedział Simon.- Jako, że to stare terytorium wampirów, nie będzie przypuszczał, że się tu znajdujesz.
Reszta pokonała zgodnie głowami.
- Przecież wiadomo, że większość watah jest skłócona z klanami wampirów. To w pewnym sensie działa na naszą korzyść.- zauważył Dorian, przedstawiciel czarnoksiężników.
- A jak to nie podziała może zawsze rzucić na niego urok- zażartowała Charlotte.
- Ja zrobił bym to lepiej od ciebie, Lotte- wtrącił Dorian.
- Przecież wiadomo, że wiedźmy lepiej rzucają zaklęcia od czarnoksiężników. Zawsze byłyśmy lepsze.- rzuciła.
- Niby w czym jesteście lepsze, co?
- W tym, że nie ma..
- Dobra spokój! Skończycie to, bo zaczniecie zaraz rzucać w siebie zaklęciami.- powiedział głośno Larrys.- Nie zamierzam później odkręcić tego co byście zrobili.
- Czyli mamy ustalony plan, tak?- spytała się Mary.
- Tak- powiedziałam w końcu zrezygnowana, po czym ciężko westchnęłam.
Simon wyszedł, a jakiś czas później wrócił przygotowany by wyjść i spotkać się z Rhysem.
- Poczekaj jeszcze chwilę Simon- powiedziałam do wampira, skierowałam wzrok na Doriana i Charlotte- Moglibyście rzuć jakieś zaklęcie by nie było od niego czuć mnie.
Pokiwali zgodnie głowami, wymamrotali kilka słów, znanych tylko sobie, po czym strumienie mocy pomkneły w stronę Simona.
Podziękowałam im skinieniem głowy i lekkim uśmiechem.
Nadal nie chciałam pogodzić sie z myślą, że to ja powinnam iść i go przekonać, a nie ktoś inny. Denerwowałam się, co pewnie było czuć albo zauważyć. Nie miałam pojęcia jak zareaguje Rhys, na to, że wyjdzie do niego jakiś wampir, wypytując o jakieś rzeczy. Nie wiedziałam jak potoczy sie rozmowa między nimi. Było coraz więcej niewiadomych, bałam się, o to do czego może dopuścić choć kilka obraźliwych słów, po którejkolwiek ze stron.
Wszyscy patrzyliśmy na ekrany przedstawiający wilkołaka i zmierzajągo w jego stronę Simona.Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów, ale nie miałam zbytnio weny i w moim życiu trochę się działo. Tak, wiem czasem jestem okropna, ale nie chciałam by to co pisze czytało się źle o by rozdziały nie były bylejakie
Przepraszam. Przepraszam. I jeszcze raz przepraszam.
CZYTASZ
Moja I Tylko Moja
WerewolfCo się stanie, gdy dwie Alfy okażą się dla siebie bratnimi duszami? Jedno z nich nie będzie chciało tej więzi, a drugie będzie jej pragnęło. Czy nauczą się jak radzić sobie z przeszłością i zaufają sobie nawzajem?