# Crystal
Gdy drzwi za Rhysem zamknęły się, postanowiłam zejść i poszukać kuchni. Ubrana w ciuchy Rhysa wyszłam z pokoju, kierując się korytarzem. Podłoga była z ciemnego drewna, ściany były jasnobrązowe. Po obu stronach korytarza były liczne drzwi, zapewne prowadzące do pokoi. Zeszłam schodami na dół, przeszłam przez salon, w którym wczoraj spędziłam trochę czasu. Kierowałam się zapachem tostów, zobaczyłam ogromną kuchnię z nowoczesnym wyposażeniem. Przy kuchence krzątała się starsza pani, która przygotowywała jakiś posiłek.
Chrząknęłam, nie chcąc jej wystraszyć, po zapachu poznałam, że jest omegą. Odwróciła się w moją stronę, na mój widok ukłoniła się.
-Luno.- powiedziała.
-Dzień dobry- odpowiedziałam, lekko się uśmiechając.
Odwzajemniła uśmiech, odwróciła się do mnie tyłem, by kontynuować wcześniejszą czynność.
- Pomóc w czymś, Luno?
-Nie dziękuję, poradzę sobie.- odpowiedziałam.
Z szafek zaczęłam wyjmować składniki, potrzebne do zrobienia naleśników. Po przygotowaniu ciasta, zaczęłam smażyć naleśniki, następnie polałam gotowe syropem klonowym. Już miałam zacząć jeść, gdy w całym domu rozległ się wściekły ryk, po którym rozpoznałam, że to Rhys.
~ Na dole w kuchni~ przekazałam mu w myślach, licząc, że jego wilk nie zawładną nim.
~ Nie ruszaj się stamtąd~ po chwili rozległ się głos mojego przeznaczonego w mojej głowie.
Kilkanaście sekund później wpadł wściekły do kuchni, jego oczy lśniły czernią. Gdy odnalazł mnie, jego oczy zmieniły się na intensywny zielony kolor. Podszedł do mnie, przytulając do tyłu.
-Nie uciekaj już więcej- szepnął mi na ucho.
-Zgłodniałam.- wytłumaczyłam.
-Mogłaś na mnie zaczekać.
- Pomyślałam, że zrobię ci śniadanie i wrócę zanim zobaczyłbyś że mnie nie ma.- miałam nadzieję, że nie zorientuję się, iż to kłamstwo.
Odwróciłam się w jego stronę, gdy to zrobiłam zobaczyłam na jego twarzy ogromny uśmiech. Czyli się nie skapnął. Wzięłam tacę z naleśnikami, poszłam do jadalni. Miałam zamiar usiąść jak najdalej od niego, lecz pokrzyżował moje plany, pociągając za nadgarstek, sprawiając, że usiadłam mu na kolanach.
- Możesz mnie puścić- poprosiłam.
- Nie- powiedział , przyciskając mocniej do siebie.
Potem chciał mnie nakarmić, ale nie pozwoliłam mu na to. Widziałam iskierki bólu, więc by mu to wynagrodzić. Złapałam za jego widelec, wzięłam kawałek naleśnika. Patrzył przez chwilę zdezorientowany, po chwili uśmiechnął się promiennie i otworzył usta, pozwalając się nakarmić. Po śniadaniu posprzątałam ze stołu. Teraz trzeba wrócić do siebie.
- Muszę już jechać- powiedziałam.
-Nie teraz- jego głos był smutny, a wyraz twarzy tylko to potwierdzał.- Zostań jeszcze z godzinę.
- Muszę załatwić kilka spraw- nie dam się przekonać- Powinnam porozmawiać z Dexterem.
Ból w jego pięknych oczach był jak wiadro zimnej wody. Podeszłam do niego powoli, stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek. Położył dłonie na moich biodrach, nie pozwalając mi odejść. Przycisnął mnie do siebie, kilka razy zaciągną się moim zapachem. Zaczęłam się wyrywać, na co pozwolił, choć z niechęcią.
Odprowadził mnie do samochodu, przed wejściem do niego pocałował mnie w czubek głowy.
- Uważaj na siebie, kwiatuszku.
''Kwiatuszku'', serio tak powiedział. Zresztą nie ma teraz czasu na rozmowę z nim. Trzeba by było się skontaktować z Scottem. Piszę do niego, by czekał za pół godziny tam, gdzie zawsze.
Po przyjeździe nie miałam czasu na kąpiel i zmianę ubrań, więc poszłam w tym co miałam na sobie. Musiałam wyglądać śmiesznie, bo gdy weszłam do gabinetu, Scott próbował powstrzymać śmiech. Spojrzałam na niego, tak, że momentalnie zamilkł. Usiadłam w fotelu naprzeciwko niego, chwilę mu się przypatrywałam.
Od naszej ostatniego spotkania niewiele się w nim zmieniło. Nadal był tym wysokim brunetem, z niebieskimi oczami, zawadiackim uśmieszkiem i zbyt dużą pewnością siebie. Nadal był blady, dobrze zbudowany i świetnie prezentował się w czarnych ciuchach, które dziś miał na sobie.
- Wczoraj wieczorem- zaczęłam- wyczułam zapach obcego wilka, który już gdzieś czułam. Masz dowiedzieć się w Podziemiach czy ktoś wie o nijakim Nathanielu van Derk. Użyj swoich kontaktów dowiedz się wszystkiego czego jesteś w stanie się dowiedzieć.
- Możesz podać kilka informacji o tym całym Nathanielu?- Spytał się, cały czas pisząc z kimś, podniósł na mnie wzrok wyczekująco.
- Jest wilkołakiem, betą w stadzie Gwiazdy Północy, jeden z Jego sługusów. - chciałam powiedzieć tyle ile pamiętam na jego temat- Brunet, bezwzględny sadysta, ma świra na punkcie ostrych przedmiotów.
Pokiwał głową, zapisując w notesie. Spędziliśmy tak jeszcze kilka godzin. Dochodziła 14:00, gdy przyszedł SMS, numer był nieznany, popatrzyłam na Scotta, który wziął mój telefon do ręki. Kiwnęłam głową aby odczytał go na głos.
-Ciesz się ile możesz, bo niedługo będziesz cierpieć- przeczytał.

CZYTASZ
Moja I Tylko Moja
Hombres LoboCo się stanie, gdy dwie Alfy okażą się dla siebie bratnimi duszami? Jedno z nich nie będzie chciało tej więzi, a drugie będzie jej pragnęło. Czy nauczą się jak radzić sobie z przeszłością i zaufają sobie nawzajem?