2

8.7K 359 32
                                    

# Rhys
Leżę na łóżku i słucham muzyki. Do pokoju wpada mój młodszy brat Aiden. Jest ubrany w smoking, który leży na nim idealnie, uwydatniając jego mięśnie. Patrzy na mnie gniewie, jego usta poruszają się, lecz ja nic nie słyszę. Jego słowa są zagłuszane przez muzykę. Podchodzi do łóżka, na którym leżę, pochyla się przy okazji wyciągając słuchawki z moich uszu.
- Czemu nie jesteś gotowy na ten bal!- krzyczy- Za chwilę wyjeżdżamy, a ty nawet nie jesteś gotowy.
- Na jaki bal?- pytam, a on wygląda jakby za chwilę miał się na mnie rzucić.
-Jaki?- słychać, że jest wkurwiony-Dzisiejszy bal u północnej watahy, tylko nie mów, że zapomniałeś.
- Zapomniałem- odpowiadam szczerze.- A poza tym zdaje mi się, że miał być w przyszłym tygodniu.
- Nie, to dzisiaj.- mówi już trochę spokojniej- Z rodzicami jadę wcześniej, bo ojciec ma jakąś sprawę do omówienia z alfą tamtej watahy. Przyjęcie zaczyna się o 20.00, nie spóźnij się. Powiem ojcu, że jedziesz sam, więc nie przejmuj się tym.- podchodzi do drzwi, otwiera je, odwraca się w moją stronę- Nie spóźnij się, dobra. Lecę bo Viktoria się niecierpliwi.

Kiwam głową, wstaję z łóżka, idę do łazienki. Biorę długo prysznic, wychodzę i wycieram się. Zakładam smoking, gdy patrzę za zegarek jest już po 20.00, ojciec się wścieknie. Zbiegam do garażu, biorę kluczyki do czarnego porsche.

Gdy docieram na miejsce przyjęcie trwa w najlepsze. Może jednak powinienem powiedzieć w najgorsze. Nienawidzę takich przyjęć, zawsze jest sztywno i nudno,ale będę musiał przez to przebrnąć. Przed wejściem do domu watahy stoi mój brat ze swoją mate. Uśmiechają się z ulgą, podchodzę do nich.

-Ojciec jest wściekły, jeśli zaraz się z nim nie zobaczysz to będzie źle.- powiedział Aiden.

Na podjazd wjeżdża duży czarny bus, z którego wysiada wysoki, umięśniony wilkołak. Za sobą słyszę pisk Viktorii, widzę jak podbiega do niego, rzuca mu się na szyję, a on obraca się wokół. Aiden warczy, podchodzi do nich i odciąga swoją mate od wilkołaka. Facet wydaje mi się znajomy, tylko nie mogę przypomnieć sobie, gdzie go widziałem.

-Spokojnie, kochanie, to mój brat Aaron.

Widać, że uspokoił się trochę. Wilkołaki są bardzo zaborcze, jeśli chodzi o swoje mate. Aaron śmieje się cicho.

- A więc to jest twój mate, niezły. Jestem Aaron, starszy brat tej piękności- mój brat warczy- Spokojnie już znalazłem swoją mate.

- Co nie znaczy, że możesz jej dotykać.- warczy Aiden, przyciąga Viktorie jeszcze bliżej siebie.

Stoję tam jak kołek, nie wiem co robić. Z busu wysiada jeszcze czterech wilkołaków, ubranych na czarno, podchodzą do brata Viktorii. Nagle dostaję olśnienie, przypominam sobie skąd znam tego faceta. To wokalista i lider najpopularniejszego zespołu The Black Wolf. Może jednak ten wieczór nie będzie taki nudny, na jaki się zapowiadał. Wzrok Aaron kieruje się na mnie, albo za mnie, uśmiecha się. Odwracam głowę za siebie, widzę niewysoką blondynkę idącą w naszą stronę, zamaszystym krokiem. Jej obcasy stukają z każdym jej krokiem. Podchodzi do Aarona, wita się z nim.

- Myślałam, że już nie przyjedziecie- mówi, a w jej głos jest wesoły, ale jej radość ulatuje tak szybko jak się pojawiła, zastępuje to niepokój- Ale jest pewien problem nie możemy jej znaleźć. Nie reaguje na niczyje wolanie, nawet alfy. Nikt nie wie gdzie jest, widziałam ją jakąś godzinę temu. Postanowiłam jej poszukać, gdzieś zaprowadzić zanim przyjedziecie i się nie przygotujecie.

-Dobra.- mówi, zwraca się do reszty zespołu.- Chłopaki wiecie co macie robić. Rozstawiacie sprzęt z tyłu.- kieruje swój wzrok na dziewczynę- Potrzebujemy jeszcze kilku do pomocy. I muszę porozmawiać a alfą, natychmiast.

-Jest w salonie. Powiem kilku omegom, żeby wam pomogli.- Odwraca się w naszą stronę- Viktoria! To ty?

- Bella- obie zaczynają piszczeć, przytulają się.- Boże, to naprawdę ty.

- Tak, ale powiedz co tu robisz?- pyta podekscytowana blondynka.- Myślałam, że jesteś we Francji.

-Byłam.- odpowiada szatynka- A jestem tu z Aidenem, moim mate.

- Rhysand!- słyszę warknięcie ojca.

Moja I Tylko MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz