# Rhys
Budzę się w środku nocy zlany zimnym potem, krzyczałem imię mojej przeznaczonej. Ten sen był tak realistyczny. Śniło mi się, że jakiś mężczyzna trzyma nóż przy gardle Crystal, chciałem podbiec do niej i wyrwać z rąk tego, który ją trzymał. Nie mogłem, bo byłem przykuty łańcuchami do ściany. Mężczyzna podcina gardło Crystal, w tej chwili się budzę. Siedzę na łóżku w pokoju, przeczesuję mokre włosy palcami, kładę się na poduszki myśląc o tym co zobaczyłem. Czuję, że ktoś mnie obserwuje, podnoszę się, rozglądam się po pokoju. Mój wzrok zatrzymuje się w kącie, w powietrzu wyczuwam słaby zapach migdałów i czekolady.
-Crystal, jesteś tu?- pytam, lecz odpowiada mi cisza.
Znów kładę się. Oczywiście, że jej tu nie ma, zresztą jakby tu weszła, w chwili gdyby zjawiła się w pomieszczeniu zapach byłby intensywniejszy. Pewnie ten zapach został na koszuli sprzed trzech dni. Od rozmowy z alfą Dexterem dzwoniłem co kilka godzin, z pytaniem czy wróciła, za każdym razem otrzymywałem odpowiedź przeczącą. Od tamtej pory nie mogę spać, jak to mi się uda to prześpię kilka godzin.
Wiem, że już nie zasnę, więc zwlekam się z łóżka i kieruję się do łazienki. Biorę długi, gorący prysznic, jestem zmęczony. Wracam do pokoju, kładę się na łóżku, po kilku minutach zasypiam.
Nie śpię długo przez dzwonek telefony, gdy go znajduję, okazuję się, że dzwoni mój brat.
-Czego?
-Spokojnie braciszku- w jego głos jest dziwnie wesoły-A teraz zejdź grzecznie na dół, by odebrać swoją niespodziankę.
- O co ci...- rozłączył się, zanim zdążyłem dokończyć zdanie.
Ale co miałem zrobić? Zejść na dół, czy spróbować zasnąć? I o co chodziło z tą niespodzianką na dole?
Wstałem z łóżka, ubrałem się w dresy i białą koszulkę, po czym zeszłej na parter.
- W salonie- krzyknął Aiden, gdy usłyszał moje kroki.
Skierowałem się w tamtą stronę, gdzie słyszałem rozmowy wilkołaków. Gdy weszłam do moich nozdrzy dotarł najsłodszy zapach czekolady i migdałów. Mój wzrok natychmiast zaczął przeszukiwać pomieszczenie, aż w końcu natrafił na niebieskowłosą piękność w czarnych spodniach i tego samego koloru bluzce i bluzie. Widząc mnie wstała, podeszła do mnie bliżej, ale niedostatecznie blisko, bym mógł ją przyciągnąć do siebie. Byłem zaskoczony, dziewczyna widząc to uśmiechnęła się lekko. Miała piękny, melodyjny śmiech.
- Hej- powiedziała, a mi odjęło mowę, miała taki cudowny głos, w którym usłyszałem niepewność i zdenerwowanie.
Stałem tam i patrzyłem się na nią z otwartą buzią, jeszcze brakowało tylko, że zacznę się ślinić. Wyglądała pięknie w tych czarnych ciuchach, do tego mocny makijaż.
~ Durniu, rusz się, bo pomyśli, że jest tu nieproszona i odejdzie~ mój wilk szaleje na jej widok, a ja stoję jak słup soli~ Przytul ją, chcę mieć ją w ramionach.
Parska śmiechem, podchodzi bliżej, po czym zamyka moją buzię. Jak wyrwany z transu obejmuje ją rękami w pasie i przytulam do siebie. Słyszę ciche śmiechy dobiegające z salony. Crystal kładzie swoje dłonie na mojej klatce piersiowej, po czym delikatnie się odpycha, by móc na mnie spojrzeć.
- Musimy porozmawiać-jej głos jest pewny siebie i nie znoszący sprzeciwu.- Na osobności.
Kiwam głową, biorę ją za rękę i prowadzę w stronę schodów.
- Wolałabym gdzieś na dworze- mówi cicho, ale z pewnością siebie.
Zatrzymuję się, patrzę w jej fiołkowe oczy, kiwam głową, zakładam buty. Biorę ją za rękę i splatam nasze palce, nie stara się zabrać dłoni, co biorę za dobry znak. Zamierzam zaprowadzić ją gdzieś gdzie zawszę mogę być sam.
Idziemy w milczeniu, którego nie chcę przerywać, bo boję się że ucieknie. Po kilku minutach, docieramy nad nieduże jezioro, gdzie przy brzegu leżą duże skały, na których można usiąść.
Usiadłem na jednej z nich, ona usiadła trochę dalej po turecku. W ciszy patrzyła na wodę.Mój wilk cieszył się z tego, że była blisko. Wystarczyło wyciągnąć rękę, ale bałem się, że jak to zrobię ucieknie. Więc czekałem, na to co powie.
-Musisz wiedzieć, że nie jest mi łatwo mówić o tym co się wydarzyło- patrzy mi w oczy, a ja kiwam głową na znak zrozumienia.- Proszę, nie naciskaj, jak będę gotowa to ci sama powiem.
Nie odzywam się, bierze głęboki wdech.
- Jakieś dwa miesiące temu do mojego ojca przyjechała sąsiednia wataha. Wśród nich był wilkołak, który podawał się za mojego mate. Zachowywał się tak jak powinien zachowywać mate, ale było to sztuczne, każde słowo, dotyk, wszystko. Po jakimś czasie przekonał ojca bym wprowadziła się do niego, oczywiście się zgodził.- widzę jak jej oczy zaszły łzami, które próbowała powstrzymać- Nie pojechaliśmy do domu jego watahy, tylko do jakiego magazynu, gdzie mnie zamknął.
Zaczyna szlochać, a jedyne co mogę zrobić to ją przytulić do siebie, co robię. Bez problemu sadzam ją sobie na udach, przyciskając do siebie, kiwając się lekko w tył i przód. Głaszczę ją po głowie, po jakimś czasie zaczyna się uspokajać. Jej oddech staje się regularny i dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że siedzi mi na udach, próbuje się odsunąć. Nie pozwalam jej na to, tylko przyciskam mocniej do mojej klatki piersiowej. Widząc mój upór po chwili przestaje się wyrywać.
-Jak nie chcesz to nie mów, kochanie- spina się lekko, gdy wypowiadam ostatnie słowo- Możesz mi później powiedzieć.
Siedzimy tak jeszcze kilka godzin, poznając się nawzajem. Zaczyna się ściemniać, więc wstaję, podaję dłoń mojej mate, jak to pięknie brzmi "moja mate", po chwili wahania przyjmuję ją. Pociągam ją w górę, po chwili trzymam ją w ramionach. Myślałem, że zacznie się odsuwać, ale ona robi coś, czego się nie spodziewałem, zaczyna chichotać
- Z czego się tak cieszysz?- pytam zdezorientowany.
- Możesz mnie już puścić, nic mi nie grozi- mówi, a ja dopiero teraz orientuje się, że trzymam ją dobre kilka minut.
- Ale mogło- odpowiadam- W tych okolicach grasują wilki.
- Tak, wiem- mówi niewinnie- Przecież jeden stoi przede mną.
- Porównujesz mnie do jakiegoś zwierzaka?
- Przecież jesteś nim w połowie.
Patrzy mi w oczy, w tej chwili mam ochotę ją pocałować, lecz nie robię tego, jeszcze nie teraz. Śmieje się cicho, jakby wiedziała co mi chodzi po głowie. Odwzajemniam go.
-Chodźmy, zrobiło się ciemno- mówię, chwytam jej dłoń, ale wyrywa ją i odsuwa się ode mnie. Chcę do niej podejść, ale kręci przecząco głową, uśmiechając się lekko.
Co ona chce zrobić?

CZYTASZ
Moja I Tylko Moja
Hombres LoboCo się stanie, gdy dwie Alfy okażą się dla siebie bratnimi duszami? Jedno z nich nie będzie chciało tej więzi, a drugie będzie jej pragnęło. Czy nauczą się jak radzić sobie z przeszłością i zaufają sobie nawzajem?