Stałam parę metrów od ceremonii tak żeby nikt mnie nie zauważył. Padał deszcz a może to anioły płakały. Płakały razem z jednym z nich, który stracił swoją przyjaciółkę. Patrzyłam tylko na jedną osobę w tłumie, która miała dla mnie znaczenie. Camila siedziała koło swoich rodziców. Płakała a ja nie mogła zrobić nic żeby jej pomóc.
Przeze mnie straciła swoją najlepszą przyjaciółkę. To ja byłam powodem jej cierpienia. Gdybym nie pojawiła się w jej życiu byłaby szczęśliwa. To co się wydarzyło nie miałoby miejsca a Ally by żyła.
Moja obecność w życiu Camz tylko je zniszczyło. Nie chciałam zniszczyć go jeszcze bardziej więc podjęłam jedyną słuszną decyzję. Musiałam z niego zniknąć. Po moim policzku poleciała jedna samotna łza, której pozwoliłam płynąć. W mojej głowie cały czas był obraz tego co się wydarzyło.
Stałam patrząc na Camile, która płakała trzymając głowę Ally na swoich kolanach. Nie potrafiłam się ruszyć. Nawet nie byłam pewna czy oddychałam. Zayn, Harry i Justin pobiegli za chłopakiem, który postrzelił dziewczynę. Przez chwilę mój wzrok podążył w tamtą stronę i bardzo dobrze wiedziałam kto to był. James jeden z kumpli Brada.
-Lauren? - Głos Normani odbijał mi się w uszach ale nie potrafiłam w ogóle na niego zareagować. Byłam jak w transie.
-To nie ona była celem, tylko Camila. - Szepnęłam cicho, przełykając ślinę.
Nie wiem jak długo tak stałam ale ostatnie co widziałam to była karetka zabierająca ledwo co żyjącą Ally i Camile, która nawet nie popatrzyła w moją stronę, później była ciemność oznaczająca, że straciłam przytomność.
Następnego dnia obudziłam się tylko z jedną myślą w głowię. Muszę wyjechać i tym samym zniknąć z życia Camili dla jej dobra.
Byłam cała przemoknięta ale miałam to gdzieś bo to był ostatni raz gdy widziałam Camile. Dziewczyna czując, że ktoś ją obserwuje odwróciła głowę i nasze spojrzenia się spotkały. Od razu się odwróciłam i szybkim krokiem ruszyłam do samochodu.
Ruszyłam przed siebie. Nie obchodziło mnie gdzie jadę. Musiałam się znaleźć jak najdalej tego miasta. Jak najdalej dziewczyny żeby jej życie chociaż trochę wróciło do normy. Beze mnie będzie jej lepiej. Wmawiałam to sobie wyjeżdżając z miasta.
-------------------------------------
Dla tych co uważali, że Camz zginie pewnie się ucieszą, że jednak nie mieli racji. Jak widać ff nie kończy się happy endem między Camren ale mam dobrą wiadomość. Będzie druga część, prolog już mam i mogę go wrzucić już dzisiaj jeśli chcecie ;)
CZYTASZ
Love is Weakness ✔
Fanfiction"Od momentu gdy pojawiła się w moim życiu była moją słabością. Słabością, którą moi wrogowie mogą wykorzystać przeciwko mnie ale z której nie potrafię zrezygnować." Uwaga: Opowieść zawiera wulgaryzmy