Jeszcze miesiąc temu jakby ktoś mi powiedział, że będę spać w jednym łóżku z taką dziewczyną jak Camila wyśmiałabym go. A jakby dodał, że wcześniej jej nie przelecę dostał by kulkę w łeb za gadanie pierdół. Ale tak by było miesiąc temu. Teraz było zupełnie inaczej.
Teraz dziewczyna spała koło mnie, a ja się jej przyglądałam. Było w niej coś naprawdę nie zwykłego. Sprawiała, że czułam coś czego nigdy nie czułam. Chciałam być przy niej i rozmawiać o pierdołach, o których lubi rozmawiać. Pragnęłam żeby ona była cały czas przy mnie. Chciałam żeby pragnęła mnie w taki sam sposób w jaki ja ją pragnę. Chciałam ją całować i dotykać w taki sposób jak nikt inny tego nie robił. Chciałam żeby należała tylko do mnie.
Kurwa chyba mnie mocno pojebało.
Patrzenie jak śpi napawało mnie spokojem, który tak rzadko odczuwałam. Normalnie o tej porze pewnie załatwiałabym robotę ale chciałam być z nią tu najdłużej jak tylko mogłam. Czułam, że w momencie jak dziewczyna wyjdzie gniew znowu spróbuje nade mną zapanować.
Była zwykłą dziewczyną, której normalnie pewnie nawet bym nie zauważyła na ulicy. Ale to ta zwykła dziewczyna potrafi zapanować nad moim demonem.
-Mogłabyś się tak na mnie nie gapić? - Wtuliła się jeszcze bardziej w moją klatkę piersiową. Nic nie potrafiłam na to poradzić, że szeroko się uśmiechnęłam. Boże czy ja jestem aż tak żałosna?
-A co nie pozwala ci to spać? - Wsunęłam rękę pod jej bluzkę. Zaczęłam obrysowywać kontur jej bioder. Pod palcami czułam niewyobrażalnie gładką skórę. Dziewczynę przeszedł dreszcz a mi szybciej zabiło serce, że to dzięki mojemu dotykowi. Cholera naprawdę jestem żałosna.
-Trochę. - Otworzyła oczy i w końcu na mnie spojrzała. Patrzyła na mnie tymi swoimi dwoma czekoladkami a ja zaczęłam zapominać co się wczoraj wydarzyło. Pamiętałam tylko to, że wybrała mnie. Została ze mną zamiast jechać z przyjaciółką. Tego chciałam. Tego potrzebowałam. Potrzebowałam żeby ktoś mnie wybrał. A ona to zrobiła. Postaram się żeby odzyskała przyjaciółkę. Nie wiem jak, nie wiem kiedy ale muszę to dla niej zrobić.
Nachyliłam się do niej i szepnęłam.
-A to pozwala? - Zaczęłam składać pocałunki na jej szyi. Oddech jej przyśpieszył. Przegryzłam skórę na szyi na co Camila wydała z siebie cichy pomruk.
-To też nie pozwala ale nie przerywaj. - Wsunęła rękę w moje włosy. Zaśmiałam się.
Przesuwałam się z pocałunkami coraz wyżej aż w końcu trafiłam na jej usta. Na początku tylko delikatnie je musnęłam. Ale po chwili się w niej wpiłam i od razu dostałam dostęp. Camila pociągnęła mnie delikatnie za włosy na co z moich ust wydobył się jęk.
Popatrzyłam na nią i zobaczyłam jak się uśmiecha. Przewróciłam oczami i wróciłam do całowania jej szyi. Przegryzłam delikatnie skórę na jej obojczyku gdy po pokoju rozległo się skrzypienie.
Miałam ochotę zabić tego kogoś kto tu zaglądał. Nim wstałam żeby otworzyć do pokoju wparowała Normani.
-Puka się. - Warknęłam zsuwając się z Camili. Położyłam się koło niej i przyciągnęłam ją do siebie. Musiałam czuć jej ciało przy swoim żeby nie zabić mojej przyjaciółki.
-Właśnie kurwa widzę. - Zaśmiała się zamykając za sobą drzwi. Podeszła do łóżka przyglądając się nam. Coś tu nie grało. Widziałam to w jej oczach.
-Co jest? - Spytałam. Popatrzyła na mnie a potem na Camile. Kiwnęłam głową na znak, że może mówić przy dziewczynie. Camila tak już dużo o mnie wiedziała nie bałam się o to co może się jeszcze dowiedzieć. Bo morderstwo było najgorszą z rzeczy, którą zrobiłam. Więc nie mam się o co bać.
![](https://img.wattpad.com/cover/97789866-288-k540095.jpg)
CZYTASZ
Love is Weakness ✔
Fanfiction"Od momentu gdy pojawiła się w moim życiu była moją słabością. Słabością, którą moi wrogowie mogą wykorzystać przeciwko mnie ale z której nie potrafię zrezygnować." Uwaga: Opowieść zawiera wulgaryzmy