JAMES POVMinęło trochę czasu. Wreszcie miałem święty spokój. Nikt mnie nie nachodził od kilku dni. Nie udało mi się wiele wymyślić. Michael powinien siedzieć tu ze mną i próbować to rozwiązać, podczas gdy ja robię to sam. Usłyszałem dzwonek do drzwi. I niech to szlag, ktoś zakłóca moją samotność. Tablicę odniosłem do pokoju, który wcześniej należał do Katie, zapaliłem papierosa i poszedłem otworzyć.
-O Boże, James - Katie lustrowała mnie od góry do dołu.
Moje włosy były potargane, a na sobie miałem tylko spodnie. Otworzyłem szerzej drzwi, aby weszła do środka.
-Rozmawiałam z Tailem i Heather. Stwierdziliśmy dać ci trochę czasu. Widzę, że niepotrzebnie.
-Po co rozmawiałaś z Heather?
-Widzę, że z tobą źle.
-Katie, ze mną wszystko okej.
-Jesteś pewien? To nie jest ten James, którego znam. Rzuciłeś, pamiętasz? Dlaczego do tego wracasz? - weszła w głąb mieszkania. -Co się z tobą dzieje? - spojrzała na bałagan i puste butelki po alkoholu. -Jestem tu, aby zaproponować ci pracę w barze. Pogadam z szefem.
-Nie, Katie, nie chcę.
Próbowała mnie przekonać. Mówiła, że się wyniszczam z byle powodu. To nie jest byle powód. Dodatkowo wróciły mi wspomnienia, których nie dopuszczam do siebie. Przyszedł Tail. Powiedział coś do Katie. Nie słyszałem, nie obchodziło mnie to, poszedłem usiąść na kanapę.
-Jeśli nie chcesz mnie stracić, weź się w garść - rzuciła i wyszła.
-James, czy ty do cholery nie widzisz co się wokół ciebie dzieje? Nie przez takie rzeczy przechodziłeś.
Przyszedł i usiadł na fotelu obok.
-I przestań pić, bo się uzależnisz - wyrwał butelkę z mojej dłoni.
-Nie wiesz, przez co przechodziłem - wydukałem.
-James, ogarnij się człowieku! Chyba nie chcesz, bym przysłał tu kolejną osobę, która doprowadzi cię do porządku. Heather.
-Po co do cholery mieszacie w to Heather. Ona mnie nawet nie zna.
-Oferowała ci pracę w policji! Czy to nie jest to, czego chcesz? Zastanów się. I wiesz co? To twoje życie. Rób co chcesz.
Wyszedł. Wiem, że mają rację. Wiem, że Tail i Katie mają pieprzoną rację. Ale ja nie chcę, po prostu nie chcę wracać do czegokolwiek. Jak mam komuś zaufać, gdy większość ludzi otaczających mnie niszczy. Tak jak Theo i Skye. Byli moimi najlepszymi przyjaciółmi. I co się stało? Wszystko się zawaliło, jak i moja praca. Chciałem pozostać w redakcji. Nie znajdę teraz szybko pracy. Chyba że...zdecyduję się na proponuję detektyw Emerald. Sam nie wiem. Ale pora wziąć się w garść. Nie mogę siedzieć i pić. Niszczę siebie, wiem to. Każdy człowiek ma swoje słabości. Chwile, w których najlepiej zamknąłby drzwi na cztery zamki i nikogo nie wpuszczał. Ja tak mam teraz. Przechodziłem przez załamanie nerwowe kilka lat temu. W tym momencie powoli do tego zmierzam.
Było popołudnie. Wziąłem długi prysznic i ubrałem się jak przyzwoity człowiek. Wziąłem od Katie numer do Heather. Nie było okazji, aby sama mi podała. Zadzwoniłem. To była jedna z najtrudniejszych rozmów. Z każdym sygnałem coraz bardziej biło mi serce.
-Emerald - odebrała.
-Heather, to ja James - podrapałem się po głowie.
-No proszę, kto do mnie dzwoni - zaśmiała się.
CZYTASZ
Porwanie: Odwet (cz. III) ✔
Mystery / ThrillerNiektóre sytuacje nie pozwolą Ci normalnie żyć. Co powiesz na odwet? Bo życie nie daje kolejnych szans... KOPIOWANIE CAŁEJ LUB CZĘŚCI TREŚCI ZABRONIONE. PROSZĘ O PRZESTRZEGANIE PRAW AUTORSKICH. PLAGIAT JEST ZABRONIONY. NIE KOPIOWAĆ ~ OPOWIADANIE...