KATIE'S POV
Tail przyszedł do mnie następnego dnia, mówiąc, że wylatuje do Sydney. Pozwolił sobie zostawić pracę i drugi raz zjawił się w Bostonie. Dziwię się, że Daniels w ogóle się zgodził. Praca pracą, nie można tego od tak zostawić. Taila musiało to też sporo kosztować, tym bardziej, że przebywał w hotelu. Postanowiłam wykorzystać okazję i wybrałam się z nim na lotnisko.
-Na długo, bardzo długo - zaczął - nie zobaczymy się - westchnął.
Jednak ja milczałam, prawdę mówiąc, nie miałam nic do powiedzenia.
-Muszę pracować, rozumiesz - kontynuował.
-Tail, ja nie oczekuję żebyś został lub przylatywał. Przynajmniej tak zabrzmiałeś.
-Wiem, źle to zabrzmiało.
-Dlaczego nie wykorzystałeś szansy i nie przeprowadziłeś się tu ze mną pół roku temu?
-Żałuję, że tego nie zrobiłem.
Ja też żałowałam, naprawdę. Odrzucił propozycję. Przed moim wylotem tutaj, Tail prosił bym przemyślała wszystko, jednak wiedział jaka będzie moja decyzja. W Sydney za dużo miejsc i rzeczy przypominało mi o przeszłości, a to o niej próbuję zapomnieć. Nie powinien po kilku miesiącach zjawiać się w moim życiu od tak, podczas gdy zrezygnował z obecności w nim już dawno temu. Pora to zaakceptować, pogodziłam się z tym. Nie chcę do tego wracać, tym bardziej z myślą, że mógłby do mnie przylatywać raz na jakiś czas, a w Sydney nie miałby zbyt dużo czasu, i nie oszukujmy się, jest coś takiego jak strefa czasowa.
Po odprawie bagażowej, pożegnałam się z Tailem i wróciłam do mieszkania. Nie trwało to długo. Właśnie miałam mieć spotkanie z jedną z klientek - Shay Larch. Zaraz po niej zapisana była Isabelle Smoth i Lotte Mayorels. W związku z tym, że dzisiejszy dzień miałam wolny od pracy w barze, postanowiłam przełożyć wszystkie spotkania.
~*~
JAMES POV
Obiecałem Heather, że odłożę papierosy i alkohol na bok. Również jak Tail, przemówiła mi do rozsądku. Nie chcę się uzależnić, tak samo z paleniem - tak długo z tym walczyłem, nie chcę tego zaprzepaścić. Mimo wszystko, mam wrażenie, że powiedziałem jej wczoraj o sobie za dużo.
Poszedłem do pracy, pierwszy dzień. Przywitałem się z Ianem. Zauważyła mnie Heather.
-James, chodź, muszę ci coś pokazać - machnęła z korytarza.
Poszedłem za nią. Pociągnęła mnie za rękę i przyprowadziła do swojego biura. Zamknęła drzwi, podeszła i pocałowała, łapiąc moją koszulę i przyciągając do siebie. Odwzajemniłem to, jednak po chwili się od niej oderwałem.
-Coś nie tak?
Pokiwałem przecząco głową.
-Coś się stało?
-Nie, po prostu - urwałem.
Odsunęła się ode mnie.
-Masz kogoś? - odgarnęła swoje długie włosy.
-Nie, naprawdę to nie to, po prostu uważam, że wszystko idzie do przodu zbyt szybko - przetarłem czoło i oparłem o biurko, ręce założyłem na klatce piersiowej. - I niedługo wyjeżdżam.
-Co? Jak to? A praca?
-Wezmę wolne. Muszę załatwić parę spraw, wrócić do Sydney na kilka dni.
-Nie rozumiem dlaczego zaczynasz się ode mnie odsuwać.
-Mówiłem już. To za szybko - mruknąłem. - I...nie jestem w stanie kochać kogoś i być świadomym, że któregoś dnia może coś się stać i mogę cię stracić. Szczególnie w tej pracy.
Podparłem się dłońmi. Rozejrzałem. Chwilę staliśmy w ciszy. Biuro Heather było nieduże. Na oknach znajdowały się rolety, które zasłoniła. Miała na środku orzechowe biurko, na przeciwko kilka szafek. Po części przypominało to mój dawny gabinet. Ściany były tego samego koloru - bordowe.
-James, czy tylko o to chodzi? - Przerwała ciszę.
-Tak - westchnąłem.
-Nie wydaje mi się, ale w porządku - podeszła do mnie, położyła dłonie na torsie i złożyła delikatny pocałunek w prawy kącik moich ust. - Chodź, pokażę ci co masz do zrobienia na początek - uśmiechnęła się.
~*~
Zadzwoniłem do Katie. Przekazałem jej wiadomość, że lecę do Sydney załatwić parę spraw na komendzie. Akurat siedziała z klientką, więc nie za bardzo mogła rozmawiać, ale nie wyłapałem od niej żadnego zaskoczenia. Obejdzie się bez pytań.
Zaraz po tym wykonałem kolejny telefon. Po pierwszym sygnale już odebrał.
-Michael, podaj mi datę wylotu do Los Angeles.
~*~
hhidden11
CZYTASZ
Porwanie: Odwet (cz. III) ✔
Mystery / ThrillerNiektóre sytuacje nie pozwolą Ci normalnie żyć. Co powiesz na odwet? Bo życie nie daje kolejnych szans... KOPIOWANIE CAŁEJ LUB CZĘŚCI TREŚCI ZABRONIONE. PROSZĘ O PRZESTRZEGANIE PRAW AUTORSKICH. PLAGIAT JEST ZABRONIONY. NIE KOPIOWAĆ ~ OPOWIADANIE...