Porwanie: Odwet (cz. III) ✔

Epilog

Czy gdyby cofnąć czas, zmienić wszystko, to Katie byłaby teraz z nami? Czy może gdyby wydarzenia potoczyły się zupełnie inaczej, to Katie nie kochałaby Taila, bo przecież nigdy by się nie poznali, prawda? Czy dałoby się uniknąć tych wszystkich sytuacji? Zmienić przeszłość? James nie miałby dziecka z Heather, bo przecież nigdy by się nie poznali, prawda? Jakby to wszystko się potoczyło? Gdyby wyobrazić to sobie, czy wyglądałoby lepiej? Mniej cierpienia? Nie sądzę. Wtedy Tail nie znałby Katie - swojej największej miłości, nie przeżyłby tych wszystkich cudownych chwil. A może gdyby jej nie znał, to przecież nie wiedziałby o jej istnieniu, nie cierpiałby? Po jej śmierci nikt nie jest w stanie wypełnić jego pustki w sercu. Co zrobi ze swoim życiem? A James? Jak będzie wyglądać jego przyszłość z Heather? Będzie miał syna, czy może córkę? A może dziecko w ogóle się nie urodzi? 

Życie - jedno słowo, a pytań nieskończenie wiele. Co by było, co by się wydarzyło... Nie wiesz. Nigdy nie wiesz. Może po prostu trzeba przeżyć wszystko, co jest nam dane? Osoby, z którymi przeżyjemy wspaniałe wspomnienia, staną się jednym z nich. Pewnego dnia zabraknie jej w twoim życiu. Nie koniecznie mowa o śmierci. Przemijanie jest nieuniknione. Twoje życie. 

Jesteś szczęśliwym człowiekiem. Twoje życie przez jedno wydarzenie może zmienić się w katastrofę. Codziennie wstajesz, zakładasz uśmiechniętą maskę. Udajesz, że jest idealnie. Bo robisz tak, prawda? Oceniasz też ludzi. Dzielisz ich na kategorie. Kogo lubisz, kogo nie. Wrogowie, przyjaciele. Ty też jesteś oceniany przez innych, ludzie też dzielą ciebie w kategorie. I nawet nie zaprzeczysz, bo wiesz, że to cholerna prawda, a jeśli to zrobisz, to po prostu kłamiesz. 

Nie jesteś ideałem. Życie pisze ci własną historię. James nie był ideałem. Katie nie była ideałem. Luke nie był ideałem. Ja nie byłem ideałem - Tail. 

~*~

Interpretację pozostawiam każdemu z osobna. 

hhidden11