Rozdział 24 - Tylko przyjaźń

69 3 3
                                    

(dwa tygodnie później)

Nie spędzam tyle czasu z Adamem co zawsze. Widzimy się może dwa razy w tygodniu i to nie jako para, ale jako przyjaciele. Ze Stuu się pogodziłam, z resztą Adam też, co bardzo mnie cieszy, bo nie chciałam aby ich przyjaźń się skończyła. Dzisiaj idę po południu do Stuu. Z tego co mi wiadomo to Adam codziennie spotyka się z Martą. Nie powiem, jestem trochę zazdrosna ale nasz związek przerodził się w przyjaźń. Widziałam nawet jak Adam pocałował Martę. Może rzeczywiście coś do siebie czują. No mam nadzieję, że się im ułoży. Ja na razie wolę się skupić na planowaniu mojej przyszłości. Czas zacząć chodzić do pracy, może wyjechać na studia.

Była 15. O 16 umówiłam się ze Stuartem w parku, dlatego postanowiłam, że już wyjdę. Pójdę piechotą to jakieś pół godziny drogi. Wzięłam małą torebkę, spięłam włosy w kucyk i poszłam. Włączyłam moją ulubioną piosenkę ,,Ira - Wybacz".

(pół godziny później)

Jest 15:30. Postanowiłam, że usiądę na ławce i zaczekam na przyjaciela. W pewnym momencie zobaczyłam Adama i Martę. Akurat ich najmniej chciałam teraz widzieć. Adam chyba mnie nie zauważył, ale Marta za to tak. Chwyciła Adama za rękę, odwróciła go w swoją stronę i zaczęła całować. Adam nie protestował. Zadzwoniłam do Stuu, ponieważ nie miałam ochoty na to patrzeć.

Kinga - Cześć Stuu. Słuchaj możemy się jednak spotkać u ciebie w domu?

Stuu - Dobrze, a co się stało? Dlaczego nie w parku?

Kinga - Wytłumaczę Ci jak przyjdę, bo to nie jest rozmowa na telefon.

Stuu - No dobrze. Za ile będziesz?

Kinga - Za 10 minut. Do zobaczenia.

Stuu - Papa

Schowałam telefon do torebki i poszłam. W mojej głowie były setki myśli. Nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam mówiąc Adamowi o tym, że mamy sobie zrobić przerwę.

(w domu Stuu)

Kinga - Cześć - przytuliłam chłopaka, teraz mi tego było najbardziej trzeba.

Stuu - Hej Kinia. Powiesz mi co się stało?

Kinga - No dobrze, a więc siedziałam na ławce w parku, bo była 15:30, a nie chciałam cię poganiać. Akurat szli tamtędy Adam i Marta. Adam mnie nie zauważył, ale Marta tak. Od razu chwyciła go za rękę i zaczęła całować. Adam nie protestował - miałam już łzy w oczach, ale próbowałam powstrzymać się od płaczu - Stuart ja nie wiem czy dobrze zrobiłam, proponując Adamowi przerwę. - no i wtedy już całkiem się rozkleiłam. Stuart mocno mnie przytulił. Biło od niego ciepłem.

Stuu - Ej mała, nie płacz. Dobrze zrobiłaś, każdy z was musiał sobie coś przemyśleć. To nie jest twoja wina. A Marta najwidoczniej zrobiła to żeby wzbudzić w tobie zazdrość. Adam też nie jest fair.

Kinga - Dziękuje Stuart. Nawet nie wiesz ja była mi potrzebna twoja obecność.

Stuu - Mi twoja też.

No i w tym momencie stało się TO. Stuart mnie pocałował, ale tym razem ja oddałam pocałunek, chyba było mi potrzeba takiej troski ze strony kogoś innego.

Stuu - Przepraszam Cię, jestem debilem.

Kinga - Nie przepraszaj. Tak naprawdę to było mi to potrzebne.

Stuu - Kinga?

Kinga - Tak?

Stuu - Zostaniesz moją dziewczyną?

Kinga - Tak Stuart - uśmiechnęłam się szeroko i ponownie pocałowałam chłopaka. Nie wiem dlaczego, ale przy Adamie nigdy się tak nie czułam.

No to się porobiło hehe :) Mam nadzieję, że rozdział się podobał :)

Małgi ;)

Amazing Friend | Naruciak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz