Rozdział 34

42 2 1
                                    

*następnego dnia*

Obudziłam się, ale z mniejszą ochotą do życia...A co jeśli Adam naprawdę mnie zostawił? Dalej nie mogę w to uwierzyć. Mam nadzieję, że jednak to okaże się nieprawdą i Adam do mnie wróci.

Z rozmyśleń wyrwał mnie szelest papieru...coś jakby kwiaty. Ujrzałam za drzwiami wysokiego chłopaka, byłam uradowana, myślałam, że to Adam. Po chwili do sali wszedł nie Adam a...Kuba. Był to dla mnie wielki szok. Bardzo się zmienił od ostatniego, dość niemiłego spotkania. Ma blond włosy, grzywkę i zmężniał. 

K - Hej Kinia. Jak się czujesz?

K - Cześć. Bywało lepiej. Co tu robisz?

K - Zadzwonił do mnie jakiś Twój kolega i powiedział, że jesteś w szpitalu.

K - No tak, dziękuje, że przyszedłeś. Nie wiem co jest z Adamem. Nie odbiera, a jak Harry u niego był to na drzwiach była kartka z napisem ,, Na sprzedaż". 

Kuba popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Najwidoczniej coś mu nie pasowało.

K - Co jest? Masz dziwną minę.

K - Wydaje mi się, że wczoraj widziałem Adama. Stał na dworcu. Czekał na pociąg, ale nie miał przy sobie walizek. 

No teraz to mnie zagiął. Adam na dworcu? Jakby miał walizki to bym pomyślała, że jedzie do mamy, ale bez niczego? Dziwne. Poza tym, dlaczego ode mnie nie odbiera? Co gorsze...jestem uwięziona w szpitalu. Spędzę tu jeszcze co najmniej kilka dni. Nie będę cały czas prosić Harry'ego o wszystko. I tak dużo dla mnie robi. 

K - Nie wiesz może gdzie ten pociąg jechał?

K - Nie zwróciłem uwagi. Przykro mi... - chłopak posmutniał. 

Dla mnie to wszystko jest dziwne. Czuje jakbym była w jakimś chorym filmie. Cały czas spoglądałam w telefon z nadzieją, że może Adam oddzwoni. Ale nic. Telefon ani nie drgnął. 

Kuba wyszedł, zostawiając mi swojego misia i trochę jedzenia. Na jego miejscu powinien być teraz Adam, no ale cóż...

Harry też nie odbiera, ale jego rozumiem, wspominał, że mają jakąś trasę czy coś...Wiem tyle, że jestem zupełnie sama. Moja mama wyjechała w delegację, o ojcu nawet nie wspomnę. 

Godziny mijały...dalej nic. 

Koło godziny 23, kiedy zamierzałam iść spać zadzwonił telefon. Nie znałam numeru. 

Halo...


Kto zadzwonił do Kingi? Zapraszam do dalszego czytania :) 

Malii 

Amazing Friend | Naruciak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz