Daniel
- Okej? Więc skąd ich kojarzysz? - spoglądam intensywnie na milczącego Toma, próbując wyczytać cokolwiek z jego wyrazu twarzy. Szkoda, że nie umiem czytać w myślach.
- Potrzebuję chwili ciszy - mruczy, wpatrując się w trzymane zdjęcie. Po chwili wstaje i wychodzi na zewnątrz. Odwracam się do reszty grupy. Wyglądają na bardzo zdezorientowanych.
- Gdzie Tom znalazł to zdjęcie? - pyta po chwili Jess.
- Tutaj - Ellie wskazuje palcem na dziurę w podłodze. Odsłoniła ona ubytek w płytkich fundamentach, dochodzący do ciemnej ziemi. - Zdjęcie leżało pod cienką warstwą ziemi.
- To pewnie dlatego nie zostało wcześniej znalezione - do rozmowy włącza się Jake. - Gliniarze byli zbyt leniwi, żeby pogrzebać trochę w ziemi.
- To pewnie prawda - przytakuję, dziwiąc się sam sobie, że zgadzam się z Jake'iem.
- Myślicie, że coś tam jeszcze jest? - pyta Amy, podchodząc do nas.
- Warto sprawdzić - Jess wzrusza ramionami i klęka przy dziurze. Podchodzę do niej i robię to samo. Zanurza ręce w ciemnej, wilgotnej ziemi, grzebiąc delikatnie. Pochyla się nad dziurą jeszcze bardziej, starając się sięgnąć głębiej.
- Bingo - mruczy po chwili i powoli się prostuje. W ubrudzonych rękach trzyma małe, srebrne pudełko. Wygląda na lekko zardzewiałe.
- Otwórz je - szepcze Amy, pochylając się nad Jess z ciekawością.
- Tylko ostrożnie - ostrzegam ją, a ona posyła mi spojrzenie dające do zrozumienia, że wie, co robi. Delikatnie uchyla wieczko. Naszym oczom ukazuje się... biżuteria. Dwie pary srebrnych kolczyków i kilka splątanych ze sobą łańcuszków i kolorowymi kamyczkami na końcach.
- To wszystko? - pyta rozczarowany Jake. - Biżuteria? Nuda.
- Może dla was, facetów - kręci oczami Jess. - Każdy dżentelmen wie, że kobiety uwielbiają biżuterię. Poza tym to może być trop.
- Zgadza się - przytakuje Ellie. - Ta biżuteria mogła należeć do kobiety ze zdjęcia.
- Czyli nadal praktycznie nic nie wiemy - mówi Amy sceptycznie.
- Jak Jon Snow - staram się zażartować, ale moja siostra spogląda tylko na mnie ze wściekłością w oczach. Czy to z nią jest problem, czy ze mną? Potrzebuję odpowiedzi.
Nie mam czasu się nad tym dłużej rozwodzić, bo do domu wchodzi Tom. A raczej wskakuje. Trzymając w rękach zdjęcie i telefon, podchodzi do nas.
- I jak? - pytam od razu.
- Już wiem - wyjaśnia. - Potrzebowałem coś sprawdzić w internecie, ledwo złapałem zasięg. Dlatego tak długo mi to zajęło.
- Dobra, dobra, mów, czego się dowiedziałeś - pospiesza go Ellie, patrząc niechętnie w jego stronę. Mogliby się wreszcie pogodzić, ta ich spina zaczyna mnie trochę irytować.
- Okej - odpowiada, wzdychając. - Mężczyzną na zdjęciu jest Paul White.
- Ten wątpliwy sprawca masakry? - pyta Jake, podchodząc bliżej.
- Tak, ten sam - Tom mruży oczy. - Dlatego kojarzyłem jego twarz, tyle razy oglądałem ją podczas czytania starych artykułów.
- Faktycznie! - patrzę na zdjęcie i wracam myślami do momentu przeglądania starych gazet. Przypominam sobie młodego mężczyznę, patrzącego na czytelnika. - Dopiero teraz widzę podobieństwo.
- A kobieta? - dopytuje Jess, otrzepując brudne ręce z ziemi.
- Niestety nadal nie wiem. Ale na pewno gdzieś ją widziałem. Jestem o tym przekonany.
- Musisz nam od razu powiedzieć, jeśli sobie przypomnisz - zwracam się do niego.
- Wiecie... - zaczyna Amy, podchodząc bliżej. Zakłada pasmo włosów za ucho, zastanawiając się nad czymś. - Tą dziewczyną na zdjęciu może być kobieta widziana w dniu masakry.
- Też o tym pomyślałam - przytakuje Ellie. - No wiecie, kobietą związaną z tym miejscem może być tylko ona. I ciekawe wydaje się jej powiązanie z White'em. Chyba że czegoś jeszcze nie wiemy.
- Okej, załóżmy, że tak jest - zaczynam. - Teraz, szukając tropów, musimy się skupić na tym, co mamy. A patrząc ogółem, wiemy całkiem sporo.
- Ale nadal zbyt mało, żeby skleić wszystko razem - burczy Jake, krzyżując ręce.
- Dlatego potrzebujemy czegoś, co rozwiąże wszelkie nasze wątpliwości - dodaję.
- I chcesz to ogarnąć tutaj? - pyta Jess zdezorientowana. - Tu już raczej nic nie znajdziemy.
- Nie. Pomyślałem o czymś innym. Skupmy się na dniu masakry, konkretniej na postaci kobiety - zaczynam. - Powinniśmy zbadać okolicę domku, drogę, którą doszła do wybrzeża i tym podobne.
- Teraz? - pyta Amy oburzona. - Przecież...
- Przestało padać - uśmiecham się szyderczo, wyprzedzając jej wymówkę. Zrobi wszystko, żeby nie iść wgłąb ciemnego lasu. Za dobrze ją znam.
- Ściemnia się - dodaje, patrząc wyzywająco.
- Jeszcze jest jasno, będziemy wszystko widzieć. I mamy latarki. - czuję, że z nią wygrałem. Kręci tylko oczami i milknie.
- Okej, więc co konkretnie chcesz zrobić? - pyta Ellie, marszcząc ciemne brwi.
- Pomyślmy... - zaczynam, patrząc na grupę. - Trzy osoby pójdą w stronę wybrzeża, przypuszczalną drogą naszej tajemniczej kobiety. Druga trójka może iść w stronę głównej drogi, jest to jakieś piętnaście minut stąd i przejść trasę gliniarzy. Potem dołączą do drugiej trójki i tam obejrzymy wybrzeże. Co wy na to?
- Całkiem logiczne - przytakuje zamyślona Jess. - Jak się dzielimy.
- W pierwszej grupie będę ja, Fowler i... dobierz kogo chcesz - włącza się Jake, wyrywając Jess ze stanu zamyślenia. Nie protestuje, tylko patrzy wściekle w jego stronę.
- Amy - mówię od razu. Muszę na chwilę od niej odpocząć. Praca z nią nie byłaby dobrym pomysłem.
- Świetnie - mruczy tylko i dołącza do łypiących na siebie Jess i Jake'a.
Podaję Jess latarkę, Jake'owi nie ufam.
- Nie zapalajcie jej na razie, ktoś mógłby nas niechcący zobaczyć - informuję ją. - Powinniśmy się spotkać, zanim zapadnie zmrok, więc nie będzie potrzeby, aby jej użyć.
- Jasne - uśmiecha się blado Jess i zabiera ode mnie czarną latarkę.
- Do dzieła. Powodzenia - rzucam na pożegnanie i podchodzę do Ellie i Toma. W drogę.
![](https://img.wattpad.com/cover/90430699-288-k220223.jpg)
CZYTASZ
Cisza przed burzą
Mystery / ThrillerJakie tajemnice kryją mieszkańcy spokojnego miasteczka? okładka zrobiona przez @Marlena1999