Kenneth
Uśmiecham się półgębkiem i spoglądam w stronę Daniela. Staram się wyglądać na opanowanego, ale czuję, jak wszystkie emocje buzują i mieszają się w głębi mnie. Początkowo, gdy go zobaczyłem, chciałem podejść i coś mu zrobić, skrzywdzić go raz a dobrze. Po szybkim zastanowieniu powstrzymałem swoją żądzę, przedstawienie musi przecież trwać mimo drobnych potyczek. O roli Daniela w nim zdecyduje później. Najpierw muszę dokończyć swój plan.
- A... Ale... Ale ja nie rozumiem... - Daniel patrzy na mnie z przerażeniem, ale i zdziwieniem, otwierając szeroko oczy. Marszczy brwi i omiata szybko pomieszczenie, zawieszając na chwilę wzrok na swojej siostrze próbującej podnieść się z leżanki.
- Daniel, uciekaj - sapie Amy, nieudolnie szamocząc się i siłując z linką wiążącą jej ręce. Blond włosy opadają jej na twarz, ale mimo to widzę jej przerażony wzrok.
- Powiedziałem ci, nigdzie nie idę bez ciebie - powtarza z powagą w głosie i ponownie spogląda na mnie. Momentalnie rusza w moją stronę i zderza się ze mną. Z łatwością odpycham go do tyłu, śmiejąc się. Wpada na stolik i z jękiem osuwa się na ziemię. - Kurwa.
- Żadne z was stąd nie wyjdzie. Nikt, powtarzam nikt, nie przeszkodzi mi w realizacji mojego planu - cedzę z wściekłością przez zęby. Czuję nagłe uderzenie krwi do głowy i z całej siły kopię leżącego Howarda w bok. Jęczy i kaszle. Nachylam się nad nim i uśmiecham szeroko. - A teraz powiedz mi, jak się tu znalazłeś. I lepiej gadaj szybko, chyba że chcesz zarobić kolejnego kopa.
- Spierdalaj - sapie i nagle czuję mokrą wydzielinę na twarzy. Splunął na mnie! Ocieram ją wierzchem dłoni i wymierzam mu pięścią w nos. Krew tryska momentalnie, zalewając jego ciemny sweter. Klnie głośno, a jego siostra zaczyna krzyczeć. - Sam tego chciałeś... Zamknij się suko! Powiedziałem ci wcześniej, że masz być cicho!
Milknie natychmiast, ale nadal głośno oddycha i wyrywa się do brata starającego się zatamować krwawienie. Zsuwa się z leżanki, ale robię duży krok i łapię ją za ramiona z całych sił. Patrzy na mnie przerażona, a ja rzucam ją z powrotem na jasną kanapę. Wpatruje się we mnie bez przerwy, ale nagle jej wzrok przenosi się na coś za mną. Momentalnie odwracam się za siebie. Kurwa! W drzwiach stoją Ellie Jenson i Tom. Widzę w ich oczach dezorientację i konsternację.
- Kenneth, co tu się dzieje? - pyta ostrożnie Tom, przeczesując nerwowo ciemne włosy. Jest zdezorientowany. Zerka w stronę swojej towarzyszki, która powoli sięga do kieszeni jeansów i wyciąga z nich telefon. Widzę, jak trzęsą się jej ręce, ledwo utrzymuje komórkę w dłoniach.
- Nie! - krzyczę, chcąc powstrzymać ją przed użyciem urządzenia. Otrząsa się i spogląda na mnie nieufnym wzrokiem. - Nie dowiecie się niczego, dopóki nie oddacie mi swoich telefonów. Bez wyjątku. Zrozumiano!?
Podchodzę do Toma i Ellie, którzy posłusznie oddają mi komórki. Syn mojej siostry robi to z lekkim zawahaniem się, ale Elizabeth szturcha go w bok. Grzeczna dziewczynka, szybko się uczy. Wzdycha i przekazuje ją, patrząc mi prosto w oczy. Wyzywająco, jakby chciał pokazać, że się nie poddał, że to jeszcze nie koniec. Uśmiecham się tylko półgębkiem i odwracam od nich, nachylając w stronę siedzącego Daniela, próbującego w dalszym ciągu opanować krwotok z nosa. Szybkim ruchem wysuwam telefon z jego przedniej kieszeni. Nareszcie spokój. Wypuszczam powietrze z płuc, próbując opanować emocje. Podchodzę do pudła, które wcześniej przyniosłem i wrzucam do niego ich telefony. Teraz nikt nam nie przeszkodzi.
CZYTASZ
Cisza przed burzą
Mystery / ThrillerJakie tajemnice kryją mieszkańcy spokojnego miasteczka? okładka zrobiona przez @Marlena1999