(Odd)
Przez kolejne dwa tygodnie nic szczególnego się nie wydarzyło, no chyba że dla kogoś takim wyjątkowym wydarzeniem byłoby otwarcie odremontowanej części szkoły, która przez x lat była zamknięta. Mówiono, że kilkanaście lat temu w Kadic doszło do wypadku, a ostatni pracownik, który odbywał patrol, zaobserwował coś nienaturalnego. Do tej pory wszyscy myśleli, że to Jim ma paranoję lub tylko zgrywa takiego głupiego, ale okazało się, że przed jego kadencją, zdarzały się również osoby, które „były" nie bardzo zdrowe na umyśle. Nigdy nie odczuwałem potrzeby zaznajamiania się z historią tej szkoły, do której zostałem przymusowo wysłany. Chodziłem tu tylko po to, aby się uczyć i tyle, a że nie byłem najlepszym uczniem to już inna historia. Jedynie Aelita oraz Jeremie wkręcili się w to, więc doszukiwali się do każdej możliwej książki w bibliotece dotyczącej historii Kadic. Urywali się wcześnie ze śniadania czy obiadu tylko po to, by spędzić czas na szukaniu nonsensownych historyjek.
Nawet zacząłem rozumieć Yumi, dlaczego ciągle marudziła o ten wypad do fabryki, tylko że tak w sumie chodziło głównie o to, by raz na zawsze zamknąć Lyoko, o którego istnieniu nie byłem już całkowicie pewien. Yumi jednak uparła się, że jak będziemy regularnie robić przegląd, to coś to pomoże. Mądra ta nasza Azjatka, nie ma co! Ktoś tu zapomniał, że oprócz Jeremiego i Aelity nikt nie zna się na takiej skomplikowanej maszynerii.
-Problem?
Na jednej z przerw podszedł do nas William zupełnie nieproszony i nieoczekiwany, ale mimo to wtrącił się do naszej rozmowy.
-Nie twoja sprawa.- odparł Ulrich.
-Oczywiście. – oznajmił i wrednie się uśmiechnął.– Być może wiem coś, co by wam się przydało.
-Tak, oczywiście. Tak jakbyśmy potrzebowali pomocy – wypalił Ulrich, który wyraźnie miał go dość. – Chodźmy stąd, jak najdalej od tego pajaca.
-Po twoim tonie poznaję, że spotkałeś 'hmm-hmm' – tu zrobił pauzę, specjalnie nie wymawiając imienia.
-Odczepisz się w końcu od nas, Dunbar?
-Jak zawsze. Do usług. Żegnam.- odrzekł i oddalił się w teatralnych ukłonach.
-Może niepotrzebnie go tak potraktowałeś? – zwróciłem się do mojego kumpla.- Myślę, że miał rację.
-Daj spokój. Blefował jak zawsze.- stwierdził Ulrich.
-Hmm, myślisz?- mimo tego, co powiedział mój kumpel nie mogłem przestać myśleć, że William Dunbar jednak się nie mylił.
Mieliśmy mieć zajęcia z technologii informacyjnej- to dobra okazja na pobicie rekordu gry na gameboy'u, którego dostałem w paczce na gwiazdkę. Był już trochę stary i trochę się zacinał, podobno niedługo urządzenia te miały zejść z rynku. Serio, gameboy będzie zastąpiony? Ach, ta postępująca technologia. Nim się obejrzysz, to już coś nowego.
Gdy zadzwonił dzwonek uczniowie zebrali się pod klasą i oczekiwali na przyjście nauczyciela, nieco szalonego, podstarzałego emeryta, który pozwalał nam na dosłownie wszystko.
-Bardzo mi przykro, ale musze odwołać zajęcia. Z niewyjaśnionych powodów wszystkie komputery przestały działać. Wygląda to na coś poważnego. Naprawa może potrwać nawet dwa tygodnie. – oznajmił nam, gdy wyszedł z gabinetu.
Co za szczęśliwe zrządzenie losu, nasza ostatnia lekcja właśnie nam przepadła, cudowne rozpoczęcie weekendu. Z tej okazji postanowiliśmy urządzić wypad na miasto, aby odciągnąć Jeremiego i Aelitę od zajmowania się legendą, która pewnie została i tak zmyślona. Niestety gdy nam pasowało, to akurat Yumi nie, bo musiała zostać w domu i pilnować Hirokiego i Johnny'ego, aby nie roznieśli domu pod nieobecność rodziców.
CZYTASZ
Kod Lyoko - Spin off
FanficSpin Off, fanfik bazujacy na francuskiej kreskówce pt.: " Kod Lyoko" Spin off nie jest związany z wcześniejszym ff, więc można czytać bez znajomosci pierwszego Typ: rozdziałowe ff Rodzaj: przygodówka, okruchy życia, komedia, sci-fi, delikatny ro...