Rozdział 23: „Zaraźliwa nieświadomość w świadomości"

79 5 3
                                    

(Vanillé)

    Nie przyszło mi do głowy, że może istnieć jakieś powiązanie między mną a panną Maew, więc gdy dowiedziałam się o tym, to starałam się nie sprowadzać tematu rozmowy na tą niezbyt przyjemną dla mnie kwestię. Niestety nie pomyślałam, że pojawi się przeszkoda, a ja tak bardzo chciałam o tym zapomnieć...

Traktowanie mnie jak zła koniecznego nie było fajne, ale zdążyłam się już z tym pogodzić, to znaczy na początku tak było, ale zaczęłam się czuć doceniana i właśnie w tym tkwił problem. Nie powinnam była ulegać temu zdradzieckiemu uczuciu; muszę zastanowić się, jak nie wrócić w miejsce, gdzie ONI się znajdują, ale strasznie ciągnęło mnie do Lyoko. Wiem, że to mój obowiązek, ale z drugiej strony chcę się wyrwać...

-Kupujesz czy przyszłaś tu oglądać?!- zwróciła mi uwagę jakaś niecierpliwa konsultantka sklepowa. Zagryzłam dolną wargę, gdyż w rzeczywistości nie miałam przy sobie pieniędzy, bo zostały za miastem; by dokonać zakupu potrzebowałabym więcej niż 20 eurocentów*, które wystarczyłoby zaledwie na jakąś oranżadkę w proszku bądź tanie słodycze. Wolałam ich raczej nie marnować na tak trywialną rzecz, dlatego w tempie ekspresowym opuściłam sklep, aby nie drażnić groźnej Francuzki. Udałam się do automatu, by wrzucić ostatnie drobne na puszkę oranżady i poszłam w stronę parku- przynajmniej stamtąd mnie nikt nie wygoni.

    Myślałam, że pobędę trochę sama, ale jednak nie udało mi się.

* * *

(Aelita)

-...No i wiecie, poszliśmy razem do tego budynku, a Sam i tak nie wiedziała, jak tędy weszliśmy, więc później 2,5 godziny błąkaliśmy się po hali centrum handlowego.

    Odd opowiadał o swoim słodko-gorzkim, nieudanym spotkaniu, Jeremy wcale go nie słuchał, podobnie jak Yumi czy Ulrich. Jedynie William próbował ratować sytuację i podsumował to w najgłupszy z możliwych sposobów, tak że nawet Yumi nie odważyłaby się.

Wracaliśmy z fabryki do szkoły i akurat tak się złożyło, że w szóstkę.

-A może w Pustelni coś znajdziemy?- zasugerowała Yumi.

-Że niby co chcesz jeszcze znaleźć? Przecież mamy wszystko tutaj- przypomniał jej Jeremy i pomachał jej swoją torbą, w której skrywały się „złupione" tropy. Miał na myśli zapiski Hagena w dzienniku elektronicznym w formie pendrive'a w kształcie serduszka.**

-Racja, Yumi. Myślę, że zagadek i tajemnic jest wystarczająco dużo i nie trzeba dokładać sobie ich więcej- poparłam Jeremiego.

-No ale wciąż wielu rzeczy nie wiadomo- upierała się dalej, a ja jakoś nie byłam chętna do poszukiwania innych informacji. Jak to mówią „Co za dużo, to niezdrowo".

-Jak zbadam to dokładniej, to dam znać, na razie wiemy dość, by sądzić, iż Hagen, podobnie jak Tyron, chciał bądź nadal chce, współpracować z X.A.N.Ą.- wyjaśnił Jeremy.- Natomiast 'W' ma chyba jakieś problemy o podłożu psychicznym, bo raz pomaga X.A.N.I.E., a raz Hagenowi i Tyronowi, przez co dochodzi między nimi do pasożytniczej relacji.

-Pięknie, no to mamy roboty od cholery- zaklęłam zdenerwowana natłokiem tych nagłych wiadomości, na co wszyscy obecni przystanęli.- No co, to prawda.

-Ostatnio mówisz o wszystkim zbyt dosadnie, gdzie się tego nauczyłaś?- zauważyła Yumi, a ja wzruszyłam ramionami, gdyż sama nie wiedziałam.

-Dzisiaj o 19 spotkanie u mnie- oznajmiłam, a Yumi i William przytaknęli i poszli w innym kierunku.

-Jej, jesteś kochana Aelita~ Wymyśliłaś sposób na dotarcie do Concordii~- wykrzyknął entuzjastycznie Odd.

-Razem z Jeremym, nie sama- poprawiłam go.

Kod Lyoko - Spin offOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz