Rozdział 16: „Jim odkrywca. Kim jest kapuś?" (Część 2)

100 10 7
                                    

(Jim)

   Ech, te dzieciaki. Gdy ja byłem młody, to uczono nas, przyszłe pokolenia, jak okazywać starszemu szacunek. Pomimo wielu prób i starań z mojej strony, młodzież stawała się i staje coraz trudniejsza, a latka lecą. Siebie mogę oszukiwać, ale czasu się nie da. Okiełznanie tych małych dzikusów to nie lada wyzwanie. Na przerwach drą się, tłuką się i piszczą niczym stado zarzynanych pawi. Te rozwrzeszczane i rozpuszczone dzieciaki...! Może nikomu to nie przeszkadza, ale w moim miejscu pracy będzie tak jak ja chcę i to nie ja, lecz oni mają obowiązek dostosować się do panujących w szkole zasad.

   Starałem się ograniczyć dostęp do sali po zajęciach, nawet jeśli w Kadic znajdowało się grono młodych i zapalonych miłośników sportu. Jednak małe i wredne cholerniki niszczyły sprzęt, a za to, jak przedstawiał się jego stan nie odpowiadali oni, te szkodliwe drapichrusty, lecz ja! Niech no ja się dowiem, które to tym razem tego się dopuściło, to nie będę się litował. Skrupulatnie notowałem sobie nazwiska i imiona tych gagatków, których przyłapałem po 18 lub czasem nawet po 20! Ale pewna cząstka mnie była dumna, bo udało mi się zaszczepić „sportowego ducha" w umysłach i ciałach tych młodych ludzi. Czego to dowodzi? Ano tego, iż nie jestem taki beznadziejny, za jakiego mnie uważają nie tylko te mikroby, ale również i starsi nauczyciele. Tak jest! Świat nie dowiedział się, jakiego ignoruje geniusza. Jim Moralés zostanie jeszcze zauważony, a gdy ten dzień nadejdzie, to wszyscy ignoranci będą się wpraszać i prosić o moją łaskę.

    No dobrze, Jim. Jest za wcześnie na świętowanie. Twoja gwiazda jeszcze nie miała okazji zabłysnąć. Pora przyjrzeć się miejscu zbrodni, gdzie widziałem „nową gwiazdę" oraz tego nieroba Ulricha Sterna, który najwyraźniej „osiadł na laurach". Mam jednak nadzieję, iż mój nowy „nabytek" w szkolnej drużynie sportowej, za którą jestem odpowiedzialny, da radę zabłysnąć, dzięki czemu w końcu i mnie ktoś doceni. Trzeba by Ishiyamę jakoś przekonać. Wtedy miałbym komplet biegaczy- część dziewczęcą i część chłopięcą. Jednakże nowa rekordzistka nie jest w tej samej grupie wiekowej, wszystko to dziewczyny z 3F lub liceum, a grupa chłopaków jest mieszana. Ale mimo wszystko nie powinienem był przypisywać tej Tajki do chłopaków, bo zaraz posypią się skargi od niektórych rodziców. Ale ani w tą stronę, ani w żadną. Może to jakiś znak? Czyżbym się śpieszył za bardzo? Nie chcę patrzeć, jak potencjalny talent marnuje się siedząc na nudnych zajęciach. A tyle razy dzieliłem się pomysłami, jak dzieciaki zainteresować.

   Przeglądałem swój poplamiony notatnik. Sprawcy do tej pory nie złapałem, a to na pewno ktoś ze szkoły. Gdyby to była osoba z zewnątrz, to nie mogłaby przebywać na terenie szkoły bez wyraźnej zgody pana dyrektora.

Hmm. Za moich czasów inaczej się robiło pewne rzeczy. Chłopak chciał zaimponować kobiecie, to się szło do kwiaciarni i kupowało bukiet, a jak doskwierała bieda, to zbierało się polne kwiaty. A teraz to cóż to się dzieje. Kina, nie-kina, potańcówki, lodowiska, cyrki, McDonald's, KFC, Burger Kingi.. Do wyboru, do koloru. Wieści o podbojach Odda Della Robbii docierały również do grona pedagogicznego, a jakże. Po nim można się było spodziewać wszystkiego. Tak, wszystkiego, ale cóż to za dziwne pomysły? Od kiedy dziewczyny podrywa się na cytryny?

Della Robbia, Della Robbia... klasa druga. No, tu powędruje tłuste, okrąglutkie '6'. Jeszcze tylko dopisać 'kategoria' i gotowe. Kategoria: Aktywność na zajęciach oraz kreatywność. Wysiłek :) Nie mogę sobie nic zarzucić, jest ze mnie dobroduszny człowiek.

    Wróćmy jednak do dwójki stałych „klientów". Mam podejrzenia względem Sterna, lecz tej tajskiej dziewczyny również nie mogę wykluczyć. Albo działają zespołowo i próbują mnie zmylić. Wiele razy dawałem się nabrać nawet na głupie wymówki Belpois. Taki pilny, wzorowy i zdawałoby się, iż nie jest obeznany z tym, jak działają kłamstwa, preteksty i temu podobne rzeczy. Ale jak to mówią „Cicha woda brzegi rwie"; tak więc ja osobiście to się rozczarowałem, no bo w końcu prymusowi nie przystoi. A jednak Belpois potrafi „pokazać rogi", kiedy chce.

Kod Lyoko - Spin offOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz