Rozdział 27

353 29 15
                                    

Padme POV

To już dzisiaj! Nie mogę się doczekać! Chociaż trochę się stresuje.
Mam nadzieje, że nie zrobię nic głupiego na balu, bo chyba zapadłabym się pod ziemie.

— Chodź tu! — powiedziała Lucy.

— No zaraz! — krzyknęła Sara.

— Możecie tak nie krzyczeć?

— Nie!

— A ty na co czekasz? — spytała blondynka — zostały dwie godziny do balu!

— Dobra. Już wskakuje w tą kiecke.

— Nie mam pojęcia w co się uczesać — zaczęła marudzić brunetka.

Po dość długim czasie byłyśmy gotowe. Wyglądałyśmy cudnie.

— Dziewczyny! — krzyknęła Lucy — Jesteśmy spóźnione!

Faktycznie, bal się już zaczął piętnaście minut temu. No to będzie wielkie wejście.

Anakin POV

Fajnie się tańczyło z Dominicą. Sympatyczna osoba. Jednak odruchowo zerkałem w stronę drzwi. Anakin, ogarnij się... zajmij się Dominicą. Jezu, ona coś do mnie mówi!

— Eee... co?

— Pytałam, czy chcesz coś do picia?

— Nie dzięki.

— To ja zaraz wracam.

Gdy dziweczyna odeszła, w drzwiach stanęła Padmé, Lucy i Sara. Nie ma to jak wielkie wejście. Ale Padmé ślicznie wygląda... na co one patrzyły? Jezu, Obi Wan tańczy z jakąś dziewczyną! Eh, chyba nic nie wyniósł z lekcji tańca. Mam nadzieję, że nie zacznie tańczyć na stole.

— Wróciłam!

Padmé POV

Weszłyśmy na salę. Sala wyglądała świtnie. Rozglądając się po niej, napotkałam spojrzenie Anakina. Uśmiechnął się. Jaki cudny uśmiech...OGAR PADMÉ.

Usłyszałam, że dziewczyny się śmieją. O co chodzi? Jezu, Obi Wan tańczy z laską. Powtórka z imprezy? Mam nadzieję, że nie. Chociaż w sumie...
Wtedy podszedł do mnie Tom. Nieźle wyglądał.

— Hej Padmé. Ślicznie wyglądasz.

— Cześć. Dzięki — Dziewczyny oczywiście musiały zostawić nas samych.

Wow, tańczy lepiej niż myślałam. O czym z nim mogę pogadać?

— Lubisz majonez? — BOŻE! NIE POWIEDZIAŁAM TEGO! POWIEDZ,ŻE NIE!

— Co?... Em... wole ketchup...

— Hehe... ja też...

Uwaga! Ogłoszenie z ostatniej chwili! Padmé Amidala zajęła pierwsze miejsce w konkursie "najdebilniejsze teksty na podryw"! W sumie to nie był podryw... chyba. Czemu nie mogę normalnie gadać? Ok, czas na coś normalniejszego.

— Co lubisz robić w wolnym czasie?

— Wiesz, interesuję się statkami kosmicznymi. Mój ulubiony model to...

I wtedy przestałam słuchać. Gadał przez dobre pół godziny o jakiś częściach do statku, a ja tylko mechanicznie potakiwałam.

— A ty co o nim myślisz?

Boże! O czym co myślę?! Co ja mam powiedzieć? Czuje się jak w Milionerach!

A) Myślę, że jest fajny.
B) Nie lubię go
C) Eee...co?
D) Nie słuchałam. Naucz się rozmawiać jak cywilizowany człowiek.

— Myślę, że jest fajny.

— To się cieszę, że też tak myślisz! Mamy ze sobą dużo wspólnego! A co myślisz o tym najnowszym modelu...

— Może po prostu potańczmy? — przerwalam mu.

Z tego stresu żeby się nie mylić, właśnie się myliłam. Co chwilę deptałam mu po nogach, a on udawał, że się nic nie stało, ale jego twarz mówiła wszystko.

W którymś momencie niechcący go trochę (trochę bardzo) mocno popchnęłam a ten poleciał na stół wywracając go i przy okazji wylewając na siebie pół lemoniady.

— Boże! Tom, żyjesz? — Nie, umarł w skutku nadwodnienia włosów lemoniadą...

— Ała! Chyba złamałem nogę debliko!

Mistrzowie zabrali chłopaka do szpitala. To była złamana noga. Chyba wygrałam konkurs "mistrzyni zabijania ludzi podczas tańca"...

No i co ja miałam ze sobą zrobić? Sara zaczepiła jakąś dziewczynę i gadają w najlepsze, a Lucy tańczy z Colinem (wygląda na zadowoloną). Usiadłam więc przy stole i zaczęłam się obżerać chipsami.

Anakin POV

Brawo Padmé...żeby złamać komuś nogę podczas tańca? Niektórzy łamią chłopakom serca, ale nie Padmé. Ona łamie im nogi.

Swoją drogą, widziałem ten moment i bardzo mnie rozbawił, jednak Dominica zrobiła wykład o tym, że to nieładnie się tak śmiać z czyjegoś nieszczęścia i takie tam.

Moja partnerka jest miła i w ogóle, ale nie mam z nią o czym pogadać. I co najważniejsze, nie ma takiego poczucia humoru jak ja.

Podczas, gdy dziewczyna poszła się napić (ona chyba cierpi na jakieś odwodnienie. No ludzie, ile można pić? Żeby co 2 minuty mówić "to ja zaraz wracam"?) wyczułem coś w mojej kieszeni. No tak, moja zapalniczka. Eh, przypominają się czasy Gerwazego. Biedny ptak.

— Co tam masz? — spytała Dominica.

— Zapalniczkę.

Opowiedziałem jej o historii Gerwazego i gdy demonstrowałem, w jaki sposób wymachiwałem zapalniczką, zobaczyłem, że jej ramię zaczyna się świecić.

Chwilę póżniej pół ręki! Jezu ona płonęła! Zaczęła panikować. Ja z resztą też. Wziąłem dzbanek wody i wylałem na nią. Miała całą oparzoną rękę... no i była mokra.

Mistrzowie też zabrali ją do szpitala. No ładnie, jeden bal i dwa razy wzywanie wypadki. Dominica zaczęła opisywać mnie niezbyt schlebiającymi epitetami. Darła się nawet, gdy ją zabierali.

I co ja miałem ze sobą zrobić? Zauważyłem, że Padmé siedzi sama przy stoliku, więc się do niej przysiadłem.

Opowiedzieliśmy sobie nawzajem nasze historie. Widziałem zdarzenie złamania nogi, ale z chęcią jej wysłuchałem. Skończyło się na tym, że się dusiliśmy ze śmiechu.

Padmé POV

Miałam wielkie poczucie winy, ale Anakin szybko mi poprawił humor. Fajnie się z nim rozmawia... tak swoją drogą, to Anakin zajął pierwsze miejsce w nieistniejącym konkursie "mistrz zabijania ludzi podczas tańca"

— Zatańczysz? — Czy on właśnie się spytał, czy zatańczę?!

— Jasne.

Tańczyliśmy i rozmawialiśmy jeszcze sporo czasu. Kątem oka zauważyłam, że Lucy i Sara się dwuznacznie do mnie uśmiechają. Przecież my tańczymy jako kumple... tak jak Lucy i Colin. Po tym wszystkim co się stało, jednak uważam, że to był cudowny wieczór.

---------
Witam. Rozdział znów po tygodniu, ale nic nie poradzimy na brak weny. No i trzeba trochę humorem nadrobić za wcześniejsze rozdziały. Jak oceniacie?

Nienawiść czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz