Rozdział 47

205 17 7
                                    

Kiedy spacerowałam po korytarzu, przy wejściu zobczyłam osobę.

Znajomą osobę.

Shawn?

Padmé POV

Chłopak spojrzał na mnie.

— Padmé! Właśnie cię szukałem!

Mimo wcześniejszego focha, rzuciłam mu się na szyję.

— Co? Shawn? Co ty tu robisz? Jakim cudem? Czemu nic nie mówiłeś?

— Wiesz, zawsze chciałem być Jedi, jak mój dziadek. Kiedy cię poznałem, zachciałem jeszcze bardziej. Potem odkryłem, że mam moc. Potrzebowałem pilota żeby tytaj przylecieć, więc poprosiłem cię o pomoc. Zapisałem się do Akademii i mnie przyjęli. Nic nie mówiłem, bo chciałem ci zrobić niespodziankę.

I jak tu go nie kochać?!

— Ale super! Oprowadzić cię po Akademii?

— Bardzo chętnie.

Anakin POV

Więc to jest ten Shawn... Nie, nie śledziłem Padmé. Szedłem właśnie do Obi Wana, gdy zobaczyłem moją byłą rzucającą się na tego typka. Zabrakło jeszcze "JOHN CENA! TUM TU TU TUUUUM". Wracając, coś mi się w nim nie podoba. Zbyt idealny. Chociaż... może to po prostu zazdość?

Co? Zazdrość? Nie. To dziewczyny się o mnie biją, nie ja o nie. Jestem człowiekiem honoru. Z nim jest zdecydowanie coś nie tak. Muszę go mieć na oku.

Następnego dnia poszedłem na trening. Nie umiałem się jednak skupić. Mam złe przeczucia.

— Anakin, co z tobą?! — Przerwał mi rozmyślania Obi, kiedy po raz czwarty rozbiłem szklankę z wodą o ścianę, zamiast przenieść ją na stolik znajdujący się na końcu sali.

— Co? Eh, nic. Trochę zmęczony jestem.

Po treningu poszedłem w stronę parku. Ale nudno. Colin i Lucy mają trening, Oskar siedzi ze swoją dziewczyną, David postanowił nauczyć się gdy na gitarze...

Gdy siedzałem na ławce gapiąc się na drzewo, zobaczyłem spacerującą samotnie Padmé. W sumie...chyba czas, żebyśmy w końcu zaczęli się do siebie odzywać. Podszedłem do niej.

— Cześć.

— No hej...

— Słuchaj... przepraszam za tamto. Nie powinienem był tak zareagować. Masz prawo spotykać się z kim chcesz. Może zostańmy chociaż dobrymi znajomymi?

— Eh... no dobra. Ja też przepraszam, to było trochę niemiłe, ale nie mam na to wpływu...

— Zgaduję, że to był ten Shawn co go wczoraj po Mam Talent spotkałaś? Zobaczyłem was przypadkiem, kiedy szedłem do Obi Wana. Swoją drogą, niezły był ten pokaz talentów.

— Tak, to był on. Noo, mistrzowie byli najlepsi. Chociaż ty z Colinem też byliście świetni. Piosenka roku.

— Czego się po nas spodziewałaś? Ciesz się, że nie zaczęliśmy tam jodłować.

Zaczęliśmy się śmiać. Dobrze, że się pogodziliśmy i atmosfera się rozluźniła. Chociaż to trochę skaza dla mej dumy, bo ja pierwszy nie przepraszam. Ale w końcu to moja, mam nadzieję, przyjaciółka.

— Tak w ogóle, to twój występ był świetny — Teraz komplementy? Anakin, co z tobą?

— Dzięki.

Chwilę pogadaliśmy spacerując po parku, po czym wróciliśmy do Akademii.

Shawn szybko stał się ulubieńcem mistrzów. Dobrze panował nad mocą, nauczył się pilotować statek, szybko ogarnął geografię. Był też dla wszystkich miły. Coś za bardzo się podlizuje.

A może sobie wmawiam? Nie wszyscy muszą być Maką Paką lub sarkastyczni. Nie to, że ja taki jestem. To Padmé jest Maką Paką.

Padmé POV

Nadal nie mogę uwierzyć, że Shawn tutaj jest. Jak cudownie mi się z nim spędza czas! I w dodatku pogodziłam się z Anakinem!

Trochę się zmienił, patrząc na to, że pierwszy mnie przeprosił. Mimo, że już się lubimy, nie mogę oprzeć się pokusie, żeby trochę go pokwurzać.

Gdy tylko mijam Anniego ze Shawnem, łapię go za rękę, lub śmieję się głośno z jego żartu, którego nawet nie opowiedział. Nie powiem, czuję pewną satysfakcję, kiedy widzę jego minę.

W nocy nie mogłam spać. Czułam... coś. Mam jakieś złe przeczucie. A przeczuć nie należy lekceważyć.

Wstałam z łóżka i wyszłam na korytarz. Postanowiłam się trochę przejść. Gdy tak chodziłam, nagle stanęłam przed drzwiami, gdzie mieści się sala Rady Jedi. Coś kazało mi tam wejść.

To, co tam zobaczyłam... masakra.

Wszystko pocięte.

Mieczem świetlnym.

Fotele rozcięte na pół.

Na ścianach, które się nie odpadły, były rozcięcia.

Stół z hologramem zniszczony.

A na środku postać trzymająca miecz świetlny.

— ANAKIN?!

------
Kolejny rozdział! Wena powróciła. Może krótki, ale cóż. Co myślicie?

Nienawiść czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz