Rozdział 17

353 23 3
                                    

Bo on chce mieć każdą tylko dla siebie, więc lepiej go unikaj.

— Mam to gdzieś. Jak będzie miał jakiś problem to z nim na spokojnie porozmawiam.

— Chciałabym mieć takie podejście do sprawy jak ty - powiedziałam.

Porozmawialiśmy jeszcze trochę o wszystkim i niczym. Po tym wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi.

***

Adrien POV

Dość szybko się tu zaklimatyzowałem. Mam już swoją paczkę z którą mam największe odpały. Moją mistrzynią została Aayla Secura. Któregoś razu, gdy byłem u Josha (tzw. Dorsza [źle usłyszałem jego imię gdy się poznaliśmy i tak pozostało]). Zeszło na temat dziewczyn, kiedy ten powiedział:

— Wiesz, że Padmé się w tobie podkochuje?

— Skąd to wiesz? — zapytałem zdziwiony.

— Człowieku to widać na kilometr! Mam pomysł. Zaproś ją na randkę i wyznaj jej miłość a po dwóch tygodniach z nią zerwiesz.

— Czemu mam to zrobić?

— Eh, trochę mało tu atrakcji. Trzeba się czasem trochę pośmiać. Albo możemy sie założyć o to, czy uda ci się z nią być przez tydzień.

— A jak przegram?

— Wtedy powiem twojemu ojcu, że wygląda pedalsko w tych czerwonych rurkach. A kiedy ja przegram, wtedy coś ci postawię.

— To trochę niesprawiedliwe, ale się zgadzam.

Padmé POV

Po treningu wyszłam w dziewczynami na dwór. Usiadłyśmy przy fontannie. Gadałyśmy o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie zobaczyłam Adriena idącego w naszą stronę. Padmé i Sara nagle zainteresowały się pobliskim drzewem i zostawiły nas samych.

— Cześć — zaczęłam.

— Cześć.

— Już po treningu? — Jeju o czym ja mam z nim gadać? Zaraz zawału dostanę.

— Taak, ale ja nie po to tu jestem. Chciałabyś się może wybrać ze mną w sobotę wieczorem do kawiarni? Wiesz... bez twoich przyjaciółek. Tylko my sami.

"Czy to sie dzieje naprawdę? Zaprosił mnie na randkę! Padmé ogarnij się i odpowiedz na pytanie" — pomyślałam. Wtedy dla ogarnięcia się podświadomie strzeliłam sobie z liścia w twarz. Adrien się popatrzył na mnie jak na niedorozwiniętą, ale nic nie powiedział.

— O rany! No jasne!!! Ekhem... to znaczy... jasne, czemu nie?

— Okej to do zobaczenia później. Pa!

— Hehehe pa... — powiedziałam już kompletnie rozmarzona.

Lucy i Sara w jednym momencie straciły zainteresowanie drzewem, przybiegły do mnie i zaczęły o wszystko wypytywać. No to im powiedziałam o naszej rozmowie, a one cieszyły się chyba bardziej ode mnie.

***

— Dziewczyny co ja mam ubrać?!

— No coś ładnego?

— Ale mi pomogłaś Sara.

— Ubierz to — Lucy podała mi śliczną czerwoną sukienkę. Od razu ją złapałam i poszłam zobaczyć jak w niej wyglądam.

— I jak?

— Wyglądasz super! — wrzasnęła blondynka.

— No muszę przyznać ci rację.

— Która godzina?

— Osiemnasta piętnaście.

— Osiemnasta piętnaście?! Za piętnaście minut mam spotkanie, a nawet nie jestem jeszcze uczesana!

— Uspokój się dziewczyno i chodź! — krzyknęła Sara — zrobię ci coś. Co chcesz?

— Może jakiegoś koka albo warkocza. Nie wiem. Zdam się na ciebie.

— Mam pomysł.

Dziewczyna zaczęła czesać moje włosy.

— Gotowe!

Spojrzałam w lustro i zobaczyłam pięknego dobierańca. Trzeba było przyznać, że brunetka mega się postarała

— No dalej nasza królewno, bo nie zdążysz — zażartowała blondynka.

— A która jest?

— Osiemnasta dwadzieścia siedem.

— O cholera! Zaraz się spóźnie! — po tych słowach wbiegłam z pokoju jak torpeda.

Zmęczona biegiem na wysokich butach po pięciu minutach byłam na na miejscu.

— Cześć Adrien. Długo czekałeś? — starałam się nie pokazywać mojego zdenerwowania.

— Cześć. Przyszedłem tak z pół minuty temu. Idziemy?

— Tak jasne.

Weszliśmy do kawiarni i zajęliśmy stolik przy dużym oknie.

— Co zamawiasz? — spytał się blondyn.

— Ja po proszę szarlotkę i ciepłą czekoladę.

— Ok. Ja zaraz wracam — mówiąc to się uśmiechnął.

Dobra Padmé dasz radę. Do tamtej pory nie zrobiłaś z siebie idiotki, więc było dobrze. Tak trzymać!

Adriena nie było dosyć długo. Zaczęłam się martwić, że mnie wystawił, lecz za chwile chłopak przyszedł z zamówieniami.

— Przepraszam, że mnie tyle nie było, ale sprzedawca mnie zatrzymał i powiedział żebym poczekał, bo zaraz będzie gotowe.

— Okey — uśmiechnęłam się.

Po zjedzonym posiłku poszliśmy na spacer. Spędziłam bardzo przyjemnie ten wieczór. Gdy mieliśmy się żegnać blondyn złapał mnie za rękę.

— Poczekaj chwilę. Muszę ci coś powiedzieć.

— Tak? — powiedziałam zdenerwowana.

— Padmé... Podobasz mi się ... i chciałem zapytać się... Czy zostaniesz moją dziewczyną? — nie wiedziałam co mam robić. Tak bardzo miałam ochotę krzyknąć "tak" na całą ulicę.

— Em... Wiesz ty też mi się podobasz. Tak zostanę twoja dziewczyna.

Niespodziewanie Adrien mnie pocałował. Mój boże to był mój pierwszy pocałunek. Kompletnie nie wiedziałam co robić.

— To do zobaczenia kochanie! — krzyknął mój chłopak.

— Cześć!

Coś czułam, że zapowiada się długa noc. Jak dziewczyny zaczną mnie wypytywać to nie odpuszczą sobie aż wszystkiego im nie powiem.

Nienawiść czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz