Anakin POV
Właśnie skończył się trening z Obim. Po tym, gdy nasze rodziny wyjechały zajęcia są częściej i bardziej wymagające.
— Zaraz padme!
— Co ja?
— Zostałaś zamiennikiem słowa padne.
— Mam ochotę rzucić się na twarz i tak leżeć!
— Przydały by się wakacje — powiedział Colin.
— Fajnie by było.
— Ej słyszycie to? — spytała Sara.
— Tak, co to jest?
— Nie wiem. Chodźmy zobaczyć.
Poszliśmy w stronę hałasu. Po drodze spotkaliśmy Caroline.
— Hej, wiesz co to za hałasy?
— Bal się szykuje — odpowiedziała.
— Co? — zapytaliśmy.
— No bal, wiecie co to jest?
— Skąd w ogóle o tym wiesz? — zapytała Padmé.
— Podsłuchałam rozmowę mistrzów.
— Dzięki za info. Cześć!
— Pa! — Dziewczyna odeszła.
— Bal ... O nie. Nawet o tym nie myślcie — Sara zwróciła się do przyjaciółek.
— Co?
— One będą mnie torturować!
— Torturować! No co ty! To tylko parę sukienek — odpowiedziała blondynka.
— Parę sukienek, parę fryzur, parę GODZIN!
— Cieszę się, że nie jestem waszą przyjaciółką.
— Ale przyjacielem, więc tortury cię nie ominą.
— W co my się wpakowaliśmy? — szepnąłem do Colina.
— Nie wiem, ale się boje!
— Co tam szepczecie?
— Nieważne...
— Jestem trochę głodny, a wy?
— No. Idziemy coś zjeść.
Gdy siedzieliśmy na stołówce podszedł do nas Obi i powiedział żebym poszedł do niego z Padmé. Gdy zjedliśmy obiad ruszyliśmy do mistrza.
— O już jesteście! Usiądźcie. Mam do was sprawę.
— Jaką? — zapytała dziewczyna.
— Jak wiecie lub nie organizujemy bal i chciałem poprosić was o pewną przysługę.
— Zamieniam się w słuch — powiedziałem.
— Szukamy kogoś kto pomógł by z dekoracjami i myślę, że się do tego nadajecie. Tym bardziej Anakin, bo to taki pracowity człowiek...
— Dzięki mistrzu! Czuję się urażony!
— To co? Zgadzacie się?
— Ja bardzo chętnie.
— Mi się nie chcę. Musisz mnie przekonać.
— Jak to zrobisz to eee ... Mogę wymyślić później?
— Niech będzie.
Mistrz powiedział nam co, jak i gdzie mamy to wszystko zrobić.
— Z jakiej okazji w ogóle jest ten bal? - zapytała dziewczyna.
— Nie wiem, po tych dekoracjach wygląda to trochę jak na sylwestra.
— Na sylwestra? Stary, jest październik.
— To co to może być?
— W sumie to stroimy salę, a nawet nie wiemy z jakiej okazji — Roześmialiśmy się.
Zrobiliśmy z Pad naprawdę dobrą robotę. Super spędza się z nią czas. Ciągle zastanawiam się dlaczego ja jej tak nie lubiłem.
Czasami jak przechodzę obok niej to czuję coś dziwnego. Może motylki w brzuchu? Taa jasne. Nie mogę się zakochać w Padmé ... Chyba.
Zawsze śmiałem się z ludzi, którzy są w friendzone, a chyba sam w nim jestem. Karma wraca? Mam jej powiedzieć o tym co czuję?
— Tak! Powiedz jej to! Może ty jej się podobasz i będziecie razem szczęśliwi!
— No chyba oszalałeś! Uzna cię za jakiegoś wariata i przestanie się do ciebie odzywać.
No super zacząłem rozmawiać sam z sobą. Chyba rozważę tą drugą opcję. Przecież nie podejdę do niej i powiem "Pad podobasz mi się!". Aż tak głupi nie jestem.
— Ej, słyszysz mnie!
— Yyy tak. Co mówiłaś?
— Pytałam się czy idziemy do Obi Wana powiedzieć, że skończyliśmy.
— Ta chodź.
Padmé POV
A to niby ja bujam w obłokach. Zastanawiam się o czym myślał Anakin. Fajnie, że się zakolegowaliśmy. W końcu między miłością a nienawiścią jest cienka granica. Czy ja powiedziałam miłością? Chodziło mi o przyjaźń.
Nieważne. Muszę się wyspać, bo jutro z Sarą i Lucy idziemy po jakieś sukienki na bal. Jestem ciekawa czy ktoś mnie zaprosi.
Po tym jak skończyliśmy dekorować salę mistrz Windu zwołał nas i powiedział, że na balu możemy pojawić się z partnerami, ale nie jest to konieczne.
***
— Sara rusz się! — wrzasnęła Lucy.
— No idę już idę. Co wy się tak spieszycie.
— Im wcześniej wyjdziemy tym więcej czasu będzie na zakupy!
Wyszłyśmy z pokoju i ruszyłyśmy do miasta. Postanowiłyśmy najpierw pójść do sklepu tylko z sukienkami.
— Patrz na tą fioletową z rozcięciem na plecach!
— Zobacz tą niebieską! — powiedziałam.
— Najlepsza jest żółta z falbanami — Pokazała na sukienkę Sara.
— Idziemy przymierzyć? — spytała blondynka.
— Tak, tam są przymierzalnie.
Wszystkie poszłyśmy zobaczyć jak prenzentujemy się w wybranych sukienkach.
— I jak?
— Ja biorę!
— Ja też!
— Czyli sukienki już mamy.
— Teraz buty!
— A juz myślałam, że to koniec — Westchnęła brunetka.
— Nie marudź tylko chodź.
Ja i Sara stwierdziłyśmy, że bierzemy coś z płaską podeszwą. Ja wzięłam baleriny, Sara sandały, a Lucy szpilki. Po skończonych zakupach wróciłyśmy do Akademii.
CZYTASZ
Nienawiść czy miłość?
FanficAnakin Skywalker zaczyna swoją przygodę w Akademii Jedi. Pewnego razu dołącza do niej pewna dziewczyna - Padmé Amidala. Czy nasi bohaterowie się polubią? A może znienawidzą? Dowiecie się tego czytając tą opowiadanie.